PolskaKim są najpoważniejsi kandydaci PO w wyborach?

Kim są najpoważniejsi kandydaci PO w wyborach?

Bronisław Komorowski i Radosław Sikorski - to, według polityków Platformy Obywatelskiej, najpoważniejsi kandydaci tej partii w wyborach prezydenckich, po tym jak premier Donald Tusk ogłosił, że nie będzie startował. W ciągu kilku tygodni zarząd partii zarekomenduje kandydata Platformy w tych wyborach, a ostateczną decyzję PO podejmie 16 maja podczas konwencji krajowej.

Kim są najpoważniejsi kandydaci PO w wyborach?
Źródło zdjęć: © PAP

28.01.2010 | aktual.: 28.01.2010 17:28

Wiceszef klubu PO Janusz Palikot zaapelował, aby wybór kandydata na prezydenta dokonał się w ramach partyjnych prawyborów; sam chciałby w nich wystartować. Politycy PO uważają jednak, że nie ma szans na taki scenariusz.

Tusk ogłosił, że nie wystartuje w wyborach prezydenckich; zamierza dalej kierować rządem i partią. Premier przekonywał, że najbliższe kilkanaście miesięcy - tak ważnych z punktu widzenia polskiej gospodarki - wymaga stabilności rządu, a w roku kampanii wyborczych, rząd musi być "jak skała". Tusk zapewnił, że PO wystawi innego kandydata, który będzie miał szansę wygrać wybory.

Szef klubu Platformy Grzegorz Schetyna jako potencjalnych kandydatów PO wymienił marszałka sejmu Bronisława Komorowskiego i szefa MSZ Radosława Sikorskiego. Poinformował też, że w ciągu kilku tygodni można się spodziewać rekomendacji zarządu partii w sprawie kandydata PO w wyborach. Zapowiedział też, że PO przedstawi w ciągu kilku tygodni "kandydatów, czy kandydata w wyborach prezydenckich, a ostateczna decyzja będzie podjęta 16 maja na konwencji krajowej".

- Jestem przekonany, że to będzie kandydat, który zdobędzie zaufanie Polaków. Wszyscy w PO zrobimy wszystko, aby nie dopuścić do reelekcji prezydenta Lecha Kaczyńskiego - oświadczył szef klubu PO.

Również sekretarz klubu PO Sebastian Karpiniuk uważa, że kwestia wyłonienia kandydata PO w wyborach rozstrzygnie się między dwoma politykami - Sikorskim i Komorowskim. - Nie przewiduję, że pojawi się jakiś "czarny koń" w Platformie, jesteśmy poważną, odpowiedzialną partią, uporządkowanym środowiskiem. Komorowski i Sikorski to politycy, którzy realnie, z dużymi szansami na sukces mogą ubiegać się o zaufanie wyborców - zaznaczył.

Oficjalnie politycy PO są przekonani, że kandydat ich partii - Sikorski lub Komorowski - bez trudu pokona w II turze Lecha Kaczyńskiego. - Każdy kandydat PO jest zdecydowanie lepszym kandydatem i potencjalnym prezydentem, niż Lech Kaczyński - oświadczył rzecznik klubu PO Andrzej Halicki

Nieoficjalnie politycy Platformy przyznają jednak, że - w przeciwieństwie do Tuska - Komorowski nie daje pewności pokonania L.Kaczyńskiego. - Robiliśmy swój sondaż i Bronek pokonał obecnego prezydenta tylko nieznacznie. Radosław Sikorski wygrywa z L.Kaczyńskim w cuglach, ale u niego jest problem z jego ambicjami politycznymi i tym, że jest za mało "platformerski" - powiedział polityk z władz partii.

- Sikorski jest nie do końca zakorzeniony w Platformie, nie ma dużego poparcia w partii, ale jest bardzo popularny w społeczeństwie. Komorowski to lojalny, przewidywalny współpracownik, ale nie jest tak znany wśród Polaków i tak popularny, jak Sikorski. To może być problem w jego starciu z L.Kaczyńskim. Jednym słowem, Tusk ma problem, kogo wybrać - powiedział inny polityk Platformy zbliżony do władz PO.

Według jesiennego sondażu zleconego przez Platformę - który miał pokazać szanse potencjalnych kandydatów partii w starciu z Lechem Kaczyńskim, na niemal taki sam dobry wynik jak Tusk mógłby liczyć Radosław Sikorski. Obecny szef MSZ wygrałby w drugiej turze, a w pierwszej miałby poparcie podobne do Tuska (około 30%). Komorowski i Hanna Gronkiewicz-Waltz w tym sondażu też wygrywali z Lechem Kaczyńskim w drugiej turze, ale niewielką przewagą.

Politykiem Platformy, który oficjalnie opowiada się za kandydaturą Sikorskiego, jest poseł Jarosław Gowin. Jak ocenił, Sikorski jest bardziej kompetentny niż Komorowski. Zapewnił jednocześnie, że z maksymalną aktywnością poprze każdego kandydata Platformy - niezależnie, czy byłby to Komorowski, czy Sikorski.

Inny pomysł na wyłonienie kandydata PO ma wiceszef klubu PO Janusz Palikot, który uważa, że powinno się to dokonać w ramach partyjnych prawyborów. Zadeklarował, że sam byłby gotowy w nich wystartować. Jak dodał, w tej formie wyłonienia kandydata na prezydenta, mogliby wziąć udział też Sikorski oraz Komorowski. Palikot nie blokowałby udziału w takich prawyborach politykom spoza Platformy, takim jak np. Włodzimierz Cimoszewicz, czy Andrzej Olechowski. Jedynym warunkiem, zdaniem Palikota, uczestnictwa w prawyborach powinno być zebranie np. tysiąca podpisów członków PO.

Na taki scenariusz nie godzą się jednak politycy z władz PO. Wiceszef klubu PO Rafał Grupiński powiedział, że decyzje w sprawie kandydata PO w wyborach prezydenckich podejmie wyłącznie zarząd krajowy Platformy. - Platforma jest zbyt dużą i odpowiedzialną za losy kraju partią, żeby robić wielomiesięczny spektakl pod nazwą - kto będzie kandydatem na prezydenta. To nie jest kwestia organizowania igrzysk medialnych, a bardzo ważna decyzja - jeśli chodzi o przyszłe losy państwa - zaznaczył.

Również wicemarszałek sejmu Stefan Niesiołowski uważa że "robienie jakichś rankingów i zgłaszanie indywidualnych kandydatów przez polityków jest błędem". Jak podkreślił, elementarz każdego polityka mówi, że tego rodzaju pomysły powinny się pojawiać na zebraniach partyjnych i tam się o nich powinno dyskutować - a nie w mediach.

Politycy Platformy przyznają też z zadowoleniem, że decyzja Tuska spowoduje, że nie będzie w partii - jak powiedział jeden z polityków z władz PO - "walki o schedę po cesarzu".

- Premier Donald Tusk jest nadal liderem i niekwestionowanym przywódcą Platformy Obywatelskiej, nie będzie zamieszania w partii i walki o przywództwo - zapewnił Halicki.

Po oświadczeniu Tuska w mediach pojawiły się spekulacje, że Platforma mogłaby się zdecydować poprzeć kandydata spoza partii, np. Włodzimierza Cimoszewicza, gdyby jej "macierzyste" kandydatury nie dawały szansy na wygraną z Lechem Kaczyńskim.

- To kompletnie rozbija lewicę i niszczy jej kandydata w wyborach prezydenckich, Cimoszewicz w cuglach pokona Lecha Kaczyńskiego. To uczyniłoby Platformę hegemonem na naszej scenie politycznej. Myślę, że w takiej sytuacji zrezygnowałby też Andrzej Olechowski - przekonuje we "Wprost" socjolog prof. Jacek Wódz.

Ale politycy Platformy oceniają, że takie rozwiązanie to ostateczność. - Owszem, byłby to pokerowy ruch, jeśli chodzi o układ sił na lewicy. Ale w samej Platformie wywołałby chaos; dla naszego konserwatywnego skrzydła to kandydat nie do przełknięcia. A najbardziej prawicowa część naszego elektoratu mogłaby wręcz w takiej sytuacji zagłosować na Lecha Kaczyńskiego - mówi źródło zbliżone do władz klubu.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)