Kazimierz Marcinkiewicz: czuję swoją przegraną
(RadioZet)
27.11.2006 | aktual.: 27.11.2006 11:03
: Już pan miał lepszy humor, ale mój kolega zza szyby popsuł panu humor, przypominając o niefortunnych telefonach, które odebrali warszawiacy, niestety. : Przeprosiłem za to, myślę, że firma też przeprosiła wszystkich, którzy otrzymali te telefony. Nic na to nie poradzę, błąd maszyny, pewnie jakoś zawiniony przez człowieka. : I jak pan myśli, jak to jest, że najpopularniejszy polityk przegrywa z niepopularną Hanną Gronkiewicz-Waltz, dlaczego, czy pan znalazł już odpowiedź na to pytanie? : Nie, nie znalazłem odpowiedzi, ale rzeczywiście ono mnie nurtuje, dlatego że jeśli uzyskuje się zaufanie społeczne, a ja staram się uprawiać politykę inaczej niż w Polsce politykę się uprawia, staram się to robić w taki sposób, żeby być z ludźmi i żeby próbować rozwiązywać te problemy, które nurtują nas, staram się być skuteczny. : No i co z tej skuteczności? : Więc jeśli mam duże zaufanie społeczne, jeśli rozbudzam pewne nadzieje, to muszę mieć możliwość uprawiania tej polityki. A bez poparcia, przy przegrywaniu wyborów,
nie mogę tej polityki uprawiać w sposób skuteczny, to jest oczywiste. Więc w jaki sposób mam przełożyć zaufanie społeczne na społeczne poparcie – będę poszukiwał tego rozwiązania. : Ale przegrał Kazimierz Marcinkiewicz czy przegrało Prawo i Sprawiedliwość? : Ja czuję swoją przegraną, ja przegrałem te wybory, co prawda było to trochę taka walka do jednej bramki, wszyscy na jednego, tak ją odbieram, rzeczywiście musiałem walczyć ze wszystkimi, no ale przegrałem. Przegrałem przyznaję się do tego bez bicia i to przegrałem solidnie, bo 6 punktami procentowymi, to jest duża przegrana, co prawda przy wysokiej frekwencji. Zawsze mnie wysoka frekwencja cieszy, bo to znaczy, że mobilizacja warszawiaków była duża. : A może Warszawa jest po prostu antypisowska? : Możliwe, odczuwałem to w czasie spotkań wyborczych wielokrotnie, w czasie rozmów z ludźmi odczuwałem to. No, ale z drugiej strony myślę, że jednak przedstawiłem ciekawy program dla Warszawy. : No miał pan ciekawy program, przegrał pana, ale czy jednak nie sądzi
pan, że ta przegrana, tak jak powiedziałam, nie jest pana przegrana, ale przegrana PiS? : O, jeśli spojrzeć na wybory w całym kraju, to można powiedzieć, że wygrała Platforma Obywatelska czy, że jest remis ze wskazaniem na Platformę Obywatelską. : Nie, no remisu nie ma w wyborach prezydenckich nie ma remisu. : Nie, no w wyborach prezydenckich powiedzmy, że nie ma remisu i na pewno jest wyższy wynik w sejmikach, ale z kolei jest wyższy wynik PiS w wyborach do powiatów, do gmin. : Ale elektorat miejski się odwrócił, kompletnie to widać. : Tak, elektorat miejski zagłosował na Platformę w większości no i trzeba to przyjąć do wiadomości. : Jarosław Kaczyński mówi tak: „wraca stare i temu musimy się przeciwstawić”, po pana przegranej, zgadza się pan z tą diagnozą? : Zgadzam się z tym, że w Warszawie została zawiązana pewnego rodzaju koalicja, zobaczymy, jak to potem będzie w użyciu, ale koalicja Platformy Obywatelskiej z lewicą. Te spotkania z Aleksandrem Kwaśniewskim i z Markiem Borowskim do czegoś takiego
doprowadziły. Wypowiedzi, zwłaszcza Hanny Gronkiewicz-Waltz w czasie wczorajszego wieczoru świadczą o tym, że do takiej współpracy w Warszawie doszło. : Myśli pan, że autorem tego sukcesu jest Aleksander Kwaśniewski? : Nie, ja po prostu stwierdzam fakt, że doszło do jakiejś współpracy pomiędzy Platformą i lewicą i ja z tego generalnie się cieszę, bo ja uważam, że w polityce trzeba z podniesionym czołem robić to, co się robi, nie pod stolikami, nie po kryjomu tylko na wierzchu. : No tak, jak uprawia politykę Jerzy Kropiwnicki, który rozmawia z lewicą i działa z lewicą w Łodzi i jakoś mu się to nie wypomina. : Na przykład, na przykład. : A Marek Belka poparł Jerzego Kropiwnickiego w Łodzi, czy to znaczy, że dzięki niemu, że dzięki Belce zwyciężył Kropiwnicki? : Nie, myślę, że generalnie dzięki temu, co zrobił przez te cztery lata. Jest doświadczonym politykiem w odróżnieniu od swojego rywala, konkurenta, który jest młodym człowiekiem. Więc raczej bym na to nie w ten sposób patrzył. : Jakie plany ma pan? Już od
rana czekali na pana dzisiaj dziennikarze, najważniejsze pytanie w Polsce teraz jest – nie schodzi pan z ust dziennikarzy i w ogóle mediów. : Ale to już niedługo, mam nadzieję. Ja wiem, że dziś jeszcze muszę zamknąć różne sprawy warszawskie. Przekazać władzę Hannie Gronkiewicz-Waltz. Jestem do tego przygotowany. Jest dobry budżet, są wszystkie sprawy rozpoczęte, opowiem to i przekażę wszystkie dokumenty. Natomiast w międzyczasie będę się zastanawiał nad tym, co robić dalej, zobaczę jakie uzyskam propozycje. Sam poszukam też pracy, no bo mogę powiedzieć, że jestem bezrobotny. : No, bezrobotny, ale który ma dużo propozycji medialnych, a to prezes PKN Orlen – tak czy nie? : Naprawdę nie było żadnych, absolutnie żadnych propozycji. : A to minister spraw zagranicznych. : Nie było żadnych, ale to naprawdę żadnych propozycji? : A to minister finansów, a to minister skarbu. : Ja już wczoraj mówiłem, że dzięki tym medialnym zapowiedziom dziennikarze zwiększali poparcie dla mnie w Warszawie, bo wszyscy ci ludzie
pewnie poszli na wybory i zagłosowali na mnie żeby swoje miejsca zachować. : Ale jednocześnie to są jakieś propozycje, podpowiedź dla premiera Kaczyńskiego, co może panu zaproponować byłemu premierowi. Czy rozmawiali panowie na ten temat? : Nie, oczywiście, że nie rozmawialiśmy. Naprawdę jest tak, że ja się zatracam w swojej pracy. Jak ja coś robię to robię od początku do końca i nie szukam innych rozwiązań. Ja zrezygnowałem z mandatu posła właśnie po to, by kierować Warszawą. Kierowałem przez cztery miesiące. Jestem z tego dumny, myślę, że nikomu niczego złego nie zrobiłem, a parę rzeczy – moim zdaniem – mnie się udało. Cieszę się z tego. : Ale czy chciałby pan wrócić do rządu? : Pani redaktor muszę się zastanowić nad odpowiedzią na to pytanie, które pani jako pierwsza postawiła – dlaczego przegrałem i co z tej przegranej dla mnie wynika. Ja uważam, że w polskiej polityce potrzeba bardzo dużo takiego postępowania honorowego. I osoba, która przegrywa musi wziąć to pod uwagę. I ja wezmę to pod uwagę. I
podejmę taką decyzję, która będzie decyzją dla jakby polskiej polityki właśnie honorową. : Czy honorowe wyjście to jest odejść z PiS i założyć nową partię? : O jej, znów. : No, znów, no z Janem Rokitą. : I z kim jeszcze? Może ustalmy listę, będę notował, pani redaktor, będą notował. : Jan Rokita uratował się chyba dzięki panu, bo Hanna Gronkiewicz wygrała, pan przegrał. : Pani redaktor, ja myślę, że to byłaby bardzo niezdrowa sytuacja i nie wierzę w takie sytuacje żeby można było za swoje poglądy i za wypowiadane słowa karać w jakiejkolwiek partii. Jeśli Platforma jest taką partią to gratuluję. : Ale pytanie jest takie, czy mógłby pan z Janem Rokitą coś stworzyć? Spotka się pan z nim niedługo. : Na pewno mamy bardzo wspólne poglądy na wiele rzeczy, na Polskę, na jej rozwój, na pewno mamy wspólne poglądy. Wielokrotnie to się pokazywało, wielokrotnie w życiu współpracowaliśmy i być może będziemy jeszcze współpracowali. : Ale na płaszczyźnie partyjnej. : No, ja jestem członkiem partii... : PiS : ...i Jan Rokita
też jest członkiem partii. : Pan jest z PiS, on jest z PO dla ułatwienia, dla słuchaczy Radia Zet, a czy może pan wyjść z PiS? : Ja nie widzę takiego powodu żeby wychodzić z PiS i żeby zakładać nową partię. Nie widzę takiego powodu dlatego, że polska scena polityczna jest już ułożona... : Zastanawiam się – ułożona i... : ... : ...nie ułożona, tak? : Nie zastanawia się pani? : Zastanawiam się co może zrobić człowiek honorowy, wrócić do Gorzowa i uczyć fizyki? : O, ciekawy pomysł, też go rozważę. : Nie, nie, pan powiedział, że jest pan człowiekiem honoru to co w takiej sytuacji może zrobić człowiek honoru? : Muszę to przemyśleć. : A czy wkurzony był wczoraj premier Kaczyński, kiedy panowie siedzieli razem w pokoiku i słuchali tego, co się dzieje? : Nie, spotkaliśmy się zupełnie na chwilę, ale pewnie był wkurzony, tak, tak myślę, każdy byłby, ja też byłem. : A był pan wkurzony, kiedy pan stanął z żoną, a obok pana nie było premiera Kaczyńskiego? : Nie, ja zadecydowałem sam, że wychodzę na scenę tylko i
wyłącznie z żoną. Tak chciałem dlatego, że dla mnie rodzina jest najważniejsza i w najważniejszych chwilach dla mnie, w życiu, rodzina jest zawsze ze mną. : Czyli rozumiem, że premier chciał koło pana stanąć, a pan powiedział nie, wychodzę z żoną? : Znaczy, jak wychodzę z żoną to z żoną, to nie jest to samo. : Tak, ale to premier chciał stanąć koło pana a pan nie chciał? : Nie, pewnie nie, pewnie nie chciał stanąć ze mną, ale ja zadecydowałem, że mówię pierwszy i jestem na podium razem z żoną. : Pogratulował pan Hannie Gronkiewicz-Waltz, premier tego nie uczynił, jak pan sądzi dlaczego? : Ja pogratulowałem naprawdę szczerze, bo wygrała. Wygrała dużą ilością głosów i no jest czego gratulować. : A dlaczego nie pogratulował premier? : Myślę, że też ma swoje powody. Hanna Gronkiewicz-Waltz, że tak powiem nieładnym językiem, ujeżdżała po PiS ostro. : Ale, że tak powiem, Hanna Gronkiewicz-Waltz mimo wszystko jest kobietą, to chyba wypada kobiecie pogratulować, może to seksistowskie, co mówię. : Dlatego
pogratulowałem. : Pan pogratulował, a premier... : To ja walczyłem z Hanną Gronkiewicz-Waltz nie Jarosław Kaczyński. : A co mówili inni politycy PiS, jak podchodzili do pana? : Dziękowali za dobrą pracę, dziękowali za dobrą kampanię. Naprawdę myślę, że była to z mojej strony solidna praca i dobra kampania, solidna kampania. Ja mam naprawdę bardzo sprawny zespół ludzi, bardzo dobrych ludzi i wykorzystałem to do przeprowadzenia bardzo sprawnej kampanii wyborczej. : Już wiem – może pan zostać wiceprezesem PiS. : Poważnie? : Dziękuję bardzo.