Klich chce się spotkać z prezydentem ws. gen. Skrzypczaka
Szef MON Bogdan Klich poprosił o spotkanie z prezydentem Lechem Kaczyńskim ws. omówienia przyszłości dowódcy Wojsk Lądowych gen. broni Waldemara Skrzypczaka. Skrzypczak, "w związku z utratą zaufania do jego osoby przez ministra obrony", oddał się w poniedziałek do dyspozycji prezydenta.
Rzecznik BBN Jarosław Rybak poinformował, że minister rozmawiał na ten temat z szefem BBN Aleksandrem Szczygłą. Rzecznik dodał, że zgodnie z ustaleniami Klicha i Szczygły do spotkania z głową państwa ma dojść dopiero po tym, jak dokumenty - pismo Skrzypczaka zaopiniowane przez szefa Sztabu Genarlanego i ministra obrony - trafią do prezydenta.
Klich powiedział dziennikarzom, że w sprawie ewentualnego odwołania i powoływania dowódcy "ustawa mówi o dwóch drogach postępowania: pierwsza to istotnie inicjatywa ministra obrony narodowej, a druga to porozumienie pomiędzy prezydentem a ministrem obrony narodowej".
- Ja opowiadam się za tym drugim rozwiązaniem i dlatego zgłosiłem dzisiaj wolę szybkiego spotkania się z panem prezydentem i rozmowy na temat przyszłości pana generała Skrzypczaka - podkreślił Klich.
Skrzypczak, dowódca Wojsk Lądowych, w wywiadzie dla "Dziennika" powiedział, że gdyby żołnierze byli lepiej wyposażeni - dysponowali np. bezpilotowymi środkami rozpoznania większego zasięgu - być może udałoby się uniknąć ostatnio śmierci polskiego oficera w bitwie z afgańskimi talibami.
Minister obrony Bogdan Klich ocenił wypowiedź generała jako podważenie zasady cywilnej kontroli nad armią. Skrzypczak oświadczył, że wobec utraty zaufania ministra oddaje się do dyspozycji prezydenta. Zapewnił też, że nie kwestionuje cywilnej kontroli nad wojskiem.