"Klub milionerów". Ekspert: Zbudowano grunt pod powstanie oligarchii typu wschodniego
Blisko pół miliarda złotych wypłaciły ludziom związanym z PiS giełdowe spółki z udziałem państwa. 90 z nich zostało dzięki temu milionerami lub multimilionerami - wynika z ustaleń dziennikarki WP Bianki Mikołajewskiej. - Ja bym zwrócił uwagę na to, że jest to element szerszego planu propagandowego - ocenił te doniesienia gość programu "Newsroom" prof. Artur Nowak-Far z Kolegium Gospodarki Światowej SGH. - Już przed wyborami w 2015 roku hasłem było to, że trzeba centralizować gospodarkę, upaństwowić ją, państwo ma być silniejsze, ma być więcej spółek państwowych, niczego nie można prywatyzować. To było przygotowanie logistyczne i propagandowe pod proces, z którym mamy do czynienia - dodał gość programu. Profesor zwrócił też uwagę, na poważne zagrożenie, które wywołał ten proces. - Zbudowano grunt pod możliwość powstania w Polsce oligarchii typu wschodniego. Ona polega na tym, że nagle taki milioner z tych firm jest tak silny, tak zbudował swoją pozycję nie tylko finansową, ale i polityczną, tyle ma tych połączeń z politykami, że on w pewnym momencie już od nich nie zależy, tylko oni od niego - ocenił prof. Nowak-Far. - Czy 13 mln złotych to dużo, jak na standardy europejskie? - pytał gościa programu jego prowadzący Łukasz Kijek. - To nie tak powinno być mierzone. To powinno zależeć od tego, ile taka osoba wnosi do firmy, jaka jest wartość dodana. Obawiam się, że znajdziemy tu osoby, które nie mają żadnego szczególnego przygotowania zawodowego i jedyne co wnoszą to kontakty polityczne - stwierdził gość programu. - Politycy PiS odpowiedzą zapewne, że za PO-PSL też tak było... - zwrócił uwagę prowadzący program. - Nie wydaje mi się, żeby skala tego zjawiska była aż taka. Zwróćcie państwo uwagę, że media teraz już się zajmują tylko bardzo poważnymi naruszeniami w tym zakresie, w ogóle nie zajmują się tymi dołami, tym mniejszym wymiarem, bo to jest już tak duże zjawisko. Ono jest bardzo spotęgowane w stosunku do tego, co mogło mieć miejsce kiedyś - dodał prof. Artur Nowak-Far.