Kinga Duda wspomniana przeze mnie została doradczynią prezydenta Andrzeja Dudy do spraw społecznych zdaje się, doradczynią społeczną.
Wczoraj o tym poinformowała kancelaria prezydenta. Panią zaskoczyła ta informacja?
Przyznam szczerze, że nie wiedziałam o tym, nie rozmawiałam na ten temat z panem prezydentem, więc dowiedziałam się w tej chwili od pana redaktora.
No właśnie, ale czy to jest zaskakująca informacja, że córka prezydenta zostaje doradczynią społeczną? Czyli oczywiście nie pobiera za to doradztwo pieniędzy.
No, ale właśnie - czy to nie jest dziwne? Przecież prezydent zawsze z córką na takiej kanwie prywatnej może porozmawiać, zapytać ją o zdanie, porozmawiać z nią.
A tu nagle oficjalnie Kinga Duda zostaje doradczynią do spraw społecznych.
Pan prezydent ma prawo podejmowania decyzji o doborze swoich doradców. Widocznie uznał, że chce również współpracować z panią Kingą Dudą w taki sposób.
A jak pani sobie wyobraża tę współpracę? Też pytam jako byłą premier - czy to będzie tak, że pani Kinga Duda będzie jeździła do Pałacu Prezydenckiego, spotykała się w gronie doradców Andrzeja Dudy?
Debatowała z nimi, czasami być może sprzeciwiała się swojemu ojcu? To już są pytania nie do mnie, panie redaktorze, tylko myślę, że o to już trzeba pytać pewnie szefa kancelarii czy samą panią Kingę Dudę.
No, bo nie da się ukryć, że kiedy ta informacja obiegła wczoraj media, no, to pojawiły się ze strony głównie hejterów bardzo nieprzychylne, czy prześmiewcze komentarze pod adresem Kingi Dudy.
Pytanie czy rodzice powinni narażać - może to jest mocne pytanie. Natomiast, czy rodzice powinni narażać w ten sposób na takie właśnie komentarze swoje dzieci?
Bo być może gdyby pani Kinga Duda - no na pewno gdyby tak było, gdyby nie została doradczynią pana prezydenta - no, to uwolniłaby się od tych komentarzy.
No, panie redaktorze. Przede wszystkim pani Kinga Duda jest osobą dorosłą, która - doskonale wykształconą zresztą - ukończyła studia, jest prawnikiem.
I zapewne to ona sama podjęła tę decyzję. Jeżeli ta propozycja została jej przedstawiona i ona sama decydowała o tym, czy chce się tego zadania podjąć, czy też nie.
Więc myślę, że to przede wszystkim jest jej decyzja. Natomiast inną kwestią jest również i to, w jaki sposób mają funkcjonować członkowie rodzin osób, które zajmują jakieś funkcje.
I zawsze tutaj pojawia się ten dylemat, prawda? Czy osoba, która - przetoczył się też ostatnio przez media w Polsce, przetoczyła się dyskusja o zatrudnieniach różnych osób w różnych miejscach.