Klient to zwierzyna, którą trzeba upolować
"Rzeczpospolita" pisze o niemoralnych, ale legalnych praktykach stosowanych przez sprzedawców usług bankowych i telekomunikacyjnych. Dziennik zauważa, że oferują usługi tanio, szybko i bez problemów, ale tak jest tylko w reklamach. Według gazety przyświeca im motto: Klient to zwierzyna, którą za wszelką cenę trzeba upolować.
"Rzeczpospolita" przytacza przykład Banku Millennium, który promuje rachunek oszczędnościowy "Mille Premia". Z reklamy wynika, że oprocentowanie konta wynosi 4%. Dopiero, gdy poznamy szczegóły oferty, okaże się, że Millennium daje obiecane 4% ale tylko przez pierwszy miesiąc. Później oprocentowanie spada o połowę. Gazeta sprawdziła ,że podobnie jest z resztą dostępnych na rynku produktów oferowanych między innymi przez Eurobank, Dom Bank i Getin Bank.
W "Rzeczpospolitej" czytamy też o podobnych praktykach instytucji oferujących kredyty na spłatę pralki, samochodu, czy mieszkania. Podsuwają one konsumentowi ubezpieczenie na życie. Z danych Komisji Nadzoru Ubezpieczeń i Funduszy Emerytalnych wynika, iż konsumenci słono przepłacają za te polisy. Według "Rzeczpospolitej" zakłady ubezpieczeń są gotowe oddać bankowi połowę a niekiedy nawet 90%uzyskiwanej składki ubezpieczeniowej byle tylko zwiększyć sprzedaż polis. Odbijają to sobie, ograniczając do minimum prawdopodobieństwo wypłaty odszkodowania.
Również w reklamach usług telekomunikacyjnych wygląda zawsze lepiej niż w rzeczywistości. "Rzeczpospolita" zauważa, że sprzedawcy usług stacjonarnych skrzętnie ukrywają faktyczne koszty rozmów. W taryfie "TP 60 minut za darmo" faktyczny koszt takiej rozmowy to 69 groszy , a w planie standardowym 71 groszy. W PTK Centertel w Orange dla firm mowa jest o bezpłatnych rozmowach do pięciu numerów. Gdy się przyjrzeć regulaminowi to okazuje się , że są płatne, bo zjadają minuty wliczone w abonament. (IAR)