Kenijka zmuszana do prostytucji pod Słupskiem
Czarnoskóra Kenijka, zwabiona podstępem,
zmuszana do prostytucji, stała się ofiarą okrutnego znęcania się
stręczycieli. Wycieńczoną kobietę z domu
publicznego pod Słupskiem zabrała policja - ujawnia "Głos
Pomorza".
Policja weszła z nakazem przeszukania do jednej z agencji towarzyskich w okolicach Słupska. Dzięki temu Kenijce udało się wydostać z rąk oprawców.
Wszystko wskazywało na to, że kobieta sama chciała, by ją zatrzymano - dowiedziała się gazeta nieoficjalnie. Była tak wycieńczona, że godziła się na wszystko. Szczuplutka, słabiutka, kompletnie wyczerpana. Najprawdopodobniej stała się ofiarą długotrwałego znęcania i gwałtów.
Po zatrzymaniu, kobieta nie była w stanie rozmawiać z policją. Powiedziała tylko kilka zdań. Słaniała się na nogach. Wczoraj czarnoskórą Kenijkę przesłuchiwano w słupskiej Prokuraturze Rejonowej w obecności tłumacza. Kobiecie z pomocą przyszła też fundacja pomagająca ofiarom stręczycielstwa i handlu ludźmi.
Maria Pawłyna, szefowa słupskiej Prokuratury Rejonowej potwierdza jedynie, że takie przesłuchanie miało miejsce. Nie chce jednak zdradzić ani jednego szczegółu sprawy. Prokurator Pawłyna mówi, że nie wie jeszcze, czy słupska prokuratura będzie to śledztwo prowadzić. Przesłuchano tę kobietę, ale w sprawie na razie nie ma podejrzanych. Tym bardziej nie można ujawnić, czy są zatrzymani.
Również policja jest ostrożna. Marek Paszkiewicz, zastępca słupskiego komendanta policji mówi, że czynności nie są jeszcze zakończone.
Za stręczycielstwo, czyli nakłanianie do prostytucji w celu osiągnięcia korzyści majątkowych grozi do trzech lat więzienia. Tylko do trzech. Dla ofiary przejście przez taki koszmar to wyrok na całe życie. (PAP)