KE chce ograniczyć prędkość jazdy kierowców w Polsce. Wyjaśniamy, co może się zmienić
Europejska Rada Bezpieczeństwa Transportu wydała zalecenia dla naszego kraju. Chodzi o limity dopuszczalnej prędkości na autostradach oraz jazdę nocą. Przepisy, które dla kierowców mogą być kontrowersyjne, forsuje też Ministerstwo Infrastruktury i Budownictwa.
"Niższe limity prędkości i lepsza ochrona pieszych - to zalecenia Europejskiej Rady Bezpieczeństwa Transportu" - podaje "Rzeczpospolita". Ta europejska instytucja chce zmian na polskich drogach.
Dlatego jej szef Antonio Avenoso wziął udział w posiedzeniu sejmowej Komisji Infrastruktury oraz Krajowej Rady Bezpieczeństwa Drogowego.
Jak ujawnia gazeta, to "pierwsze wspólne spotkanie tych dwóch gremiów mających decydujący wpływ na sytuację na polskich drogach". Co chce zmienić zatem Bruksela?
Na pierwszy ogień poszedł limit prędkości na obszarze zabudowanym. W innych krajach wynosi on 50 km na godz. W Polsce też, ale w nocy jest on wyższy: 60 km na godz. Dlatego Avenoso zaapelował o ujednolicenie limitu na poziomie 50 km na godz. przez całą dobę.
Przepis wypadł z projektu, ale może wrócić
Druga poważna zmiana to ograniczenie prędkości na autostradach. W Polsce wynosi ono 140 km na godz. Zdaniem KE powinno spaść do 120 km na godz. Oprócz tego, ERBT chce przyznać pieszym pierwszeństwo już na etapie podchodzenia do pasów.
Marzy ci się rządowa limuzyna? Oto wymagania BOR
Co ciekawe, zalecenia KE są podobne do tych forsowanych przez Ministerstwo Infrastruktury i Budownictwa. Głównie w zakresie ujednolicenia prędkości na obszarze zabudowanym. Przepis ten został nieoczekiwanie wykreślony z projektu dot. okręgowych stacji kontroli pojazdów. Ale zapewne jeszcze wróci.