Kim Dzong Un zaskoczył USA. Teraz Trump oczekuje samych sukcesów
Donald Trump zapowiada "wielki sukces" spotkania z Kim Dzong Unem. Już ma się czym pochwalić. Do USA wróciło trzech mężczyzn uwolnionych przez Koreę Płn. To był nieoczekiwany gest dobrej woli komunistycznego reżimu. Rozbudził jeszcze większe oczekiwania.
10.05.2018 | aktual.: 10.05.2018 16:30
Prezydent USA przyznał, że takiego sukcesu się nie spodziewał. Szef amerykańskiej dyplomacji Mike Pompeo poleciał do Pjongjangu, żeby uzgodnić warunki spotkania Donalda Trumpa z Kim Dzong Unem, a wyleciał z trzema obywatelami USA więzionymi przez komunistów. Gest dobrej woli komunistycznego dyktatora zaskoczył Amerykanów, którzy liczyli na uwolnienie mężczyzn w rezultacie spotkania przywódców.
- Myślę, że osiągniemy wielki sukces – powiedział Donald Trump odnosząc się do zbliżającego się spotkania z Kim Dzong Unem. – Naprawdę sądzę, że stoimy przed szansą zrobienia czegoś bardzo znaczącego.
Oczekiwania prezydenta USA są zrozumiałe, skoro wizyta szefa dyplomacji w Pjongjangu doprowadziła do przełomu, na który Amerykanie czekali od lat. Wszyscy trzej obywatele USA pochodzenia koreańskiego zostali skazani na roboty za działalność wywrotową. Kim Hak Song, były wykładowca na politechnice w Pjongjangu i misjonarz, trafił za kraty w maju ubiegłego roku. Miesiąc wcześniej wolność stracił inny wykładowca i działacz humanitarny Tony Kim. Najdłużej, bo prawie 3 lata w północnokoreańskiej niewoli spędził pastor Kim Dzong Chul skazany na 10 lat za szpiegostwo.
Uwolnienia nie doczekał Otto Warmbier, Amerykanin skazany w 2016 r. na 15 lat ciężkich robót za próbę kradzieży propagandowego znaku w hotelu. Student publicznie przyznał się do winy, ale to nie uratowało jego życia. W więzieniu zapadł w śpiączkę i w ubiegłym roku został odesłany do USA, gdzie po tygodniu zmarł nie odzyskawszy przytomności.
Coraz większe oczekiwania
Niespodziewany sukces i zapowiedzi USA powodują dalszy wzrost oczekiwań przed zbliżającym się szczytem. Trump podkreśla, że jego celem jest "denuklearyzacja" Półwyspu Koreańskiego. To oznaczać powinno nie tylko likwidację programu nuklearnego Pjongjangu, ale także zniszczenie głowic nuklearnych posiadanych przez Północ. W idealnej sytuacji Kim Dzong Un zrezygnuje także z programu rakietowego pozwalającego mu na budowę pocisków balistycznych zdolnych do przenoszenia głowic jądrowych.
W zamian za to Pjongjang prawdopodobnie oczekiwał będzie inwestycji i możliwości rozwoju gospodarczego bez zapowiedzi zjednoczenia z Koreą Południową ani wymogu demokratyzacji życia człowieka, ani nawet przestrzegania praw człowieka. Oznaczać to będzie wkroczenie przez Koreę Północną na drogę rozwoju wytyczoną przez Chiny i Wietnam, gdzie obywatele mogą się bogacić dopóki nie kwestionują przywództwa partii komunistycznej.
Witając zwolnionych więźniów w bazie lotniczej Andrews niedaleko Waszyngtonu Donald Trup powiedział, że do końca tygodnia poinformuje o miejscu szczytu, który ma odbyć się na przełomie maja i czerwca. Według telewizji CNN Trump spotka się z Kimem w Singapurze. Przez pewien czas na liście typowanych miast była Warszawa, choć wynikało to bardziej z faktu, iż Polska obecnie przewodniczy Radzie Bezpieczeństwa ONZ niż z realnych szans na odegranie znaczącej roli w zakończeniu trwającego od 70 lat konfliktu na Półwyspie Koreańskim.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl