Polska"Katarzyna W. mogła się zabić. Jej łzy były prawdziwe"

"Katarzyna W. mogła się zabić. Jej łzy były prawdziwe"

Gdybyśmy nie zatrzymali Katarzyny W. to było prawdopodobieństwo, że ona popełni samobójstwo. Ona miała tak wielkie obciążenie w swoim sercu. Jej łzy podczas konferencji prasowych były prawdziwe - mówił w "Kropce nad I" w TVN24 Krzysztof Rutkowski o matce 6-miesięcznej Madzi z Sosnowce. Jak dodał Katarzyna i jej rodzina są mu wdzięczni.

"Katarzyna W. mogła się zabić. Jej łzy były prawdziwe"
Źródło zdjęć: © PAP | Andrzej Grygiel

- Ona starała się oszukać wszystkich, ale mnie nie oszukała. Ja wiedziałem. W rozmowie z matką i ojcem Bartka, męża Katarzyny, dałem do zrozumienia, że mamy do czynienia z fikcyjnym porwaniem - mówił Rutkowski. Dodał, że on sam uważa, że to był nieszczęśliwy wypadek. - Dla mnie wersja jest jedna. Jestem pewien, że jeśli ktoś ma inne podejrzenia, to jest grupa osób, która nad tym pracuje i to sprawdza - dodał.

Rutkowski próbował przeanalizować zachowanie matki Madzi. Jego zdaniem fakt, że Katarzyna W. postanowiła sama zakopać ciało dziecka spowodowany był "brakiem dobrego kontaktu z rodziną". - Ta dziewczyna w jakiś sposób czuła się napiętnowana przez otoczenie, czuła, że jest złą matką. Pod jej adresem padały słowa, które dyskredytowały ją jako matkę. Brak dobrego kontaktu z rodziną sprawił, że ona zdecydowała sama to dziecko pochować. To oczywiście był błąd. Gdyby zadzwoniła po pogotowie, byłaby ofiarą - mówił.

Rutkowski opowiadał też o rękawiczkach, które w piątek zaniósł do prokuratury jako dowód na niewinność ojca Madzi Bartłomieja Waśniewskiego. - Rękawiczki były w domu matki Bartka. Fragmenty włókien z rękawiczek mogły zostać na gruzie - mówił. Jego zdaniem świadczyłoby to o tym, że Katarzyna W. sama zakopała ciało córki.

Na pytanie o to, czy odsuwał ojca dziecka, Bartłomieja, od dziennikarzy, odrzekł, że nigdy tego nie robił. - Wręcz przeciwnie - powiedział Krzysztof Rutkowski

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (563)