Kłopotek: Pitera przekroczyła granicę, pomówiła mnie
Po raz pierwszy w mojej kilkunastoletniej pracy, pierwszy raz drugi minister, współpracownik pomówił mnie publicznie. To spowodowało, że została przekroczona pewna granica. Nie mogę tego sporu rozwiązać w zaciszu gabinetu - mówił podczas konferencji prasowej poseł PSL Eugeniusz Kłopotek. Zapowiedział, że oczekuje od Pitery publicznych przeprosin. Posłanka PO oświadczyła, że nie przeprosi Kłopotka za swoje słowa, iż działał on w interesie lokalnego biznesmena.
15.09.2008 | aktual.: 15.09.2008 15:47
Konflikt między Kłopotkiem a Piterą rozgorzał w piątek, kiedy w TVN24 ujawniła ona informacje od dziennikarza lokalnej gazety. Mówiono mi, że poseł Kłopotek występował ostatnio w jednostkowym interesie pewnego biznesmena. To może implikować kłopoty prawne - powiedziała Pitera.
Julia Pitera twierdzi, że Kłopotek działał w interesie biznesmena, chcącego zbudować stację benzynową. Poseł przyznał, że wspierał działania właściciela jednej ze stacji benzynowych w podbydgoskiej Zielonce, który starał się o zezwolenie na budowę dojazdu do planowanej trasy ekspresowej S-5. Kłopotek udowadniał jednak, że jego działanie było elementem interwencji poselskiej. Parlamentarzysta tłumaczył, że próbował się dowiedzieć, na prośbę wyborcy, czemu zmieniony został przebieg trasy ekspresowej. Według nowych planów zlikwidowany został wjazd na stację benzynową, budowaną, co podkreśla poseł, legalnie.
Kłopotek powiedział, że słowa Pitery są niegodne pełnionej przez nią funkcji członka Rady Ministrów. Zdaniem parlamentarzysty niedopuszczalne jest, by członek rządu formułowała przeciw posłowi pomówienia.
Julia Pitera twierdzi, że poseł Polskiego Stronnictwa Ludowego miał świadomość, iż jego interwencja w sprawie biznesmena nie powinna mieć miejsca. Minister podkreśliła, że poseł nie może załatwiać spraw poza obowiązującymi procedurami.
"Oczekuje od Pitery publicznych przeprosin"
Poseł PSL zapowiedział, że przekaże minister Julii Piterze dokumenty dotyczące pomocy biznesmenowi. Dodał, że wynika z nich, iż nie przekroczył prawa. Kłopotek oczekuje, że po zapoznaniu się z tymi materiałami minister przeprosi go.
Z uwagi na to, że ta sprawa może wpływać negatywnie również na atmosferę w naszej koalicji (PO-PSL) chcę przede wszystkim wystąpić, załączając te dokumenty do pani minister Julii Pitery, z oczekiwaniem, iż po zapoznaniu się z tymi dokumentami, po zapoznaniu się z tym, co tutaj powiedziałem będę oczekiwał publicznych przeprosin - mówił Kłopotek.
Cały czas ja i moi koledzy z klubu nie chcemy dopuszczać myśli, nie chcemy sączyć w sobie tego jadu, że nie jest to prywatna wojna pani Julii Pitery, że być może jest to fragment pewnej większości, i że być może wyczynia pani mister te swoje harce za cichym przyzwoleniem swojego zaplecza politycznego - stwierdził Kłopotek.
Polityk powiedział, że zasugeruje Piterze, by na rozpoczynającym się w tym tygodniu posiedzeniu Sejmu lub ewentualnie na kolejnym posiedzeniu złożyła oświadczenie przepraszając go "za ewidentne klasyczne pomówienie".
Poseł zapowiedział, że komplet dokumentów w tej sprawie przekaże premierowi Donaldowi Tuskowi, marszałkowi Sejmu Bronisławowi Komorowskiemu i szefowi klubu PO Zbigniewowi Chlebowskiemu.
Kłopotek dodał, że nie jest to ich indywidualny problem, ale całej koalicji.
Jeżeli dalej będzie (Pitera) tak działała, to posłów opanuje blady strach i nie będą podejmować żadnych interwencji poselskich - mówił poseł.
"Pitera wpływa negatywnie na atmosferę w koalicji"
Poseł PSL zaznaczył, że ta sprawa może wpływać negatywnie na atmosferę w koalicji PO-PSL i, że chce wystąpić do minister Julii Pitery o zapoznanie się z dokumentami, które posiada. Następnie będę żądał publicznych przeprosin podczas obrad Sejmu - dodał Kłopotek.
Kłopotek powiedział również, że chce, aby prezes ludowców, wicepremier Waldemar Pawlak na jednym z najbliższych posiedzeń kierownictwa koalicji PO-PSL podniósł problem działalności minister ds. walki z korupcją Julii Pitery.
Jak dodał podobną rozmowę powinien odbyć z koalicjantami szef klubu PSL Stanisław Żelichowski. Gdyby nie daj Boże - po tym, co się stało - nie nastąpiło nic, żadna poprawa, pani minister brnęłaby dalej w tym samym kierunku, bez opamiętania narażając się na inne wpadki, to może przyjść moment, że zaczniemy się zastanawiać nad przyszłością koalicji - zapowiedział Kłopotek.
Poseł PSL poinformował, że - jeśli Pitera nie przeprosi go publicznie - to przekaże sprawę do komisji etyki poselskiej. Jej wiarygodność w tym momencie jest równa zeru- podkreślił.
Kłopotek wyraził też nadzieję, że kolejna wpadka Pitery spowoduje, iż kierownictwo Platformy, premier i marszałek Sejmu przeprowadzą z nią koleżeńską rozmowę.
"Spór Kłopotek-Pitera nie wpłynie na funkcjonowanie koalicji"
Odnosząc się do poniedziałkowej wypowiedzi Kłopotka o ewentualnych konsekwencjach całej sprawy dla funkcjonowania koalicji PO-PSL wiceszef klubu Platformy Grzegorz Dolniak powiedział, że o losach koalicji nie mogą decydować pojedynczy posłowie.
Byłoby złą praktyką, gdyby o kształcie rządu, jego obsadzie osobowej czy o przyszłości koalicji stanowili pojedynczy posłowie. Skądinąd zacni, ale pojedynczy - powiedział Dolniak.
Wiceszef klubu PO podkreślił, że o przyszłości koalicji czy kształcie rządu powinny rozmawiać władze obu klubów i partii. Wymienił szefa klubu ludowców Stanisława Żelichowskiego i wicepremiera Waldemara Pawlaka. Jak dodał, ws. Pitery nie przewiduje "żadnych szczególnych ruchów kadrowych".
Szef klubu PSL Stanisław Żelichowski uważa, że konflikt między Piterą a Kłopotkiem nie przełoży się na funkcjonowanie koalicji. Byłoby śmieszne w 40-milionowym kraju, gdyby dwóch posłów się pokłóciło i z tego się rozpadały rządy - powiedział polityk.
To jest duży kraj, ma masę problemów i żeby się jeszcze koalicja zajmowała scysjami między dwoma posłami, czy nawet ministrem a posłem, to nie zajmowałaby się sprawami, które musi rozwiązywać - dodał Żelichowski.
Poseł PiS Jacek Kurski uważa, że konflikt między Eugeniuszem Kłopotkiem a Julią Piterą nie zagraża funkcjonowaniu koalicji, ponieważ nie są oni pierwszoplanowymi politykami obu ugrupowań.
Nie sądzę, żeby to zaciążyło na trwałości koalicji, bo ani minister Pitera nie odgrywa większej roli w Platformie Obywatelskiej i rządzie, ani poseł Kłopotek nie jest numerem jeden czy dwa w PSL - powiedział Jacek Kurski. Zdaniem posła PiS w tym przypadku "biją się dalsze rzędy". Aczkolwiek oznacza to, że w koalicji zaczyna mocno trzeszczeć - ocenił.
Kurski zaapelował również do Pitery o publiczną ocenę ostatnich informacji prasowych, które donoszą, że dyrektorem budowanego w Gdańsku Muzeum Westerplatte ma zostać 29-letni radny z Gdańska Maciej Krupa, były szef biura poselskiego Sławomira Nowaka (Nowak jest obecnie szefem gabinetu politycznego premiera).
W lokalnej prasie Krupa przyznał m.in., że nie ma doświadczenia, ale czuje się mimo wszystko przygotowany do sprawowania takiej funkcji. Nowak mówił natomiast, że potrzebuje kogoś zaufanego na tym stanowisku, a poza tym Krupa "ma niezwykły talent organizacyjny".
Pytamy panią minister Piterę, co sądzi o tego rodzaju przypadkach, gdzie członkowie Platformy Obywatelskiej w sposób ewidentnie kumoterski rozprowadzają się po instytucjach, które przynoszą profity, a które powinny tak naprawdę dbać o pamięć historyczną i być w interesie publicznym - powiedział Kurski.