Kiedy powrót do szkoły? Analizujemy możliwe scenariusze

Najprawdopodobniej po feriach uczniowie klas I-III wrócą do szkoły. Możliwe, że nie tylko oni w tym czasie zakończą naukę zdalną. Co z pozostałymi uczniami? Kiedy oni zasiądą w szkolnych ławkach? Analizujemy możliwe scenariusze.

Powrót do szkoły już po feriach? Kto wróci do szkoły jako pierwszy? Analizujemy możliwe scenariusze
Powrót do szkoły już po feriach? Kto wróci do szkoły jako pierwszy? Analizujemy możliwe scenariusze
Źródło zdjęć: © East News | Tomasz Rytych

04.01.2021 | aktual.: 03.03.2022 02:38

O tym, co czeka uczniów w najbliższym czasie, rozmawiamy z Jędrzejem Witkowskim, prezesem Centrum Edukacji Obywatelskiej.

- Nie mamy jednoznacznych informacji ze strony resortu edukacji, kiedy dzieci wrócą do szkoły. Możemy wnioskować z tego, co wiceministrowie i minister mówią w swoich wywiadach - zauważa na wstępie nasz rozmówca. Ministerstwo Edukacji i Nauki zapowiedziało, że przygotowało "pięć wariantów" dotyczących ewentualnego powrotu nauki stacjonarnej.

Powrót do szkoły. Najpierw klasy I-III. Kto następny?

- Najbardziej prawdopodobny scenariusz jest taki, że po feriach zimowych, 18 stycznia, do stacjonarnej nauki wrócą klasy I-III szkół podstawowych - mówi Witkowski. Zapowiedział to premier, a potwierdził minister edukacji Przemysław Czarnek. Również w pierwszy poniedziałek stycznia mówił o tym minister zdrowia Adam Niedzielski. Zapowiedział, że jeżeli liczba zakażeń utrzyma się na poziomie 10 tysięcy, to te klasy do szkół wrócą.

- Mówi się też w tym kontekście o testach przesiewowych dla nauczycieli, by wszystko odbyło się z jak najmniejszym narażeniem na zakażenie koronawirusem. To ważne, bo edukacja zdalna dla tej grupy uczniów jest najtrudniejsza. Największa jest luka pomiędzy tym, co dzieci na tym etapie mogłyby osiągnąć w edukacji stacjonarnej, a tym, co osiągają w zdalnej. To istotny argument za ich jak najszybszym powrotem do szkół, najwcześniej jak to będzie możliwe - komentuje prezes CEO.

Jędrzej Witkowski ocenia, że być może w tym samym czasie zdalną naukę zakończą ósmoklasiści i maturzyści. - Oni przygotowują się do egzaminów. Stacjonarnie na pewno będzie im prościej - zauważa.

Koniec nauki stacjonarnej? Możliwa hybryda

- Możliwym, choć trudnym do realizacji scenariuszem, byłaby stała hybryda dla wszystkich uczniów - komentuje dalej Witkowski. - Dwa tygodnie nauki w szkole, dwa tygodnie zdalnie, tak, by zmniejszyć liczbę osób przebywających jednocześnie w budynku szkoły - wyjaśnia.

Jego zdaniem możliwe też, że zostanie to wprowadzone obok powrotu do szkół klas I-III – a więc młodsi uczniowie mieliby w tym wariancie lekcje stacjonarnie, a klasy IV-VIII, czy też szkoły ponadpodstawowe - zajęcia hybrydowe. - Byłoby to jakieś wyjście z sytuacji, bo wiemy od dyrektorów, że utrzymanie reżimu sanitarnego w szkołach, w których obecni są wszyscy uczniowie, jest często prawie niemożliwe - dodaje.

- Możliwe jest również przedłużenie dla wszystkich edukacji zdalnej. Na to też musimy być gotowi, wszystko zależy od rozwoju epidemii - zauważa Jędrzej Witkowski.

Powrót do szkoły. Grupa mniej priorytetowa

- Najmniej słyszymy obecnie ze strony ministerstwa o perspektywach powrotu do szkół uczniów klas IV-VII. To prawdopodobnie oznacza, że te klasy pozostaną w formule pracy zdalnej dłużej - stwierdza nasz rozmówca.

Rozmawiamy jeszcze o szczepieniach. - Część osób sugeruje, że być może nauka stacjonarna w większej skali powróci dopiero, gdy zaszczepią się wszyscy chętni nauczyciele. Szczepienia pedagogów według informacji przekazywanych przez ministra mogą rozpocząć się w końcu stycznia i potrwać do lutego. Gdyby uzależniać powrót do szkół wszystkich po tych szczepieniach, można wysnuć wniosek, że okres edukacji zdalnej jeszcze się przedłuży - zauważa Witkowski.

Więcej swobody w rękach dyrektorów

W ocenie prezesa CEO tym razem ministerstwo "myśli o tym, co zrobić, żeby powrót do szkół był świadomy, bezpieczny dla dzieci, ale także nauczycieli i dyrektorów". - Wyciągnięto najwyraźniej wnioski z jesieni, kiedy choroby i nieobecności nauczycieli, często nawet kilkudziesięciu procent kadry, postawiły system na granicy paraliżu. Jesień była pod tym względem w szkołach trudniejsza niż wiosna, kiedy mimo ogromnego zaskoczenia zdalną nauką nauczyciele byli po prostu zdrowi - komentuje.

I podkreśla, że niezależnie od tego, który scenariusz zostanie po feriach wprowadzony, ważne jest zwiększenie elastyczności działań dyrektorów. - Dyrektorzy powinni mieć większą niż dotychczas swobodę podejmowania decyzji w sprawie tego, jaki wariant – stacjonarny, hybrydowy, zdalny – jest dla ich placówki najlepszy. Każda szkoła się od siebie różni - podkreśla.

Nauka zdalna. "Proteza edukacji stacjonarnej"

- Obecna edukacja zdalna działa znacznie lepiej niż wiosną – jest lepiej zorganizowana, bardziej systematyczna, metody nauczania zostały dostosowane do tej formy pracy, ale to nadal jest to tylko proteza edukacji stacjonarnej. Znacznie trudniej w niej zagwarantować nauczanie wszystkim uczniom, również takim, którzy potrzebują szczególnego wsparcia, trudniej kształtować część kompetencji i tłumaczyć złożone zagadnienia, trudno podtrzymać relacje pomiędzy uczniami - dodaje.

- Widzimy też pogłębiający się proces pogarszania stanu psychofizycznego uczniów. Zostali pozbawieni w dużej mierze relacji z rówieśnikami, żyją w dużej niepewności i stresie, częściowo zostali zamknięci w domach. To naprawdę bardzo poważny problem. Dlatego ważny jest powrót do edukacji stacjonarnej, jak tylko będzie to bezpieczne - podsumowuje.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (150)