Kłopoty Czarneckiego. Polityk PiS usłyszy zarzuty
Polityk PiS Ryszard Czarnecki już wkrótce usłyszy zarzuty w sprawie tzw. kilometrówek, czyli rozliczeń za przejazdy służbowe - poinformował w piątek w rozmowie z RMF FM prokurator krajowy Dariusz Korneluk.
Sprawa "kilometrówek" Czarneckiego trwa już szósty rok (dokładnie 12 lipca minęło pięć lat). Wszystko zaczęło się od kontroli Europejskiego Urzędu ds. Zwalczania Nadużyć Finansowych (OLAF), czyli instytucji tropiącej wszelkie nieprawidłowości godzące w finanse Unii Europejskiej.
Według ustaleń unijnych śledczych, Czarnecki, który jeszcze do niedawna nieprzerwanie od 2004 roku był europosłem, pomiędzy 2009 a 2018 rokiem pobierał nienależne zwroty kosztów podróży służbowych. W sumie polityk mógł pobrać nawet ponad 200 tys. euro.
W rozliczeniach składanych w PE Czarnecki wykazywał, że na posiedzenia do Brukseli dojeżdża samochodem z Jasła. Śledczy ustalili jednak, że polityk PiS nie mieszka w Jaśle, lecz w Warszawie. Według nich wykazywał więc w sprawozdaniach finansowych trasę o 340 km dłuższą, niż w rzeczywistości pokonywał. Tym samym powiększał sobie dodatek za przejazd samochodem, czyli tzw. kilometrówkę.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Prokurator krajowy: będą zarzuty
W piątek prokurator krajowy Dariusz Korneluk potwierdził na antenie RFM FM, że Ryszard Czarnecki wkrótce usłyszy zarzuty. - Prokurator już zaplanował tego rodzaju czynności - zaznaczył.
Prowadzący rozmowę Tomasz Terlikowski wskazał, że Czarnecki wcześniej informował, że zwrócił pieniądze, które niesłusznie pobrał z Brukseli. Korneluk odparł, że "to, iż zwrócił całość lub część pieniędzy, z całą pewnością będzie miało bardzo poważne znaczenie przy wniosku co do wymiaru kary".
- Minął ten czas prokuratury, która będzie się chwaliła, jakiego rodzaju czynności ma zamiar dokonać - powiedział Dariusz Korneluk.
Przeczytaj również:
Źródło: RMF FM