PolskaKłamstwa Putina w Moskwie. Jakie są fakty?

Kłamstwa Putina w Moskwie. Jakie są fakty?

Zagrożenie nuklearne ze strony Ukrainy? Ukraińska inwazja na Krym? Ukraińscy neonaziści? Wystąpienie prezydenta Rosji Władimira Putina z 9 maja zawiera nowe, jak i znane już oskarżenia. Większość z nich jest nieprawdziwa.

Kłamstwa Putina w Moskwie. Gazeta wylicza
Kłamstwa Putina w Moskwie. Gazeta wylicza
Źródło zdjęć: © PAP | PAP/EPA/MAXIM SHIPENKOV
Katarzyna Bogdańska

10.05.2022 | aktual.: 10.05.2022 14:25

Podczas dorocznej parady wojskowej na Placu Czerwonym w Moskwie prezydent Rosji Władimir Putin rzucił poważne oskarżenia pod adresem Ukrainy i Zachodu. Mieli tam przygotowywać inwazję na Rosję i Krym, a nawet planować uzbrojenie Ukrainy w broń jądrową. "Deutsche Welle" sprawdza kluczowe twierdzenia z przemówienia Putina z 9 maja.

Brak dowodów na zbliżającą się inwazję Ukrainy na Krym

Twierdzenie: Rosja prowadzi przeciw Ukrainie wojnę prewencyjną, mówi prezydent Rosji Władimir Putin. Ukraina miała się otwarcie przygotowywać do nowej "operacji karnej w Donbasie" i "inwazji" na rosyjskie "historyczne terytoria, w tym Krym". Kraje NATO rzekomo dostarczały Ukrainie najnowocześniejszą broń.

DW sprawdza fakty: Nieprawda

Przywódcy ukraińscy wielokrotnie podkreślali, że dążą do dyplomatycznego, a nie militarnego rozwiązania konfliktu w Donbasie. Na krótko przed wybuchem wojny potwierdził to na Monachijskiej Konferencji Bezpieczeństwa prezydent Wołodymyr Zełenski.

Gdy jesienią 2021 roku Rosja zgromadziła swoje wojska wzdłuż granicy z Ukrainą, nie było żadnych oznak zbliżającej się ukraińskiej ofensywy. W jeszcze większym stopniu dotyczy to zaanektowanego Krymu. Od 2014 roku Rosja przekształciła półwysep w prawdziwą twierdzę wojskową i zainstalowała tam najnowocześniejszą broń. Są tam nowe okręty z pociskami manewrującymi i systemy obrony powietrznej S-400. Rosja utrzymuje na Krymie system obrony powietrznej czy też najnowocześniejsze myśliwce typu Suchoj Su-35S. Ukraińskie siły zbrojne nie posiadają takiej broni i są znacznie słabsze od wojsk rosyjskich na Krymie.

ONZ potępia łamanie przez Rosję praw człowieka na Krymie

Również w tym kontekście Kijów szukał rozwiązania dyplomatycznego. W 2021 roku odbył się pierwszy szczyt tak zwanej "Platformy Krymskiej" - dyplomatycznej inicjatywy Kijowa, której celem było zwrócenie uwagi świata na los anektowanego półwyspu i krytykowane przez ONZ łamanie praw człowieka, na przykład prześladowania Tatarów krymskich.

Niektórzy członkowie NATO dostarczyli wprawdzie Ukrainie nowoczesną broń, jak pociski przeciwpancerne, ale niechętnie i początkowo w ograniczonym zakresie. Dostawy zostały zintensyfikowane dopiero bezpośrednio przed inwazją rosyjską, która nastąpiła pod koniec lutego 2022 roku.

Kto dostarcza jaką broń na Ukrainę?

Ciężka broń, taka jak bojowe wozy piechoty i haubice, została wysłana dopiero po wybuchu wojny 24 lutego.

Również odniesienia Putina do historii są znowu błędne Już na początku swojego wystąpienia prezydent Rosji umieścił działania swoich wojsk w Donbasie w jednym szeregu z trzema wydarzeniami historycznymi: rosyjskim powstaniem ludowym przeciwko polskiej interwencji z początku XVII wieku, bitwą pod Moskwą podczas kampanii rosyjskiej Napoleona oraz wojną z nazistowskimi Niemcami. We wszystkich trzech wypadkach Rosja lub Związek Sowiecki zostały jednak zaatakowane z zewnątrz. Jednak to nie Ukraina zaatakowała Rosję, ale Rosja rozpoczęła inwazję 24 lutego.

Również twierdzenie, że wspomniane obszary są "historycznymi terytoriami" Rosji jest nieprawdą: zgodnie z prawem międzynarodowym zarówno Krym, jak i Donbas należą do Ukrainy. Rezolucja ONZ z 2020 roku mówi, że Zgromadzenie Ogólne potępia aneksję Krymu i że nie będzie ona uznana. Rosja uznała granice sąsiedniego kraju po rozpadzie Związku Sowieckiego.

Ponowne oskarżenia o neonazizm pod adresem Ukrainy

Twierdzenie: Putin ponownie zarzucił, że "starcie z neonazistami, banderowcami, na których liczyły Stany Zjednoczone i ich młodsi towarzysze, będzie nieuniknione". W dalszej części przemówienia mówił o cywilach w Donbasie, którzy "zginęli w wyniku bezwzględnego ostrzału i barbarzyńskich ataków neonazistów".

DW sprawdza fakty: Nieprawda

Zrównanie Ukrainy z "neonazistami" jest twierdzeniem wciąż powtarzanym przez Putina, jego rząd oraz rosyjskie media państwowe, które jest jednak nieprawdziwe. Już na początku wojny Putin mówił o rzekomej potrzebie "denazyfikacji" Ukrainy, co jest terminem określającym politykę zwycięzców alianckich wobec nazistowskich Niemiec po II wojnie światowej.

Porównanie narodowosocjalistycznych Niemiec do 1945 roku z demokratycznie ukonstytuowaną współczesną Ukrainą jest w oczywisty sposób niestosowne. W Ukrainie ani nie panuje system totalitarny, ani skrajnie prawicowe siły nie są tam u władzy. W ostatnich wyborach parlamentarnych w 2019 roku zjednoczony front partii skrajnie prawicowych uzyskał zaledwie 2,15 procent głosów.

Według badaczki Melanie Mierzejewskiej-Voznyak, radykalna prawica w posowieckiej Ukrainie pozostała "na politycznych peryferiach".

Zajmujący się Rosją ekspert Ulrich Schmid nazwał w rozmowie z DW rosyjską wersję wydarzeń "perfidnym pomówieniem". Na Ukrainie są neonaziści, "ale w samej Rosji jest co najmniej tyle samo grup skrajnie prawicowych, co na Ukrainie", twierdzi profesor kultury i społeczeństwa Rosji na szwajcarskim Uniwersytecie St. Gallen, który prowadzi badania nacjonalizmu w Europie Wschodniej.

Stanowisko to jest przedmiotem szerokiego konsensusu naukowego: ponad trzystu historyków i naukowców określiło rzekomo konieczną "denazyfikację" Ukrainy mianem "propagandy". Sygnatariusze listu, opublikowanego w Jewish Journal, dochodzą do następującego wniosku: "Ta retoryka jest naprawdę błędna, moralnie odrażająca i głęboko obraźliwa dla milionów ofiar narodowego socjalizmu".

Prawicowe, nacjonalistyczne grupy brały wprawdzie udział w protestach Euromajdanu w 2014 roku, a w osławionym pułku Azow walczącym z rosyjskimi najeźdźcami na wschodzie kraju byli i są radykalnie nacjonalistyczni członkowie. Na Ukrainie nie ma jednak żadnej dominacji skrajnej prawicy i żadnego większego problemu z neonazistami niż w innych krajach europejskich. Argumentacja Putina jest więc błędna.

Mylny obraz dialogu między Rosją a NATO

Twierdzenie: "W grudniu ubiegłego roku zaproponowaliśmy zawarcie porozumienia w sprawie gwarancji bezpieczeństwa. Rosja wezwała Zachód do podjęcia szczerego dialogu, poszukiwania rozsądnych, kompromisowych rozwiązań i uwzględnienia wzajemnych interesów. Wszystko na próżno. Kraje NATO nie chciały nas słuchać, co oznacza, że właściwie miały zupełnie inne plany".

DW sprawdza fakty: Wprowadzanie w błąd

Prezydent Władimir Putin odwołuje się w ten sposób do katalogu żądań, które Rosja przekazała NATO 17 grudnia 2021 roku, w okresie poprzedzającym wojnę w Ukrainie. Zawierał on osiem żądań, na które państwa NATO i Rosja miały się zgodzić, by uniknąć konfliktu. Najważniejszymi punktami było zaniechanie rozszerzania NATO na wschód i wycofanie oddziałów NATO na pozycje sprzed 1997 roku, co oznaczałoby wycofanie wojsk NATO z Polski, Węgier, Czech, Bułgarii, Rumunii, krajów bałtyckich i szeregu państw bałkańskich. Ponadto zachodni sojusz miał się powstrzymać od działań militarnych w sąsiedztwie Rosji, przy czym z nazwy została wymieniona Ukraina. Zakazane miały też zostać naziemne rakiety krótkiego i średniego zasięgu, które mogłyby dosięgnąć terytorium umawiających się stron.

Niektóre z tych żądań zostały uznane przez zachodnich obserwatorów jako niezgodne z zasadami NATO. Na przykład swobodny wybór sojuszu jest prawem każdego suwerennego państwa, co zostało zapisane w artykule 10 Traktatu o NATO. Państwa sąsiadujące z Rosją powinny także mieć możliwość przystąpienia do NATO. Tę zasadę Rosja uznała w 1975 roku w Akcie Końcowym KBWE z Helsinek, w 1994 roku w Memorandum Budapeszteńskim oraz w 1997 roku w Akcie Założycielskim NATO-Rosja. Sekretarz stanu USA Antony Blinken podsumował stanowisko bloku zachodniego słowami: "Drzwi NATO są otwarte i pozostają otwarte".

NATO odpowiedziało pod koniec stycznia, po czym 26 stycznia osobną odpowiedź wysłało kierownictwo USA. Kilka dni później tajne do tej chwili pismo NATO zostało ujawnione przez hiszpański dziennik "El Pais".

NATO pryncypialnie odrzuciło żądanie wstrzymania przyjmowania członków, ale zgodziło się z postulatem Rosji poprawienia kanałów komunikacji między Moskwą a zachodnimi stolicami. Zamknięte przedstawicielstwa w Brukseli i Moskwie również mogłyby zostać ponownie otwarte. Rada NATO-Rosja miała być w dalszym ciągu wykorzystywana w przyszłości do wymiany informacji o manewrach wojskowych i polityce nuklearnej. Sekretarz Generalny NATO Stoltenberg zaproponował również prezydentowi Putinowi rozmowy o kontroli zbrojeń, rozbrojeniu i przejrzystości podczas manewrów wojskowych. Nowe porozumienia mogłyby zostać włączone do Dokumentu Wiedeńskiego przyjętego w 2011 roku i przyczynić się do odprężenia. W zamian Stoltenberg zażądał jednak również wycofania wojsk rosyjskich z terytoriów Gruzji, Ukrainy i Mołdawii.

Relacja Władimira Putina na temat dialogu między Rosją a NATO w okresie poprzedzającym wojnę na Ukrainie jest jednostronna i myląca.

Przeczytaj także:

Wybrane dla Ciebie