"Kiwnęła głową". Tak uratowali 6‑latkę z Bachmutu
Policja ukraińska wywiozła z atakowanego przez wojska rosyjskie Bachmutu sześcioletnią dziewczynkę, która mieszkała tam ze swoimi dziadkami. Policjanci zabrali dziecko do matki, do pobliskiego Słowiańska. W Bachmucie pozostaje kilka tysięcy cywilów.
Ryzykowną misję ratunkową opisuje w środę agencja Reutera. Jeden z policjantów, Pawło Diaczenko, po odnalezieniu w Bachmucie obwodzie donieckim sześcioletniej Ariny musiał przekonać ją, by opuściła mieszkanie dziadków i pojechała do Słowiańska.
- Czy są tu inne dzieci, z którymi możesz się bawić? - pytał policjant, a dziewczynka odparła: "nie" i rozpłakała się.
- Będziesz w bezpiecznym miejscu - rozumiesz? - mówił Diaczenko. - Czy tutaj dużo strzelają i bombardują? - pytał policjant. Dziewczynka tylko kiwnęła głową - donosi Reuters.
Zobacz też: Apel o broń. "Do ofensywy rosyjskiej zostały tygodnie"
"Pocisk wybuchł na naszym podwórku!"
Drugi z policjantów nałożył sześciolatce pomarańczowy hełm, wyjaśniając, że kiedy wyjdą na zewnątrz, ochroni ją przed zranieniem. Arina bezpiecznie dojechała busem policyjnym do Słowiańska, gdzie mieszka jej matka, Hałyna. 24-letnia kobieta oczekuje kolejnego dziecka - jest w ósmym miesiącu ciąży.
- Pocisk wybuchł na naszym podwórku! - powiedziała Arina mamie zaraz po tym, jak się uściskały.
Hałyna jest jedną z milionów osób, które zostały uchodźcami wewnętrznymi po rozpoczęciu przez Rosję inwazji na Ukrainę - przypomina Reuters.
Jak powiedział dziennikarzom Diaczenko, policjanci jeżdżą do Bachmutu, by przekonać pozostających tam ludzi do ewakuacji, a przynajmniej, by wyjechały najmłodsi. Wciąż około 200 dzieci pozostaje w obleganym przez Rosjan mieście.
Ukraina alarmuje. "Jesteśmy przed bardzo aktywną fazą wojny"
- Ukrainę czeka bardzo aktywna faza wojny z Rosją. W lutym i marcu należy oczekiwać bardzo aktywnych działań na froncie - zaalarmował w środę przedstawiciel ukraińskiego wywiadu wojskowego Andrij Jusow, cytowany przez portal Ukraińska Prawda.
Jusow przyznał zarazem, że sytuacja na froncie jest trudna, a Rosjanie kontynuują działania ofensywne.
Jak tłumaczył, Rosjanie zdają sobie sprawę, że zwiększa się poparcie międzynarodowe dla Ukrainy, tak więc rzucają do działań ofensywnych swoich zmobilizowanych rezerwistów i najemników z Grupy Wagnera. Jusow zapewnił, że straty Rosjan znacznie przekraczają straty ukraińskie.
Źródło: PAP