Klich ujawnił powody swojej rezygnacji
- Zdecydowałem się na ten krok, bo uważam że tak trzeba, tak powinno się uczynić. Uważam, że mógłbym być obciążeniem przy wprowadzaniu wytycznych komisji Jerzego Millera, ze względu na swoje emocjonalne związki z armią po czterech latach wspólnej pracy wspólnego wysiłku - powiedział Bogdan Klich po tym, jak premier Donald Tusk przyjął jego rezygnację ze stanowiska ministra obrony narodowej. Klich dodał, że zdecydował się zrobić to teraz, aby nikt nie mógł powiedzieć, że w takiej trudnej sytuacji zabrakło mu odwagi.
29.07.2011 | aktual.: 29.07.2011 17:39
Zobacz także: Donald Tusk przyjął dymisję szefa MON i ma już następcę
- Czekałem na raport, aby potwierdził on, że szef MON nie uczestniczył w żadnych decyzjach dotyczących organizowania i przygotowywania tragicznego lotu 10 kwietnia do Smoleńska - powiedział Bogdan Klich na konferencji prasowej.
Podkreślił, że z raportu komisji ministra Jerzego Millera wynika, iż decyzję o tym, że wszyscy znajdą się na pokładzie jednego samolotu podjęła Kancelaria Prezydenta Lecha Kaczyńskiego. - Podpisałem zgodę na udział dowódców w uroczystościach, nie na lot jednym samolotem - zaznaczył.
Przyznał, że raport nie jest łatwy dla wojska. - Pokazuje on wiele błędów i nieprawidłowości w 36. specpułku i brak nadzoru ze strony Dowództwa Sił Powietrznych. Pokazuje on jednak też, że żadne informacje o kontrolach i nieprawidłowościach dotyczących szkoleni nie trafiały do ministra obrony narodowej. Gdyby docierały, spotykałyby się z natychmiastową reakcją - podkreślił Bogdan Klich.
- Tam gdzie wiedziałem, reagowałem szybko, tak było także w przypadki 36 specpułku, jeśli chodzi o jego sytuację kadrową - przypomniał Klich.
Klich podkreślał, jakie reformy udało mu się wprowadzić w wojsku podczas 4-letniej kadencji ministra obrony. - Nie szczędziliśmy pieniędzy na szkolenia pilotów; nagradzaliśmy tych, którzy nie popełniali błędów - mówił.
Klich zaznaczał, że na zakup paliw użytych do szkoleń pilotów, w 2009 r. przeznaczono 131 mln zł, a w 2008 r. - 130 mln zł. Szef MON dodał, że za jego urzędowania wprowadzony został specjalny dodatek dla pilotów, którzy nie popełnili błędów. Mówił także o podwyżce wynagrodzeń niektórych pilotów 36. pułku.
- Raport mówi o tym, że jedną z głównych przyczyn katastrofy było nieprzestrzeganie przepisów, standardów, norm, procedur, przez niektórych żołnierzy. (...) W kwietniu 2008 r. wspólnie z moimi najbliższymi pracownikami podjęliśmy kilkuletnie działania na rzecz poprawy dyscypliny wojskowej - powiedział Klich.
Jak dodał, chodziło o to, by żołnierze zrozumieli, że niezbędne jest przestrzeganie przepisów i procedur. Klich przypomniał, że w latach 2008 - 2009 realizowany był program naprawczy dyscypliny wojskowej. Kolejny trwa od 2010 r.
W ocenie Klicha, w ciągu ostatnich czterech lat udało się w wojsku zmienić "prawie wszystko", m.in. "bardzo głęboko zreformować struktury wojskowe i uczynić armię zawodową".
Premier przyjął dymisję szefa MON i wyznaczył na jego następcę dotychczasowego wiceszefa MSWiA Tomasza Siemoniaka. Tusk powiedział, że Klich już wiele miesięcy temu informował, iż jest do jego dyspozycji. Premier zaznaczył też, że z pełną świadomością, obaj czekali na efekty prac komisji kierowanej przez szefa MSWiA Jerzego Millera.
Dymisji tej od dawna domagała się opozycja. Po przedstawieniu raportu przez komisję pojawiło się wiele głosów, że głównym odpowiedzialnym za katastrofę jest właśnie minister Bogdan Klich i powinien on być bezwzględnie zdymisjonowany. - Bogdan Klich nie może dalej pełnić swojej funkcji - mówił szef SLD Grzegorz Napieralski. Także Paweł Poncyljusz z PJN podkreślał, że raport komisji Jerzego Millera ws. przyczyn katastrofy smoleńskiej wskazuje ewidentną winę szefa MON Bogdana Klicha.
Z kolei socjolog prof. Zdzisław Krasnodębski w* rozmowie z Wirtualną Polską* powiedział, iż to, że do tej pory nie doszło do rekonstrukcji rządu, to policzek dla Polaków. Jak powiedział Krasnodębski obraz, jaki wyłania się z raportu jest przygnębiający. Dokument pokazuje, jak niesprawnie działają instytucje państwa. - Od początku zapewniano nas, że państwo zdało egzamin. Teraz już nikt nie może mieć wątpliwości, że była to część neogierkowskiej propagandy, uprawianej przez obóz rządzący - podkreślił.
Według raportu komisji Millera, wśród przyczyn katastrofy smoleńskiej są: zejście poniżej minimalnej wysokości zniżania, przy nadmiernej prędkości opadania, w warunkach atmosferycznych uniemożliwiających wzrokowy kontakt z ziemią i spóźnione rozpoczęcie procedury odejścia na drugi krąg.
Komisja w raporcie wskazała na nieprawidłowe szkolenie lotnicze załóg w 36. specjalnym pułku lotniczym na samolotach Tu-154M, niedostateczne przygotowanie załogi do lotu oraz niedostateczną wiedzę członków załogi w zakresie funkcjonowania systemów samolotu oraz ich ograniczeń.