Klich: dokonał czynu heroicznego, zostanie przyjęty
Mateusz Bystrzycki, który w Giżycku uratował z lodowatej wody dwie kobiety, ma zapewnione przyjęcie do Narodowych Sił Rezerwowych - zapowiada minister obrony Bogdan Klich. Zdaniem szefa MON nabór do NSR jest zbyt zbiurokratyzowany.
04.12.2010 | aktual.: 04.12.2010 12:47
Klich zapewnia, że Mateusz Bystrzycki "zostanie przyjęty do Narodowych Sił Rezerwowych, bez względu na to, jak będą wyglądały inne elementy kwalifikacji".
- Uważam, że kwalifikacja wojskowa do Narodowych Sił Rezerwowych jest zbyt rozbudowana, zbyt biurokratyczna. To, czy ktoś zrobi kilka skłonów, czy nie, nie powinno decydować o tym, czy może być przyjęty do NSR. Niepotrzebne są też dwie bariery psychologiczne, które sprawiają, że część kandydatów odpada - uważa minister obrony. Jego zdaniem "powinny wystarczyć testy psychologiczne, rozmowy z psychologami w jednostkach wojskowych są kompletnie zbędne".
Klich polecił szefowi Sztabu Generalnego ograniczenie biurokracji przy naborze do NSR.
- Jestem przekonany, że pan Mateusz nie będzie miał kłopotów ani z robieniem "brzuszków", ani z podciąganiem się na drążku, ani z badaniami psychologicznymi, ponieważ wykazał nadzwyczajną odporność psychiczną i niezwykłą sprawność fizyczną, dokonując czynu heroicznego - powiedział Klich.
- Dlatego uważam, że jako symbol powinien być natychmiast do NSR przyjęty i gwarantuję, że natychmiast zostanie przyjęty - zapewnia szef resortu.
W poniedziałek Klich wręczy Bystrzyckiemu nagrodę rzeczową. 30 listopada Bystrzycki, który jest zawodnikiem Vęgorii Węgorzewo i ma uprawnienia ratownika WOPR, uratował dwie kobiety z tonącego samochodu. Dokonał tego w drodze do Wojskowej Komendy Uzupełnień, gdzie miał odebrać dokumenty umożliwiające mu rozpoczęcie 6 grudnia służby przygotowawczej w Zegrzu. Właśnie tam szef resortu spotka się z nim w poniedziałek.
W piątek Bystrzycki otrzymał pamiątkowy medal i nagrodę pieniężną od władz Giżycka. Lokalne władze chciały w ten sposób docenić bohaterstwo oraz podziękować młodemu człowiekowi za odwagę i narażanie własnego życia dla ratowania innych.
Narodowe Siły Rezerwowe to korpus ochotników, którzy zawierają kontrakt na pełnienie służby wojskowej w rezerwie i pozostają w dyspozycji do wykonywania zadań w kraju i za granicą. NSR mają być uzupełnieniem stutysięcznej armii zawodowej.
Ich członkowie po przejściu przeszkolenia podstawowego raz w roku będą wzywani na 30-dniowe szkolenie. W tym czasie będą otrzymywali wynagrodzenie od armii, a ich pracodawcy rekompensatę za nieobecność pracownika. Ochotnicy nie będą tworzyli odrębnych formacji, w razie potrzeby będą przydzielani do już działających jednostek wojskowych. Poza szkoleniem żołnierze NSR mogą zostać wezwani do jednostki w razie klęski żywiołowej, wojny lub misji zagranicznej.
Szkolenia dla kandydatów do NSR, którzy nie odbywali wcześniej służby, ruszyły w październiku. Z początkiem grudnia rusza trzeci turnus tych przygotowań - tzw. służby przygotowawczej.
MON planuje przyjęcie do końca roku 10 tys. osób do NSR. Według wyliczeń resortu o przyjęcie do NSR wystąpiło dotychczas ok. 9,3 tys. ochotników.