Katowicki dworzec kolejowy odblokowany po alarmie bombowym
Po popołudniowym alarmie bombowym sytuacja na katowickim dworcu kolejowym wróciła do normy. Jak poinformował rzecznik MSWiA Tomasz Skłodowski fałszywy alarm dotyczył też dworców kolejowych w Warszawie i Raciborzu - tam też dokonano sprawdzeń pirotechnicznych i nie
znaleziono ładunków wybuchowych.
26.11.2006 18:50
W Katowicach kursują już nadrabiające opóźnienia pociągi oraz autobusy komunikacji miejskiej, które odjeżdżają sprzed dworca. Policjanci, po gruntownym sprawdzeniu budynku, przejść podziemnych i peronów, nie znaleźli jakiegokolwiek ładunku wybuchowego.
Dworzec w Katowicach został zamknięty po południu - w związku z anonimową informacją o podłożonej tam bombie, która miała wybuchnąć o godz. 15. Alarm dotyczył też dworców w Warszawie (ładunek miał być w pociągu relacji Warszawa-Katowice) i w Raciborzu.
Po informacji od policjantów z Katowic, stołeczni funkcjonariusze sprawdzili wskazany pociąg i perony na dworcach Wschodnim i Centralnym. Ładunku nie znaleziono - powiedział Andrzej Browarek z zespołu prasowego Komendy Stołecznej Policji.
Skłodowski poinformował, że także w Raciborzu ewakuowano dworzec kolejowy, sprawdzono też dworzec PKS. Trwa policyjna obława na sprawcę alarmu.
W Katowicach, po alarmie na perony nie wjeżdżały pociągi - opóźnienia sięgnęły dwóch godzin. Zamknięte były też przylegające ulice, a także częściowo dworzec autobusowy komunikacji miejskiej.
Jeżeli policji uda zatrzymać się sprawcę alarmu, będzie mu grozić kara do ośmiu lat więzienia. Zostanie też obciążony kosztami akcji, najprawdopodobniej będzie musiał zapłacić odszkodowania na rzecz przewoźników kolejowych i autobusowych.