Kłopoty zakopianki w Poroninie
Mieszkańcy Poronina podczas wczorajszego zebrania wiejskiego jednogłośnie uchwalili, że nie zgadzają się na ostatni projekt modernizacji zakopianki. Specjalna uchwała w tej sprawie jeszcze dziś trafi na ręce wójta gminy, którego na niedzielnym spotkaniu nie było.
19.11.2007 08:59
Jednocześnie część radnych Poronina zapowiada zwołanie nadzwyczajnej sesji Rady Gminy. Mieszkańcy uznali, że projekt przedstawiony niedawno przez Generalną Dyrekcję Dróg Krajowych i Autostrad jest nie do zaakceptowania. Zapowiadają, że swojej „ojcowizny” będą bronić aż do skutku.
Zgodnie z zapowiedziami do końca roku do wojewody ma trafić ostateczny projekt przebiegu modernizowanej zakopianki na terenie gminy Poronin i Zakopane. Stąd ogromne emocje, które towarzyszom wszystkim spotkaniom dotyczącym modernizacji drogi nr 47 w Poroninie. Inwestycja w obecnie proponowanym kształcie dotknie wyjątkowo boleśnie i bezpośrednio wielu mieszkańców. Do wyburzenia jest bowiem 20 domów, kolejne nieruchomości znajdą się na tyle blisko drogi, że niemożliwy będzie ich remont. Będą mogły stać aż do tzw. śmierci technicznej.
Kontrowersje wzbudzają również planowane ekrany, jak i budowa potężnej estakady w ramach tzw. tatrzańskiego węzła komunikacyjnego. Dlatego też na wczorajszym zebraniu wiejskim podjęto jednogłośnie uchwałą, wedle której mieszkańcy Podhala nie zgadzają się na ostatni projekt zakopianki. Przypomnijmy, że projektanci na poprzednim spotkaniu zapowiedzieli, że zaproponowana wersja jest ostateczna i zmian już nie będzie. Sam projekt ma być za kilka tygodni przedłożony wojewodzie. Czas ucieka – podkreśla Józefa Chromik, jedna z mieszkanek Poronina. – Jeśli w najbliższych dniach nie powstrzymamy tych „kosmitów” i wojewoda wyda decyzję lokalizacyjną to jesteśmy przegrani. Kiedyś nasze owce wyrzucono z hal a teraz nas będzie się wyrzucać z naszych własnych domów. Wjadą buldożerami i nas rozjadą. Wyrugują z naszej rodzinnej ziemi. Podhalu nie jest potrzebna czteropasmowa obwodnica. Nie może być tak, że nasi samorządowcy nas nie słuchają. Jeśli ta inwestycja zostanie zrealizowana to żaden turysta do nas nie
przyjedzie. Nie jesteśmy przeciwni zakopiance. Zgadzamy się na dodatkowe pasy awaryjne, ale nie na ten chory projekt. Bo będę nas pacyfikować. A tzw. spec ustawa to prawo zbójeckie.
Mieszkańcy zwracają uwagę na to, jaki los czeka tych których domy będą bezpośrednio sąsiadować z zakopianką. Kto się u mnie przy autostradzie zatrzyma? – załamuje ręce jeden z uczestników zebrania. – Domy, które nawet zostaną też będą nic nie warte! Na stojąco bez pracy umrze połowa mieszkańców Poronina. Górale wskazują na przykłady z Pcimia, gdzie nowa droga wpędziła w widmo bankructwa wiele firm.
Niedzielne zebranie odbywało się w poroniańskim Gminnym Ośrodku Kultury, w budynkach zabytkowych, których los poprzez rozbudowę zakopianki też jest zagrożony. Nie chodzi tylko o ten dom – mówi Agata Nowakowska Wolak z Towarzystwa Opieki nad Zabytkami. – Jeśli ten projekt dojdzie do skutku, wioska ulegnie destrukcji. Zamiast Poronina powstanie kilka gett. Budowa zakopianki na podobny los skaże Zakopane. W ten sposób stolica Tatr, jaką znamy czy Poronin umrze bezpowrotnie. A Podhale stanie się miejscem tranzytowym na Słowację.
Doskonale rozumiem mieszkańców Poronina – mówił Andrzej Skupień, wicestarosta tatrzański. – Sam jestem z Poronina. Jestem z moimi sąsiadami. Trzeba szukać takich rozwiązań, które całą uciążliwość inwestycji sprowadzą do minimum. Trzeba podejmować rozsądne decyzje. Ostatecznie wszyscy uczestnicy zebrania w specjalnej uchwale jednogłośnie stwierdzili, że nie zgadzają się na nowy projekt zakopianki i żądają konsultacji społecznych oraz generalnych zmian w koncepcji. Przemysław Bolechowski