Trwa ładowanie...

Klementyna Suchanow o swoim zatrzymaniu. "Zamknęli mnie w klatce dla groźnych przestępców"

Klementynie Suchanow, liderce Strajku Kobiet przedstawiono trzy zarzuty, a dodatkowo ma zakaz zbliżania się do Trybunału Konstytucyjnego oraz przyległego do budynku terenu na 100 metrów. - Oczywiście, że będę uczestniczyć w kolejnych demonstracjach - deklaruje działaczka.

Strajk Kobiet. Liderka ruchu Klementyna Suchanow ma trzy zarzuty karne. W rozmowie z WP mówi o szczegółach zatrzymaniaStrajk Kobiet. Liderka ruchu Klementyna Suchanow ma trzy zarzuty karne. W rozmowie z WP mówi o szczegółach zatrzymaniaŹródło: East News, fot: Tomasz Jastrzebowski, REPORTER
d445ztn
d445ztn

- Wywożenie przez policję zatrzymanych uczestników protestu Strajku Kobiet do odległych komend odbieram jako formę dodatkowej szykany. Możliwe, że służbom chodzi o to, aby te osoby nie mogły liczyć na wsparcie swoich znajomych, adwokata i dłużej przebywały w samotności - mówi Wirtualnej Polsce Klementyna Suchanow.

Po demonstracji, która odbyła się w czwartek 28 stycznia, Suchanow została zatrzymana wraz z dwiema innymi osobami za przybicie na drzwiach Trybunału Konstytucyjnego plakatu. Uwolniono ją w piątek wieczorem. W rozmowie z WP zrelacjonowała szczegóły akcji służb.

- Tuż po zatrzymaniu trafiłam do komendy przy ulicy Żytniej w Warszawie. Sami policjanci powiedzieli mi, że mają polecenie mnie wywieźć. Najpierw mówili, że do Grodziska Mazowieckiego, potem okazało się, że jednak będzie wycieczka do Mińska Mazowieckiego - relacjonuje Suchanow.

- Byłam dobrze traktowana przez tych policjantów. Z doświadczeń z poprzednich manifestacji wiem, że potrafią boleśnie wykręcać ręce czy kolano. Tym razem przez wiele godzin przedłużano wszystkie czynności. Robiono mi zdjęcia do kartoteki, a samo spisywanie zawartości mojego plecaka trwało ponad godzinę. Do celi trafiłam o czwartej rano. O siódmej podali śniadanie: chleb tostowy z serkiem topionym oraz herbatę - opowiada.

d445ztn

- Początkowo mówiono mi, że zostanę ukarana za wykroczenie. Następnie okazało się, że zapadła decyzja, iż będą postawione zarzuty karne - dodaje Suchanow.

Zatrzymania po protestach. "Trafiłam do klatki"

Liderka Strajku Kobiet ocenia, że właśnie w prokuraturze została ostrzej potraktowana. W drodze na przesłuchanie założono jej kajdanki. Na przesłuchanie również czekała w kajdankach. Wtedy doszło do "nieprzyjemnego incydentu".

- Widząc doprowadzanego jednego z kolegów, wstałam, bo chciałam mu pomachać i dodać otuchy. Szarpnięto mnie, że mam siedzieć. Ponieważ wolałam postać, zamknęli mnie w takiej klatce dla groźnych przestępców - opowiada.

Przedstawione jej zarzuty dotyczą zniszczenia mienia o wartości 2000 zł. Na tyle wyceniono straty z powodu przybicia pięcioma gwoździami plakatu z napisem "Strajk Kobiet" do drzwi siedziby Trybunału Konstytucyjnego. Karą może być pozbawienie wolności od 3 miesięcy do lat 5.

d445ztn

Drugi zarzut dotyczy wdarcia się na teren przed budynkiem Trybunału Konstytucyjnego, czyli przestępstwo zakłócania miru domowego (zagrożone karą grzywny lub do roku więzienia). Kolejny zarzut mówi o naruszenia nietykalności cielesnej policjanta, w ten sposób, że pochlapano jego mundur farbą. Za to grozi kara grzywny, ograniczenie wolności albo pozbawienia wolności do lat 3.

Suchanow twierdzi, że nie czuje się winna. - No przecież jakaś tam plamka na mundurze policjanta to jest kuriozalny zarzut. Zastanawiam się z adwokatem nad złożeniem skargi na czynności związane z zatrzymaniem. Mam zakaz zbliżania się do Trybunału Konstytucyjnego. Oczywiście zamierzam uczestniczyć w kolejnych protestach - zapowiada.

Strajk kobiet. Jest reakcja Adama Niedzielskiego

Przypomnijmy, że 29 stycznia podczas protestu przeciwko wyrokowi Trybunału Konstytucyjnego policja zatrzymała sześć osób. Zarzuty mają związek z naruszeniem nietykalności funkcjonariusza, czynną napaścią, znieważeniem i zniszczeniem mienia. Jak przekazał Rafał Retmaniak z Wydziału Komunikacji Społecznej Komendy Stołecznej Policji, dwóch funkcjonariuszy trafiło do szpitala. Jeden z nich został kopnięty w twarz, a w drugiego rzucono bryłą lodu.

d445ztn

- Pięciu funkcjonariuszy wymagało interwencji ratowników medycznych po rozpyleniu gazu w ich kierunku. Ponadto zniszczone zostały dwa radiowozy policyjne - dodał Retmaniak.

Duże manifestacje nie są planowane podczas weekendu 30-31 stycznia. Przedstawicielki Strajku Kobiet stwierdziły, że nie chcą "zagłuszać" finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
d445ztn
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d445ztn
Więcej tematów