Kilka dni i już tarcia. Kopacz przegra spór z Dudą?
Długo nie trzeba było czekać na spięcia na linii prezydent-premier. W czwartek miało miejsce zaprzysiężenie nowej głowy państwa, a już w weekend zaczęło iskrzyć między Andrzejem Dudą a Ewą Kopacz. Osią sporu stał się jeden ze sztandarowych projektów prezydenta: wprowadzenie specjalnego zasiłku w wysokości 500 zł na każde dziecko. - Tarcia między ośrodkami władzy są normalne i działają na korzyść polityków. W tym przypadku przegrać może jednak premier Ewa Kopacz - mówi Wirtualnej Polsce dr Rafał Chwedoruk, politolog.
10.08.2015 | aktual.: 13.08.2015 11:13
Maj, kampania wyborcza przed wyborami prezydenckimi. Andrzej Duda zapowiada pomoc dla rodzin. - Mówiłem o obniżeniu wieku emerytalnego i też złożę odpowiednią ustawę, tak samo jak tę, dającą każdej uboższej rodzinie 500 zł na dziecko - mówi ówczesny kandydat na prezydenta. W miniony weekend zmienił nieco wydźwięk wypowiedzi. - To pomoc przede wszystkim dla polskiej wsi. Ten plan musi być zrealizowany w absolutnym współdziałaniu z rządem. To rząd będzie musiał przygotować projekt ustawy. A, w każdym razie, nie wyobrażam sobie możliwości przygotowania tego projektu bez bardzo ścisłej współpracy, bo to jest poważna kwestia finansowa - stwierdził Duda.
Szefowa rządu zareagowała bardzo szybko. - Rozumiem, że pan prezydent chciał przekazać tylko jedną informację, że skoro skończyła się wyborcza kampania prezydencka, to wszystkie obietnice są nieaktualne - powiedziała Ewa Kopacz. - Cały czas powtarzam, że ja się z żadnych obietnic nie wycofuję - odpowiedział prezydent.
Między politykami trwa także spór o spotkanie. Premier apeluje, by prezydent zwołał Radę Gabinetową; ten odpowiada, że chce się spotkać, ale niekoniecznie w takiej formule. W związku z tym dyskusja Ewy Kopacz i Andrzeja Dudy toczy się, póki co, za pośrednictwem mediów.
Od czasu wyboru nowego prezydenta w Polsce mamy do czynienia z kohabitacją, czyli sytuacją, gdy głowa państwa i premier wywodzą się z przeciwnych obozów politycznych. Wcześniej miało to miejsce, gdy prezydentem był Lech Kaczyński. - To sytuacja normalna w naszym systemie politycznym, tak jak normalne są tarcia między dwoma ośrodkami władzy. Prezydent ma w Polsce spore uprawnienia, które na przykład w kwestii inicjatywy ustawodawczej pokrywają się z rządem - mówi WP Chwedoruk.
Do najgłośniejszych tarć dochodziło między Lechem Kaczyńskim a Donaldem Tuskiem. Słynny stał się m.in. spór o krzesło, gdy obaj politycy chcieli reprezentować Polskę na szycie unijnym, a miejsce było tylko jedno.
Ekspert zwraca uwagę, że prowadzenie do konfliktów jest na rękę politykom. - Przed wyborami parlamentarnymi trzeba zmobilizować swoich wyborców, którzy akurat w przypadku PO są mocno zniechęceni i zawiedzeni rządem. Jednak próby powtórzenia tego sporu, tak jak w poprzednich kampaniach, tym razem mogą się nie sprawdzić, ponieważ elektorat stał się bardziej świadomy politycznie - uważa Chwedoruk. I dodaje, że PiS, zamiast wikłać w spór prezydenta, będzie chciał do niego włączyć kandydatkę na premier Beatę Szydło.