Katastrofa Airbusa. Awaria, pożar lub rozszczelnienie kabiny?
Nikt nie przeżył katastrofy samolotu tanich linii Germanwings lecącego z Barcelony do Duesseldorfu - podaje francuskie ministerstwo spraw wewnętrznych. Na pokładzie było 150 osób. Airbus A320 zniknął z radarów ok. godziny 11:00. Jaka była przyczyna katastrofy? - Na to odpowiedzą czarne skrzynki. Ale najczęściej chodzi o rozszczelnienie kabiny, awarię zespołu napędowego lub wybuch, pożar na pokładzie - mówi WP Tomasz Hypki, ekspert ds. lotnictwa.
24.03.2015 | aktual.: 25.03.2015 08:07
O katastrofie Airbusa wiadomo, że rozbił się na wysokości 2 tys. metrów. Załoga nie nadała sygnału S.O.S. - Za mało jest informacji, by określić jedną przyczynę katastrofy. Mogło dojść do dekompresji na pokładzie samolotu, ale także możemy mieć do czynienia z awarią. Najczęściej dotyczy to zespołu napędowego. Samolot musi opadać, leci lotem szybowym i pilot szuka miejsca do wylądowania - mówi Tomasz Hypki.
Ekspert wyjaśnia, że w 90 proc. przypadków odpowiedź na to, co przyczyniło się do katastrofy, dają rejestratory lotu, czyli tzw. czarne skrzynki. O ile nie uległy zniszczeniu w wyniku uderzenia o ziemię.
Ekspert podkreśla, że akcja ratownicza będzie bardzo trudna ze względu na warunki górskie. Jak informują władze Francji, szczątki samolotu znajdują się na zaśnieżonym terenie niedostępnym dla samochodów. O tym, jak wygląda akcja w przypadku takiej katastrofy mówi ekspert lotniczy. - Najpierw trzeba odnaleźć szczątki samolotu. Namierzają go śmigłowce lub samolot obserwacyjny. Następnie śmigłowce próbują dotrzeć na miejsce i wylądować, o ile oczywiście pozwoli na to otoczenie - mówi Tomasz Hypki.
- W pierwszej kolejności należy szukać żywych ludzi, potem ciał. Na końcu ekipy przeszukują szczątki samolotu, by odszukać czarne skrzynki. Jeśli w okolicy jest infrastruktura drogowa, to ekipy ratownicze próbują dotrzeć z ziemi, jednak w tym wypadku nie jest to możliwe - wyjaśnia ekspert z magazynu "Skrzydlata Polska".
Magda Kazikiewicz, Wirtualna Polska