Kim jest Władysław Kosiniak-Kamysz - nowy prezes PSL?
Władysław Kosiniak-Kamysz, minister pracy i polityki społecznej w rządzie Ewy Kopacz, został w sobotę wybrany prezesem Polskiego Stronnictwa Ludowego. Wcześniej Rada Naczelna PSL przyjęła rezygnację Janusza Piechocińskiego z tej funkcji. - To najwyższe wyróżnienie, które może spotkać członka PSL, zostać prezesem partii - ocenił na konferencji prasowej Kosiniak-Kamysz. Kim jest nowy szef ludowców?
07.11.2015 | aktual.: 11.11.2015 19:16
- PSL to nie tylko partia, to ideały, to nasze dziedzictwo - powiedział po wyborze Władysław Kosiniak-Kamysz. - Rada Naczelna PSL wsłuchała się w głosy Polaków i wybrała nowego prezesa - dodał.
Podkreślił, że w ostatnim czasie wiele osób prosiło go o wzięcie odpowiedzialności za losy partii. - Jeden człowiek nie odbuduje notowań PSL - dodał i podkreślił, że za nim stoi wielu młodych liderów partii.
Lider PSL przyznał, że nie urodził się na wsi, ale - jak zastrzegł - "nigdy nie wyprowadził się ze wsi". - To jest podstawa i fundament - oświadczył. - Ludowy nie znaczy wiejski. Ludowy znaczy powszechny. I takie będzie Polskie Stronnictwo Ludowe - powiedział Kosiniak-Kamysz.
Jego zdaniem, PSL jest obecnie partią niezwykle potrzebną w Polsce, "z programem, który daje normalność". - Ta normalność, to jest skuteczność w parlamencie, recenzowanie koalicji, rządu, ale merytoryczne, oparte o nasze wartości, do tych wartości, ideałów ruchu ludowego trzeba dzisiaj z całą stanowczością powrócić - podkreślił prezes PSL.
Nowy prezes poprosił o wsparcie i zapewnił, że chce poprowadzić PSL do sukcesu w następnych wyborach.
Rezygnacja Piechocińskiego jest skutkiem słabego wyniku ludowców w październikowych wyborach parlamentarnych - 5,13 proc. w skali kraju, najgorszego po 1989 roku. Wielu czołowych polityków PSL, w tym Piechociński, nie dostało się do Sejmu.
Za kandydaturą Kosiniaka-Kamysza opowiedziało się 92 członków Rady Naczelnej PSL.
Kosiniak Kamysz to najmłodszy minister w rządzie PO-PSL. Gdy obejmował resort w listopadzie 2011 r., miał zaledwie 30 lat. Choć kierował resortem pracy, z wykształcenia jest lekarzem internistą, doktorem nauk medycznych. Jako szef MPiPS musiał bronić trudnych reform, np. podniesienia wieku emerytalnego, ale wprowadzał też oczekiwane zmiany, np. roczne urlopy dla rodziców.
Lekarz i radny
Kosiniak-Kamysz urodził się w 1981 r. w Krakowie; w 2006 r. ukończył medycynę w Collegium Medicum Uniwersytetu Jagiellońskiego. Do 2011 r. był lekarzem w uniwersyteckiej Klinice Chorób Wewnętrznych i Medycyny Wsi. Badania naukowe do pracy doktorskiej prowadził w Emory University School of Medicine w Atlancie w USA.
W latach 2010-11 r. był krakowskim radnym, zajmował się problematyką polityki społecznej oraz ochrony zdrowia. Od 2000 r. związany z PSL, był jednym z założycieli Stowarzyszenia Forum Młodych Ludowców.
Jak sam podkreśla, został wychowany w tradycjach ruchu ludowego. Jego ojciec Andrzej Kosiniak-Kamysz jest obecnie szefem ludowców w Małopolsce, był ministrem zdrowia i opieki społecznej w rządzie Tadeusza Mazowieckiego.
Od grudnia 2012 r. Kosiniak-Kamysz był wiceprezesem PSL, wcześniej, w latach 2008-12, pełnił funkcję sekretarza Naczelnego Komitetu Wykonawczego.
Młody minister
Propozycję objęcia resortu pracy usłyszał od Waldemara Pawlaka już w 2007 r., ale wówczas odmówił. - Brakowało mi jeszcze doświadczenia zawodowego. Chciałem zrobić doktorat - mówił. Miał wtedy 26 lat. Po czterech latach propozycję przyjął, tym razem tłumacząc, że takiej propozycji dwa razy się nie odrzuca, jeśli traktuje się politykę poważnie. Na stanowisku ministra zastąpił Jolantą Fedak, również związaną z PSL.
Przewidywano, że będzie ministrem, którym łatwo kierować, w przeciwieństwie do swojej poprzedniczki. Miał opinię polityka wyważonego, słuchającego argumentów, bezkonfliktowego. Okazało się jednak, że jeśli trzeba, potrafi stanowczo bronić swojego stanowiska.
Jedną z pierwszych ważnych reform, której musiał bronić, było podniesienie wieku emerytalnego do 67 lat i zrównanie go dla kobiet i mężczyzn. Była to sztandarowa reforma rządu, ale przeprowadzał ją jego resort. Przekonując do poparcia reformy, wskazywał na zmiany demograficzne, których nie da się zatrzymać, mówił, że ustawa jest wyrazem odpowiedzialności za bezpieczeństwo finansowe obywateli i gospodarki, obiecywał też, że rząd będzie pracował nad programem wspierającym aktywność zawodową osób starszych.
Z tej obietnicy się wywiązał - wspieranie aktywności osób starszych i szeroko pojęta polityka senioralna to jeden z priorytetów jego resortu. Jak podkreślał, nie bez znaczenia są jego doświadczenia z pracy w szpitalu, dzięki którym lepiej rozumie starszych ludzi i zna ich potrzeby.
MPiPS pod jego kierownictwem powołało Departament Polityki Senioralnej oraz Radę ds. Polityki Senioralnej, przygotowało założenia Długofalowej Polityki Senioralnej w Polsce na lata 2014-2020, Program Solidarność Pokoleń i Program na rzecz Aktywności Społecznej Osób Starszych.
Kolejnym priorytetem ministra była polityka rodzinna. To jego resort odpowiedzialny był za wydłużenie urlopów rodzicielskich do roku. Choć zmiana była oczekiwana przez większość młodych rodziców, towarzyszyły jej duże kontrowersje. Pierwotnie planowano, że zmiany obejmą rodziców dzieci urodzonych po 17 marca 2013 r., co spowodowało protesty tzw. matek pierwszego kwartału. Kosiniak-Kamysz bronił tej decyzji, tłumacząc, że przygotowując ustawę, rząd poszedł bardzo daleko i rozszerzył przepisy tak, aby wszyscy, którzy w momencie wejścia zmian w życie będą mieć prawo do urlopu, mogli skorzystać z niego w wersji wydłużonej, choć koszty dla budżetu są bardzo wysokie. Ostatecznie premier uległ jednak "matkom pierwszego kwartału" i wygospodarowano środki na to, by zmianami objąć rodziców wszystkich dzieci urodzonych w 2013 r.
Oprócz wydłużenia urlopów, MPiPS pod kierownictwem Kosiniaka-Kamysza wprowadziło m.in. urlopy wychowawcze dla samozatrudnionych, pracujących na umowach cywilno-prawnych, rolników i bezrobotnych. Minister był także wielkim orędownikiem wprowadzenia Karty Dużej Rodziny, dzięki której wielodzietne rodziny zyskały różnego rodzaju ulgi i zniżki. Jego resort przygotowywał też ustawę o Karcie Dużej Rodziny.
Od nowego roku wejdą kolejne ważne zmiany dla rodzin - wprowadzone zostanie świadczenie rodzicielskie w wysokości 1 tys. zł dla tych rodziców, którzy - np. jako bezrobotni lub studenci - nie mają prawa do zasiłku macierzyńskiego. Zacznie też obowiązywać zasada "złotówka za złotówkę" - po przekroczeniu progu uprawniającego do świadczeń rodzicielskich nie będzie się stracić świadczenia, ale otrzymywać je w kwocie pomniejszonej o sumę, o którą zostało przekroczone kryterium.
Choć minister wprowadzał rozwiązania, które mają zachęcać Polaków do prokreacji, sam nie ma dzieci. Wielokrotnie zapowiadał jednak, że gdy zostanie ojcem, skorzysta z uprawnień, jakie z tego tytułu przysługują mężczyznom.
Pod koniec 2013 r. resort Kosiniaka-Kamysza musiał przeprowadzić kolejną kontrowersyjną reformę - zmiany w systemie emerytalnym, wprowadzające możliwość wyboru, czy część składki ma być nadal przekazywana do OFE, czy też jej całość ma trafiać do ZUS. Zmiany te budziły wiele zastrzeżeń, prezydent Bronisław Komorowski podpisał ustawę, ale skierował do TK wniosek o zbadanie, czy jest ona zgodna z ustawą zasadniczą. Minister bronił konstytucyjności ustawy, przekonywał też, że bez względu na to, jakiego wyboru dokonamy, wysokość naszej emerytury będzie zależała przede wszystkim od tego, jak długo będziemy pracować i odprowadzać składki. Sam deklarował, że w kwestii przyszłej emerytury ma zaufanie do ZUS. Kilka dni temu TK uznał przeniesienie środków z OFE do ZUS za konstytucyjne.
Czas burzy
Urzędowanie Kosiniaka-Kamysza obfitowało w burzliwe wydarzenia. W czerwcu 2013 r. związkowcy zwiesili swój udział w obradach Komisji Trójstronnej, żądając m.in. dymisji ministra oraz odwołania go z funkcji przewodniczącego komisji. Argumentowali, że prowadzony w komisji dialog jest pozorowany, a postulaty związkowe nie są brane pod uwagę. Mimo zachęt ministra i jego deklaracji, że jest otwarty na dialog, związki zawodowe nie wróciły do rozmów. W miejsce Komisji Trójstronnej udało się jednak powołać Radę Dialogu Społecznego, co Kosiniak-Kamysz uważa za niewątpliwy sukces. Jej pierwsze posiedzenie plenarne planowane jest po powołaniu nowego rządu, obradowało już kilkunastoosobowe prezydium.
Wiosną 2014 r. rodzice niepełnosprawnych dzieci zaczęli okupację Sejmu, domagając się podwyższenia świadczenia pielęgnacyjnego do wysokości płacy minimalnej. Rząd już wcześniej zapowiadał, że świadczenie wzrośnie do tego poziomu w 2016 r. Protestujący jednak domagali się podwyżek natychmiastowych. Z protestującymi spotykali się i premier Donald Tusk, i minister. Ostatecznie premier zadeklarował, że spełni żądania okupujących Sejm rodziców i obiecał podwyżkę świadczenia od maja. MPiPS przygotowało stosowną nowelizację ustawy, którą w ekspresowym tempie przeprowadzono przez parlament.
Mniej więcej w tym samym czasie przed Sejmem protestowali opiekunowie dorosłych osób niepełnosprawnych, którzy domagali się, by traktowano ich tak, jak rodziców niepełnosprawnych dzieci. Po zmianie przepisów w 2013 r. opiekunowie dorosłych stracili prawo do świadczenia pielęgnacyjnego, przysługiwał im specjalny zasiłek opiekuńczy, jednak niższy od świadczenia i uzależniony od dochodu. TK uznał pozbawienie prawa do świadczenia za niezgodne z konstytucją, w kwietniu MPiPS przywrócił uprawnienia tym, którzy mieli je przed zmianą przepisów, jednak nie rozwiązało to problemów opiekunów dorosłych.
W październiku zeszłego roku TK uznał, że uzależnienie świadczenia pielęgnacyjnego dla opiekuna dorosłej osoby niepełnosprawnej od wieku, w którym powstała ta niepełnosprawność, jest niezgodne z konstytucją. Do końca kadencji nie udało się jednak uchwalić ustawy realizującej to orzeczenie TK. Choć powstał projekt, nie udało się wypracować porozumienia w tej kwestii.
Kosiniak-Kamysz od początku bronił stanowiska, że sytuacja opiekunów dorosłych jest inna niż sytuacja rodziców niepełnosprawnych dzieci, więc i pomoc finansowa, którą dostają od państwa jest różna. Obiecał jednak kompleksowe zreformowanie systemu wsparcia osób niepełnosprawnych. W tym celu zorganizował okrągły stół, który rozpoczął prace nad reformą. Nie zostały one jednak zakończone wypracowaniem konkretnych rozwiązań.
W mijającej kadencji MPiPS przygotowywało też m.in. zmiany ograniczające zatrudnianie na umowy terminowe; udało się również uchwalić uatwę pozwalającą na refundację części kosztów zatrudnienia bezrobotnych do 30. roku życia, co ma pozwolić 100 tys. młodych ludzi na uzyskanie zatrudnienia.