Kierowca autokaru nie zauważył znaku?
Pilotka, która jechała z pielgrzymka wiedziała, że trzeba jechać objazdem. Może była zajęta udzielaniem informacji a kierowca nie zauważył znaku? O możliwych przyczynach tragicznego wypadku autokaru z polskimi pielgrzymami z "Gazetą Wyborczą" rozmawiał
Marcin Szklarski, prezesem firmy Orlando Travel, która
zorganizowała pielgrzymkę.
Galeria
[
]( http://wiadomosci.wp.pl/tragiczny-wypadek-autokaru-z-polskimi-pielgrzymami-6038708617151105g )[
]( http://wiadomosci.wp.pl/tragiczny-wypadek-autokaru-z-polskimi-pielgrzymami-6038708617151105g )
Tragiczny wypadek autokaru z polskimi pielgrzymami
Czy kierowcy mieli doświadczenie na podobnych trasach? - zapytała "GW". Ci kierowcy i ten autokar kilka tygodni temu wrócili z podobnej trasy do Hiszpanii. Nie ma podstaw, żeby domniemywać, że byli niedoświadczeni - powiedział Marcin Szklarski.
Nasze grupy jeżdżą objazdem. Z mapy może wynikać, że trasą trudniejszą, bardziej krętą, ale w rzeczywistości to droga bezpieczniejsza. I wszyscy piloci naszej firmy to wiedzą - zaznaczył.
I pilotka, która była w autokarze, też? - dopytuje "GW". Tak, to była jedna z bardziej doświadczonych osób u nas w biurze. Myślę, że na tej trasie była sto razy. I dobrze wiedziała, że trzeba jechać objazdem. Być może była zajęta udzielaniem informacji, a znak informujący o zakazie wjazdu autokarów jest na tyle niewidoczny, że kierowca, patrząc na mapę, wybrał tę, a nie inną drogę? - zastanawia się Szklarski. (PAP)