Katarzyna Piekarska: nie rozmawiajmy już o Leszku Millerze
Marek Belka to dobre nazwisko, natomiast padają jeszcze inne nazwiska. Rozpoczynają się dzisiaj konsultacje i na pewno będzie to dobry premier, który będzie w stanie skonstruować dobrze, sprawnie działający gabinet. A nie mamy po prostu już czasu na eksperymenty - powiedziała Katarzyna Piekarska, wiceprzewodnicząca Sojuszu Lewicy Demokratycznej, gość radiowych "Sygnałów Dnia".
27.03.2004 10:21
Sygnały Dnia: W studiu wiceprzewodnicząca Sojuszu Lewicy Demokratycznej Katarzyna Piekarska. Dzień dobry pani.
Katarzyna Piekarska: Dzień dobry.
Sygnały Dnia: We wszystkich prawie gazetach: „Sternik schodzi na ląd”. Co z załogą?
Katarzyna Piekarska: A kogo pan nazywa sternikiem?
Sygnały Dnia: Wszyscy tak nazywają Leszka Millera.
Katarzyna Piekarska: Załoga zostaje, przynajmniej załoga Sojuszu Lewicy Demokratycznej zostaje, pracuje, Sojusz będzie się zmieniał, choć trochę nam przykro, że pożegnaliśmy wczoraj naszych kolegów, z którymi współtworzyliśmy od pięciu lat Sojusz Lewicy Demokratycznej.
Sygnały Dnia: To pytanie, które pani zadała na początek, świadczy o tym, że już załoga nie traktuje Leszka Millera jako sternika, rozumiem?
Katarzyna Piekarska: Od dłuższego czasu przynajmniej pojawiało się takie duże pytanie, czy Leszek Miller jest nadal sternikiem, ale Leszek Miller — tak jak powiedział sam wczoraj — już nie jest problemem. W związku z tym, tak jak mówię, nie rozmawiajmy już dzisiaj o Leszku Millerze.
Sygnały Dnia: Krytycy Sojuszu Lewicy Demokratycznej zgodnie twierdzili wczoraj, że premier podjął dobrą decyzję, ustępując.
Katarzyna Piekarska: Podjął dobrą decyzję.
Sygnały Dnia: Czyli ulga w Sojuszu Lewicy Demokratycznej z tego powodu?
Katarzyna Piekarska: Raczej nie. Ja myślę, że mamy przed sobą zadania, które w tej chwili musimy wykonać, aby odzyskać wyborców. I to jest w tej chwili najważniejsze, aby dać czytelny sygnał naszym wyborcom, jakiej Polski chcemy, to jest najważniejsze.
Sygnały Dnia: Krzysztof Janik, szef SLD, powiedział o nowym ugrupowaniu: mamy taką samą przeszłość, takie same cele i taką samą przyszłość. Po co więc ta nowa partia? Zadawała pani sobie to pytanie?
Katarzyna Piekarska: Tak.
Sygnały Dnia: I jaka jest odpowiedź?
Katarzyna Piekarska: Rozumiem, panie redaktorze, że ktoś odchodzi z ugrupowania dlatego, bo chce założyć inne ugrupowanie, które ma odmienne cele, które ma inny program. Natomiast nie rozumiem kolegów, ponieważ partia, która powstała, na dokładnie ten sam program. Wczoraj odbyły się dwie konferencje prasowe, gdzie zaprezentowano program jednej i drugiej lewicy. I nie ma między nami różnić. Naprawdę jest mi bardzo przykro, że koledzy odeszli i że nie próbowaliśmy wspólnie zmieniać oblicza SLD i pracować na rzecz naszych wyborców. Ja się obawiam, że te dwie lewice mogą nie zostać zaakceptowane przez wyborców i może się okazać, że w przyszłym parlamencie nie będzie żadnej lewicowej partii. A co to oznacza? To oznacza, że te lewicowe wartości nie będą w przyszłym parlamencie po prostu reprezentowane.
Natomiast jeszcze jedna rzecz — mam nadzieję, że to nasze wspólne działanie obok siebie, równoległe, będzie działaniem eleganckim, że nie będziemy kopać się po kostkach, choć zdaję sobie sprawę z tego, że jest to trudne, ponieważ mamy wspólny elektorat tak naprawdę i będziemy musieli, każde z tych ugrupowań, przekonać naszych wyborców, że to na nas warto oddać głos, a nie na to drugie ugrupowanie. I takie przyjazne współdziałanie może być niezmiernie trudne.
Sygnały Dnia: Wczoraj wieczorem zebrał się Klub Sojuszu Lewicy Demokratycznej. Na tym spotkaniu zjawili się również politycy, którzy opuścili Sojusz z Markiem Borowskim. Przed spotkaniem Marek Borowski powiedział, że spotykają się po to między innymi, by załagodzić ból rozstania, który jest nieunikniony. I co? Został załagodzony ten ból rozstania?
Katarzyna Piekarska: Mam nadzieję, tak jak powiedziałam już wcześniej, że rozstaniemy się po prostu w przyjaźni, że będziemy nadal współpracować. W grupie, która odeszła, jest wielu moich przyjaciół i ludzi, z którymi współpracowałam nad konkretnymi projektami ustaw. I mam nadzieję, że tak nadal pozostanie, tym bardziej że przed nami utworzenie nowego rządu, nowego gabinetu. I mam nadzieję, że grupa Marka Borowskiego ten gabinet poprze. Nie wyobrażam sobie, aby było inaczej.
Sygnały Dnia: Dlaczego polska lewica jest w takim stanie, jak jest?
Katarzyna Piekarska: Na to złożyło się bardzo wiele czynników. Muszę powiedzieć, że też niskie notowania rządu, 5% to są niskie notowania. Niestety, było także przyczyną tego, że my nie potrafiliśmy pochwalić się naszymi sukcesami. Niewątpliwe bardzo dobre wskaźniki ekonomiczne...
Sygnały Dnia: A może nie potrafili państwo rozliczyć afer, przekrętów, ustawionych przetargów, patologii i tak dalej, i tak dalej?
Katarzyna Piekarska: To, niestety, też. Nie potrafiliśmy reagować na to szybko. Powinniśmy się (i stało się tak) uderzyć się w piersi. To się stało na tej konwencji. Ja myślałam, że ta konwencja będzie takim momentem, kiedy wspólnie zaczniemy działać razem na rzecz odnowy Sojuszu Lewicy Demokratycznej i w ogóle lewicowej partii i odbudowanie zaufania społecznego. Niestety, tak się nie stało. Szkoda. Ale tak jak mówię — bardzo wiele zrobiliśmy. Naszym priorytetem, priorytetem tego rządu, co było zupełnie zrozumiałe, była Unia Europejska. To był gigantyczny wysiłek legislacyjny, to były setki ustaw, to były setki rozporządzeń, to była naprawa finansów publicznych. To spowodowało, że także pewne elementy z naszego lewicowego programu nie były realizowane. To także jest przyczyną spadku notowań. I dlatego w tej chwili musi nastąpić to przesunięcie akcentów.
Sygnały Dnia: Panie mówi „wiele zrobiliśmy”. To dlaczego takie niskie notowania?
Katarzyna Piekarska: No właśnie z tych powodów, o których mówiłam poprzednio — że przede wszystkim mówiło się: Unia Europejska, Unia Europejska... I to jest niezmiernie istotne, bo powiedzmy sobie, że 1 maja będzie taką datą historyczną, to jest jedna z ważniejszych dat w ogóle w historii Polski. A z drugiej strony nie potrafiliśmy naprawdę pochwalić się tymi sukcesami, które są. Z mojej dziedziny (ja jestem przewodniczącą Komisji Sprawiedliwości i Praw Człowieka) — po raz pierwszy od dziesięciu lat sądy w Polsce opanowały wpływ spraw, uprościliśmy procedurę karną, uprościliśmy procedurę cywilną, bardzo wiele naprawdę udało się zrobić, w ciągu dwóch, trzech lat znikną kolejki w polskich sądach. Ale kto o tym wie? To się po prostu nie przełożyło na świadomość społeczną. Wyniki ekonomiczne nie przełożyły się na kieszeń przeciętnego Kowalskiego. To się stanie w końcu roku, ale dopiero w końcu roku.
Sygnały Dnia: No dobrze, ale ogromne bezrobocie, coraz większe. Miały być nowe miejsca pracy, tych miejsc pracy nie ma. Co z walką z ubóstwem, bezdomnością, barierami edukacyjnymi i tak dalej, i tak dalej.
Katarzyna Piekarska: Tak jak mówię, ten wzrost gospodarczy, ta naprawa finansów publicznych, od której powinniśmy zacząć, bo po prostu groziła nam katastrofa, to wszystko, te dobre wskaźniki —bo wszyscy ekonomiści podkreślają, że Polska ma naprawdę w tej chwili bardzo dobre wskaźniki ekonomiczne — nie przełożyły się na kieszeń przeciętnego Kowalskiego. Ale tak jak mówię, ci sami ekonomiści podkreślają, że w końcu roku to się zmieni. Poprawią się także wtedy nastroje. Mam taką nadzieję.
Sygnały Dnia: Kto powinien być premierem po Leszku Millerze?
Katarzyna Piekarska: Powinna być to osoba, która będzie w stanie zdobyć poparcie, także opozycji, powinien być to fachowiec, nie powiem bezpartyjny fachowiec, ale powinna to być osoba, która będzie w stanie, tak jak mówię, zdobyć poparcie, także opozycji.
Sygnały Dnia: Czy Marek Belka to dobre nazwisko?
Katarzyna Piekarska: Marek Belka to dobre nazwisko, natomiast padają jeszcze inne nazwiska. Rozpoczynają się dzisiaj konsultacje i na pewno będzie to dobry premier, który będzie w stanie skonstruować dobrze, sprawnie działający gabinet. A nie mamy po prostu już czasu na eksperymenty.
Przeczytaj cały wywiad