"Kilkanaście osób biegnących na jednym numerze". Oszustwa biegaczy

- Zdarzają się różne sytuacje. Czasem biegacze biegną z numerami z poprzednich edycji – mówi w rozmowie z WP Katarzyna Knapek z Fundacji "Maraton Warszawski". Niektórzy numery startowe kopiują i biegną po kilka osób na jednym. W środę wyprzedano pakiety na Bieg Powstania Warszawskiego. Dziesiątki osób szukają sposobu, by je zdobyć.

"Kilkanaście osób biegnących na jednym numerze". Oszustwa biegaczy
Źródło zdjęć: © iStock.com
Piotr Barejka

13.07.2017 | aktual.: 13.07.2017 15:13

W sezonie, kiedy biegów jest najwięcej, kwitnie handel numerami startowymi.

Oprócz braku miejsc, problemem są też pieniądze. Za udział w maratonie trzeba zapłacić nawet 200 złotych. Do takiej kwoty rośnie z czasem cena maratonu w Krakowie. Zaczyna się od 70 złotych. We Wrocławiu trzeba zapłacić minimum 90 złotych, a z czasem cena wzrasta do 150. W Warszawie opłata wynosi 100 złotych. Biegacze szukają różnych sposobów, aby zaoszczędzić na opłatach wpisowych, lub na nich zarobić.

Jeden numer, dwóch biegaczy

- Znajomy się pyta, czy dałbym radę zeskanować swój numer startowy i mu przesłać – opisuje proceder Paweł z Warszawy - Tłumaczy, że jego kolega by chciał "polecieć", ale nie chce płacić opłaty startowej. Zapewnia, że oczywiście cyferki by się pozmieniało, chodzi tylko o to, żeby coś mieć – kontynuuje.

Znajomy ustawi się na starcie z identycznym numerem startowym jak reszta uczestników. Oszczędzi pieniądze, jednak "poleci" w biegu bez pomiaru czasu i bez ubezpieczenia.

- To się dzieje wszędzie. Nie tylko w Polsce, ale też na największych, światowych imprezach - mówi w rozmowie z WP Mieczysław Szynkarowski, dyrektor sportowy Wrocław Maratonu. - Kiedyś przeanalizowano nagrania wideo z maratonu w Nowym Jorku. Znaleziono kilkanaście osób biegnących na jednym numerze – dodaje.

Takie oszustwo może mieć poważniejsze konsekwencje niż brak oficjalnego wyniku. Osoby te nie są objęte ubezpieczeniem. Jeżeli zostanie im udzielona na trasie pomoc medyczna, będą musieli za nią zapłacić.

Szymon jako Anna

- Tylko bez numerów, że za żonę lub siostrę pobiegnie jakiś facet, który zajmie pozycję premiowaną, a ona pojedzie odebrać nagrodę – oburza się internauta, pan Remigiusz, pod jedną z ofert sprzedaży pakietu startowego.

Organizatorzy większości biegów wprowadzają podział na kategorie mężczyzn i kobiet. Dla obu przewidziane są oddzielne nagrody. Dlatego przekazywanie mężczyznom numerów startowych kobiet budzi kontrowersje.

– Niekiedy okazuje się na mecie, że Szymon pobiegał jako Anna. Wtedy taka osoba zostaje zdyskwalifikowana – mówi Katarzyna Knapek.

Często na numerach startowych nadrukowane są imiona biegaczy. Ułatwiają one pracę organizatorom i już na trasie pozwalają dostrzec łamiącego regulamin biegacza. Czasem, gdy imienia nie ma, prawda wychodzi na jaw później.

- Nie możemy jednak sprawdzić wszystkich. Staramy się jednak takim sytuacjom przeciwdziałać - mówi Knapek. – Dlatego wyników nie ogłaszamy natychmiast po biegu. Najpierw je weryfikujemy – tłumaczy Knapek. - Zamiany numerów startowych są również bardzo niebezpiecznie, ponieważ w razie interwencji medycznej nie możemy takiej osoby zidentyfikować. – dodaje.

Taniej kupię, drożej sprzedam

Pakiety startowe w niektórych biegach wyprzedają się na długo przed ich rozpoczęciem. Tak dzieje się w Krakowie, na Biegu Trzech Kopców. Pakiety wyprzedały się w pięć dni. Tylko przez pierwszą godzinę zapisało się siedemset osób.

- Teraz pakiety będą chodzić po dwie stówy albo i drożej – pisze na forum biegowym Marion0.

W mediach społecznościowych, podczas każdej edycji, pojawiają się setki ofert kupna lub sprzedaży pakietów. Niektórzy, zdesperowani, są w stanie zapłacić więcej, niż wynosiła regulaminowa opłata

- Odkupię pakiet startowy! Przepłacę! – pisze pan Adam. - Odkupię pakiet za podwójną cenę. - ogłasza niżej pan Jacek.

- Nie jesteśmy w stanie tego procederu wyeliminować – mówi Szynkarowski. – Zawsze pojawiać się będzie zjawisko "koników". To osoby, które kupują pakiety wcześniej i sprzedają w ostatniej chwili po zawyżonej cenie.

Organizatorzy zgodnie podkreślają, że takie transakcje nie są niezgodne z regulaminem. Przepisanie numeru startowego na inną osobę jest możliwe. Jak mówi Szynkarowski, uczestnicy ustalają szczegóły pomiędzy sobą i przekazują organizatorom informację o zmianie danych. Jednak tutaj również zdarzają się nieuczciwie transakcje.

- Kiedyś dwie osoby zgłosiły się po ten sam numer. Zaoferowała im go ta sama osoba – opowiada Szynarowski.

Zmiany należy dokonać w określonym terminie, zazwyczaj nie jest to możliwe kilka dni przed biegiem, gdy pojawia się wysyp ofert.

- Mamy jasno określony regulamin. Numery na maraton przepisywać można do połowy września - informuje Knapek.

Jeżeli ktoś odkupi pakiet później, pobiegnie pod cudzym nazwiskiem, co również w sytuacji kryzysowej będzie utrudniać identyfikację.

Te przypadki są jednak mniejszością w gronie polskich biegaczy. Każdego roku tłumy zawodników dobiegają na mety polskich biegów ulicznych. Zeszłoroczny Maraton Warszawski ukończyło ponad 10 tysięcy biegaczy.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (5)