Kleszcze atakują już w styczniu. Taka zima nie robi na nich wrażenia
Już w połowie stycznia w wielu regionach Polski uaktywniły się kleszcze. O inwazji tych pajęczaków donoszą spacerowicze i leśnicy. Eksperci komentują, że to efekt ciepłej zimy i nadal, wybierając się na wycieczki w teren, trzeba spryskiwać ubranie antykleszczowymi preparatami.
Kleszcze już czają się na ludzi i zwierzęta. Miłośnicy spacerów i rekreacji na łonie dzikiej przyrody są zaskoczeni pojawieniem się tych pajęczaków w styczniu. - Podczas trzygodzinnego spaceru nad brzegiem Wisły zebrałem z nogawek spodni 13 kleszczy, a dodatkowo mój pies złapał cztery. Wydaje się, że przez ciepłą zimę, kleszcze w ogóle nie weszły w stan hibernacji. Czają się, siedząc na końcówkach trawy - relacjonuje Paweł z Warszawy.
Kleszcze miały pojawić się w woj. pomorskim, gdzie od wielu dni nie notowano mrozów. Ostrożność powinni zachować też turyści wybierający się na spacery po terenach zielonych przy brzegach Wisły, na odcinku przebiegającym przez woj. mazowieckie.
- Wypuściłam psa na łąkę za domem. Po chwili wrócił z kleszczem. One chyba w ogóle nie poszły spać. Jeśli nie przyjdzie prawdziwa zima z mrozem i śniegiem, może to być prawdziwa plaga na wiosnę - relacjonuje pani Martyna z Wągrowca (woj. wielkopolskie).
Plaga kleszczy może trwać cały rok
Najnowsze zdjęcia kleszczy, zdjętych z ubrań pochodzą z okresu 18-26 stycznia. To o tyle zaskakujące, że w ubiegłym roku pierwsze doniesienia o wybudzeniu się kleszczy z zimowej hibernacji pojawiły się dopiero po 20 lutego. Nadspodziewanie ciepła tegoroczna zima już teraz spowodowała uaktywnienie tych żywiących się krwią pajęczaków. Według ekspertów być może w ogóle "nie poszły one spać".
- Temperatura dobowa poniżej 5 stopni C powinna skłonić kleszcze do hibernacji. Jeśli w ciągu doby nie będzie skoków poniżej zera to aktywność może zostać zachowana - komentuje dr Marta Hajdul-Marwicz, biolog z Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego. - Mikroklimat parków miejskich też ma znaczenie. Jest tam cieplej niż w lesie poza miastem. Dlatego też kleszcze mogą być tam aktywne dłużej - dodaje. Radzi, aby zagrożenie ze strony kleszczy traktować już jako całoroczne. - Należy zabezpieczać się przed kleszczami za pomocą repelentów oraz pamiętać o zabezpieczaniu swoich czworonożnych przyjaciół - dodaje biolog.
Pierwsze kleszcze z 2020 roku
Kiedy pokazaliśmy jej pierwsze zdjęcia tegorocznych kleszczy okazało się, że to gatunek Dermacentor reticulatus, czyli popularny w Polsce kleszcz łąkowy. Jest on bardziej odporny na zimno niż kleszcz pospolity i takie zimy jak tegoroczna nie robią na nim wrażenia.
Według naukowców większość populacji kleszczy ginie dopiero przy zimowym ataku mrozu, gdy temperatura spada do ok. -18 stopni C. Równie zabójczy jest dla kleszczy wielodniowy okres lżejszego mrozu (do -10 stopni C.). Tymczasem, choćby w zachodniej Polsce, takie temperatury podczas zimy to rzadkość.
Przed inwazją kleszczy na jeszcze większą skalę ratują nas tylko wiosenne i letnie fale upałów. Ponieważ wówczas larwy pajęczaków narażone są na wysychanie. Rok temu pisaliśmy o odkryciu przez polskich naukowców nowego i niestety paskudnego gatunku kleszcza. Ze względu na ocieplenie klimatu w zachodniej Polsce osiedlił się gatunek Haemaphysalis concinna. Przenosi wirusa kleszczowego zapalenia mózgu, ale dodatkowo cały pakiet groźnych chorób m.in. kleszczowy tyfus syberyjski.
Masz news, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl