Klich: dokonał czynu heroicznego, zostanie przyjęty
Mateusz Bystrzycki, który w Giżycku uratował z lodowatej wody dwie kobiety, ma zapewnione przyjęcie do Narodowych Sił Rezerwowych - zapowiada minister obrony Bogdan Klich. Zdaniem szefa MON nabór do NSR jest zbyt zbiurokratyzowany.
Klich zapewnia, że Mateusz Bystrzycki "zostanie przyjęty do Narodowych Sił Rezerwowych, bez względu na to, jak będą wyglądały inne elementy kwalifikacji".
- Uważam, że kwalifikacja wojskowa do Narodowych Sił Rezerwowych jest zbyt rozbudowana, zbyt biurokratyczna. To, czy ktoś zrobi kilka skłonów, czy nie, nie powinno decydować o tym, czy może być przyjęty do NSR. Niepotrzebne są też dwie bariery psychologiczne, które sprawiają, że część kandydatów odpada - uważa minister obrony. Jego zdaniem "powinny wystarczyć testy psychologiczne, rozmowy z psychologami w jednostkach wojskowych są kompletnie zbędne".
Klich polecił szefowi Sztabu Generalnego ograniczenie biurokracji przy naborze do NSR.
- Jestem przekonany, że pan Mateusz nie będzie miał kłopotów ani z robieniem "brzuszków", ani z podciąganiem się na drążku, ani z badaniami psychologicznymi, ponieważ wykazał nadzwyczajną odporność psychiczną i niezwykłą sprawność fizyczną, dokonując czynu heroicznego - powiedział Klich.
- Dlatego uważam, że jako symbol powinien być natychmiast do NSR przyjęty i gwarantuję, że natychmiast zostanie przyjęty - zapewnia szef resortu.
W poniedziałek Klich wręczy Bystrzyckiemu nagrodę rzeczową. 30 listopada Bystrzycki, który jest zawodnikiem Vęgorii Węgorzewo i ma uprawnienia ratownika WOPR, uratował dwie kobiety z tonącego samochodu. Dokonał tego w drodze do Wojskowej Komendy Uzupełnień, gdzie miał odebrać dokumenty umożliwiające mu rozpoczęcie 6 grudnia służby przygotowawczej w Zegrzu. Właśnie tam szef resortu spotka się z nim w poniedziałek.
W piątek Bystrzycki otrzymał pamiątkowy medal i nagrodę pieniężną od władz Giżycka. Lokalne władze chciały w ten sposób docenić bohaterstwo oraz podziękować młodemu człowiekowi za odwagę i narażanie własnego życia dla ratowania innych.
Narodowe Siły Rezerwowe to korpus ochotników, którzy zawierają kontrakt na pełnienie służby wojskowej w rezerwie i pozostają w dyspozycji do wykonywania zadań w kraju i za granicą. NSR mają być uzupełnieniem stutysięcznej armii zawodowej.
Ich członkowie po przejściu przeszkolenia podstawowego raz w roku będą wzywani na 30-dniowe szkolenie. W tym czasie będą otrzymywali wynagrodzenie od armii, a ich pracodawcy rekompensatę za nieobecność pracownika. Ochotnicy nie będą tworzyli odrębnych formacji, w razie potrzeby będą przydzielani do już działających jednostek wojskowych. Poza szkoleniem żołnierze NSR mogą zostać wezwani do jednostki w razie klęski żywiołowej, wojny lub misji zagranicznej.
Szkolenia dla kandydatów do NSR, którzy nie odbywali wcześniej służby, ruszyły w październiku. Z początkiem grudnia rusza trzeci turnus tych przygotowań - tzw. służby przygotowawczej.
MON planuje przyjęcie do końca roku 10 tys. osób do NSR. Według wyliczeń resortu o przyjęcie do NSR wystąpiło dotychczas ok. 9,3 tys. ochotników.