Kim Dzong Un nie żyje? Korea Północna nie potwierdza śmierci swojego przywódcy
Kim Dzong Un nie żyje? To pytanie coraz częściej pojawia się na nagłówkach mediów z Azji z powodu publicznej nieobecności przywódcy Korei Północnej już od 2 tygodni. Przyczyną jego śmierci miałyby być powikłania po operacji serca. Nikt jednak tej informacji nie potwierdził, a w przeszłości zdarzały się już przypadki, kiedy przywódcy tego państwa przez dłuższy nie byli widziani publicznie.
Śmierć Kim Dzong Una niepotwierdzona. Ale pogłoski nie cichną
Doniesienia o złym stanie zdrowia koreańskiego przywódcy Kim Dzong Una pojawiły się po tym, kiedy 15 kwietnia br. nie pojawił się na bardzo ważnej uroczystości z okazji rocznicy urodzin założyciela Korei Północnej i jego dziadka, Kim Il Sunga. W sobotę natomiast nie pojawił się podczas obchodów kolejnego niezwykle istotnego święta narodowego - dnia powstania północnokoreańskiej armii. Podsyciło to spekulacje, że Kim Dzong nie żyje. Ostatni raz państwowa telewizja w tym kraju wspomniała o nim przy okazji oficjalnego spotkania 11 kwietnia br. Od tego momentu Kim Dzong Un nie pokazał się publicznie, ani nie pojawiła się żadna oficjalna informacja o jego stanie lub miejscu pobytu.
W sobotę media obiegły zdjęcia satelitarne z 21 i 23 kwietnia, na których widać 250-metrowy pancerny pociąg, który stoi na stacji w Wonsan, gdzie mieści się luksusowy kurort Kim Dzong Una. Ta stacja kolejowa ma służyć do wyłącznego użytku przywódcy Korei Północnej i jego bliskich. Tak naprawdę trudno jednak wnioskować na tej podstawie cokolwiek na temat stanu, a nawet miejsca pobytu Kim Dzong Una.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
W czwartek prezydent USA Donald Trump zlekceważył doniesienia, że Kim jest chory.
- Myślę, że raport był niepoprawny - powiedział agencji Reuters. Jak donoszą światowe media również rząd Korei Południowej, który ściśle monitoruje sytuację w Korei Północnej, zlekceważył plotki o śmierci Kim Dzong Una, uważając, że sytuacja wygląda tak, jakby nadal rządził on swom krajem.
- Nie wykryto żadnych niezwykłych wydarzeń w Korei Północnej - powiedział rzecznik prezydenta Korei Południowej Kang Min Seok, cytowany przez amerykański Business Insider.
Śmierć Kim Dzong Una niepotwierdzona. Kłopot z sercem
Śmierć Kim Dzong Una, według światowych mediów, miałaby wynikać z jego kłopotów z sercem. Niektóre źródła w Azji podają, że 36 letni przywódca Korei Północnej jest w poważnym stanie po operacji sercowo-naczyniowej, a może nawet nie żyje. Od dawna mówi się o tym, te problemy kardiologiczne są spowodowane jego dużą nadwagą. Dziennikarka Anna Fifield, szefowa biura gazety "Washington Post" w Pekinie, która napisała książkę o Kim Dzong Unie pt. “The Great Successor”, uważa, że jego wskaźnik BMI przekracza 45, co oznacza ekstremalną otyłość.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
Inne media spekulują, że przeżył on operację serca, ale w jej efekcie jest w stanie wegetatywnym. Z kolei południowokoreański serwis informacyjny, opierając się na anonimowym źródle, twierdzi, że przywódca Korei Północnej po tej operacji dochodzi do siebie w willi na obrzeżach stolicy kraju, Pjongjangu.
Śmierć Kim Dzong Una niepotwierdzona. Kto będzie jego następcą?
Informacja o rzekomej śmierci Kim Dzong Una jest również o tyle istotna, że nie ma też obecnie nikogo, kto mógłby być uznany za niekwestionowanego następcę przywódcy tego kraju, który dysponuje bronią nuklearną. W tym kontekście najczęściej wymienia się Kim Yo Jong, najmłodszą siostrę Kim Dzong Una. Pojawiają się również spekulacje, że brak oficjalnego potwierdzenia jego śmierci wynika właśnie z tego, że obecnie w Korei Północnej trwa walka polityczna o sukcesję po Kim Dzong Unie.
Warto jednak pamiętać, że dłuższa publiczna nieobecność Kim Dzong Una nie jest pierwszym takim przypadkiem. Wcześniej w 2014 r. nie było o nim żadnej wiadomości aż przez 40 dni. Również poprzedni przywódca Korei Północnej, Kim Dzong Il zniknął na pewien czas w 2008 r. Później okazało się, że powodem jego nieobecności był udar mózgu.
Zobacz też: Polityka w obliczu koronawirusa. Poseł PO Artur Łącki: jestem rozczarowany
Masz newsa, zdjęcie lub film? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl