Kerry nie przekonał amerykańskiej Polonii
Z mieszanymi reakcjami Polonii
amerykańskiej spotykają się oświadczenia prezydenta George'a W.
Busha i demokratycznego kandydata do Białego Domu, Johna
Kerry'ego, na 7 postulatów skierowanych do obu kandydatów w
wyborach przez czołowych polonijnych działaczy.
23.09.2004 | aktual.: 24.09.2004 11:34
Bush i Kerry odpowiedzieli 17 września na list tzw. Polsko- Amerykańskiej Izby Doradczej (APAC), która zadała im pytania jak ustosunkowują się do takich polskich postulatów jak zniesienie wiz USA dla Polaków, zwiększenie amerykańskiej pomocy wojskowej dla Polski i ułatwienia dla polskich firm w otrzymywaniu kontraktów w Iraku.
W liście Busha nie było żadnych obietnic, a tylko słowa kurtuazji i przypomnienie dotychczasowej pomocy USA dla Polski, natomiast w oświadczeniu Kerry'ego znalazła się krytyka obowiązku wizowego dla obywateli polskich i przyrzeczenie, że będzie współpracował z Polską nad jej włączeniem do amerykańskiego programu bezwizowego ruchu turystycznego do USA.
Senator z Massachussets skrytykował też Busha za "wykręty" wobec polskich firm w Iraku i poparł zwiększenie wymiany naukowej USA z Polską. Nie ustosunkował się jednak do pozostałych postulatów.
Liderzy polonijni podkreślają wszakże, że odpowiedzi obu polityków w zasadzie niewiele różnią się od siebie. Wcale też nie uważają, by deklaracja Kerry'ego w sprawie wiz zapowiadała jakąś zmianę polityki USA w tej sprawie, gdyby wygrał on wybory.
Podobnie komentuje odpowiedzi Busha i Kerry'ego nowojorski "Nowy Dziennk", najbardziej opiniotwórcza gazeta polonijna w USA.
"Odpowiedzi na postulaty APAC były raczej ostrożne, szczególnie jeśli idzie o punkt najbardziej kontrowersyjny, tj. zniesienia wiz dla Polaków" - pisze autor artykułu redakcyjnego, który uważa, że stanowisko Kerry'ego w tej sprawie w istocie nie różni się od stanowiska prezydenta.
Dyrektor wykonawczy Kongresu Polonii Amerykańskiej, Les Kuczynski, jest zdania, że deklaracje Kerry'ego na temat wiz dla Polaków nie mają większej wartości, gdyż jako senator nie popierał wcale ich zniesienia. (ck)