Klienci mogą "odpłynąć". Tyle za rybę z frytkami nad polskim morzem

Połowa czerwca - wakacje zbliżają się wielkimi krokami. Nadmorskie miejscowości już wyczekują wczasowiczów. Na "napływ" klientów przygotowują się restauracje, bistra i budki serwujące jedzenie na wynos.

Jak zauważa "Głos Szczeciński", widać wyraźnie, że cenniki w większości z nich, jeśli nie we wszystkich, zmieniły się w porównaniu z zeszłym rokiem.

Inflacja wpływa nie tylko na ceny noclegów. Wyższe kwoty widzimy także w menu popularnych punktów gastronomicznych.

Jeden z najpopularniejszych zestawów obiadowych czyli ryba, frytki i surówka kosztuje już ok. 38 zł. W ubiegłym roku turyści płacili za ten sam zestaw 25-30 zł.

W nadmorskich smażalniach często można kupić rybę na wagę, a ceny za 100 gramów różnią się w zależności od gatunku:

• pstrąg - 9 zł;

• mintaj - 10 zł;

• dorsz - od 10 do 13 zł;

• halibut - od 10 do 13 zł;

• łosoś - od 14 do 20 zł;

• turbot - 15 zł.

Dla tych, którzy nie chcą jeść ryb dostępne są także inne dania. Za placek po węgiersku zapłacimy 27 zł, a za pieczeń z karkówki z ziemniakami i surówką 28 zł. Z kolei kotlet schabowy z frytkami i surówką to wydatek 33 zł.

Podrożały także najpopularniejsze wśród najmłodszych dania z "budek" z jedzeniem. Zapiekanka, to koszt 20-26 zł, a cena hamburgera waha się od 28 do 45 zł - pisze "Głos Szczeciński".

Więcej trzeba będzie zapłacić także za deser. Kto wyobraża sobie wakacje nad morzem, bez zjedzenia chociaż jednego gofra?

I tak gofry z owocami i bitą śmietaną kosztują 16-20 zł, a za lody świderki w zależności od wielkości trzeba zapłacić 10-13 zł.

PRZECZYTAJ TAKŻE: Pogoda na lipiec 2023. Urlopowicze będą zadowoleni

Źródło: "Głos Szczeciński"