Kazik Staszewski komentuje "dobrą zmianę". Co go zirytowało?
- Byłem zirytowany rządami PO, ale to co się dzieje, nie wskazuje na to, że mamy do czynienia z "dobrą zmianą" - mamy do czynienia ze zmianą, ale czy dobrą? - powiedział Kazik Staszewski. Skomentował też odwołanie festiwalu w Opolu i odniósł się do problemu uchodźców. Czy uważa, że powinniśmy przyjmować ich do Polski?
- Natomiast narracja prowadzona przez oba obozy uniemożliwia jakąkolwiek komunikację. To jest cały czas szczekanie i szukanie wroga i otaczanie się w bastionach okopów - ocenił Staszewski w rozmowie z Robertem Mazurkiem w RMF FM.
Zapytany, czy jak patrzy na polską politykę, to nie ma ochoty wziąć spraw we własne ręce, jak Paweł Kukiz, zdecydowanie zaprzeczył. - Mam tylko jedno życie. Gdybym miał, tak jak w grze komputerowej ze trzy życia, to może bym poświęcił jedno z nich na działalność publiczną, polityczną, ale myślę, że to mało przyjemne - powiedział.
- Raz, że bardzo dużo czasu się traci, a dwa - przynajmniej mam takie wrażenie, bardzo trudno jest oceniać pewnych ludzi przez pryzmat ekranu telewizora czy głośnik radia - to są tacy ludzie niefajni i mało ciekawi. Mam fajniejszych kolegów w swoim otoczeniu - ocenił Kazik.
Co sądzi o problemie uchodźców w Europie?
Przede wszystkim według Kazika "Polska nie stoi przed wyzwaniem (w postaci uchodźców)
, bo uchodźcy nie mają na dziś ochoty tutaj osiadać". - Generalnie wszystko zależy od uchodźców, czy będą chcieli tu zostać, czy będą traktować (Polskę) tylko jako przystanek (…) Powinniśmy przyjmować uchodźców po pewnego rodzaju weryfikacji, myślę, że model jaki jest w USA i Australii jest odpowiedni - powiedział Staszewski.
Opola nie żałuje
- Nie żal mi, ja nie oglądałem festiwalu w Opolu - mówił w internetowej części rozmowy w RMF FM Kazik Staszewski, pytany o jego reakcję na odwołanie kultowej imprezy. Artysta zwracał uwagę na kulisy przygotowań do tego wydarzenia. - Ja wystąpiłem w Opolu jeden raz i pamiętam, że to było poprzedzone strasznie długimi negocjacjami, żeby na jakąś minę się nie napatoczyć - wspominał. - Zerwanie umowy kosztowałoby nas trzykrotność honorarium za występ - stwierdził.