Kazimierz Ujazdowski tłumaczy decyzję o odejściu z PiS
- Marszałek Terlecki nie będzie nauczycielem honoru dla mnie - odpowiedział Kazimierz Ujazdowski w programie TVN24 "Jeden na jeden" na pytanie, czy odda mandat, co sugerował Terlecki.
- Honor wymagałby, aby Kazimierz Michał Ujazdowski zrezygnował z mandatu europosła - powiedział we wtorek Ryszard Terlecki. Szef klubu parlamentarnego PiS dodał też, że Kazimierz Michał Ujazdowski od dłuższego czasu wyrażał wątpliwości, co do linii politycznej PiS, czego konsekwencją jest jego rezygnacja z członkostwa w partii.
- Jeśli ktokolwiek miałby oddawać mandat, to ci, którzy wzniecają w Polsce awanturę. Ja mam prawo, ale także obowiązek pełnić ten mandat do końca kadencji - mówił Ujazdowski w porannym programie. - Jestem przekonany, że to ja dotrzymuję zobowiązań. PiS w kampanii wyborczej obiecywało dialog, otwarcie na poglądy innych, rozszerzenie praw demokratycznych opozycji parlamentarnej. Kierownictwo partii przyjęło jednak inną strategię po wyborach - dodał.
Przypomniał przy tym wstęp do "Zniewolonego umysłu" Czesława Miłosza. - Tam jest taka wypowiedź starego Żyda spod Nowego Sącza: "Ten, kto myśli, że ma sto procent racji, zazwyczaj jest draniem" - mówił Ujazdowski.
Kazimierz Ujazdowski zrezygnował we wtorek z członkostwa w PiS. - Nie mogę godzić się na politykę, która trawi polski potencjał w zbędnych konfliktach. To jest rdzeń mojej decyzji. Nie mogę godzić się na strategię przyjętą przez kierownictwo Prawa i Sprawiedliwości po wyborach wbrew deklaracjom złożonym w wyborach w 2015 r. - oświadczył Ujazdowski na konferencji prasowej.
W "Jeden na jeden" bzdurą nazwał informacje, że dostał propozycję z Parlamentu Europejskiego i to jest prawdziwy powód jego odejścia z partii. - Po pierwsze, ja nie jestem skazany na politykę i mogę odejść do pracy uniwersyteckiej. Nigdy nie szukałem żadnej posady w Unii Europejskiej, nigdy to nie było w moich planach, nie było żadnych rozmów na ten temat. To jest właśnie ta kultura, która nie potrafi wymieniać argumentów, tylko w każdym ruchu politycznym widzi jakieś podejrzane dno - dodał europoseł.
Odniósł się też do informacji, że ponoć chciał być prezydentem Wrocławia i rozmawiał nawet o tym z Jarosławem Kaczyńskim. - To nieprawda. Moja ostatnia rozmowa z Kaczyńskim była w marcu i dotyczyła sprawy TK - skwitował.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
Ujazdowski wstąpił do PiS w 2002 r., kiedy to kierowane przez niego ugrupowanie Przymierze Prawicy połączyło się z tą partią. W latach 2002-2007 pełnił funkcję wiceprezesa PiS odpowiedzialnego za sprawy zagraniczne. Z członkostwa w PiS po raz pierwszy zrezygnował w grudniu 2007 r., kiedy wraz z Pawłem Zalewskim i Ludwikiem Dornem sprzeciwił się sposobowi kierowania partią przez Jarosława Kaczyńskiego. Ujazdowski wrócił do PiS w 2010 r. po rozwiązaniu ugrupowania Polska Plus, w którego kierownictwie zasiadał.