"Klub milionerów". Czarzasty: do ludzi dociera, że ta władza kradnie
Prawie pół miliarda złotych trafiło do 90 osób związanych z obozem władzy - wynika z ustaleń dziennikarki Wirtualnej Polski Blanki Mikołajewskiej. - Te osoby mogły zarobić tak pokaźne sumy w spółkach Skarbu Państwa. A miała być pokora, praca i umiar - przypomniał słowa z exposé byłej premier Beaty Szydło prowadzący program "Tłit" w Wirtualnej Polsce Patryk Michalski. - No i nie ma ani pokory, ani umiaru, a i pracy chyba też nie za dużo, bo jak obserwuję różnych ludzi pracujących w spółkach i sądząc po wynikach tych spółek różnie to bywa - odparł gość programu "Tłit" Włodzimierz Czarzasty z Nowej Lewicy. - Pytanie, co będzie dalej z tymi pieniędzmi? Należy się spodziewać, że te osoby wpłacą pewnie na fundusz wyborczy PiS jakieś kwoty. To, co PiS obiecywało, że nie będzie żadnego kolesiostwa, że nie będzie żadnego wsparcia, że nie będzie wydawania pieniędzy przez spółki Skarbu Państwa na kolegów, poprzez fundacje na kolegów i poprzez różne posady, które będą dostawali, okazało się nic niewarte. W związku z tym mit PiS jako partii uczciwej, bo tak z osiem lat temu szli do wyborów, upadł już chyba dawno - dodał. - Do ludzi dociera, że w Polsce jest ogromne złodziejstwo, wyprowadzanie pieniędzy ze spółek Skarbu Państwa, dociera, że są tworzone fundacje, tak jak przez Czarnka, które biorą pieniądze na zakupy willi, na zakup domu, do ludzi dociera to, że generalnie ta władza nie jest uczciwa i że kradnie - stwierdził gość programu "Tłit". Prowadzący program wymienił kwoty, jakie zarobiły osoby powiązane z PiS w spółkach Skarbu Państwa. Dodał, że wśród aktywnych polityków dopatrzył się Janusza Kowalskiego, obecnie wiceministra rolnictwa, który zarobił ponad 2 miliony złotych. - W wypadku Janusza Kowalskiego, to działa zasada: im mniej kompetencji, tym większe pieniądze - ocenił wicemarszałek Sejmu Włodzimierz Czarzasty.