Katarzyna Lubnauer: postawimy winnych zamieszania wokół TK przed Trybunałem Stanu
- To bojkot Trybunału Konstytucyjnego wynikający z pobudek politycznych. To strajk trzech sędziów Trybunału, który jednoznacznie pokazał, że nie są oni ani niepolityczni, ani niezależni - oceniła w rozmowie z Wirtualną Polską posłanka Nowoczesnej Katarzyna Lubnauer.
Troje sędziów Trybunału Konstytucyjnego wybranych przez obecny Sejm odmówiło udziału w poniedziałkowej rozprawie TK w pełnym składzie, dopóki nie będą do niego włączeni sędziowie niedopuszczani do orzekania. Trybunał - jak poinformował prezes TK Andrzej Rzepliński - bada sprawę wniosków PO i Nowoczesnej w sprawie zasad wyboru prezesa TK w 5-osobowym składzie, a nie w pełnym - jak planował rano.
W rozmowie z WP Lubnauer stwierdziła, że sędziowie, którzy odmówili udziału w rozprawie, "zachowali się oburzająco". Jej zdaniem równie oburzające są projekty ustaw, które PiS złożył ostatnio w Sejmie, a które - jej zdaniem - wskazują, że już wcale nie chodzi "o wyrównanie krzywd", czyli uporządkowanie spraw po przyjętej przez Sejm poprzedniej kadencji noweli ustawy o TK. - Chcą przejąć TK w całości - twierdzi.
- PiS nie zamierza z nikim się liczyć, ani z ekspertami, ani z parlamentarzystami, ani z Komisją Wenecką, ani z Komitetem Praw Człowieka - stwierdziła posłanka Nowoczesnej. Jej zdaniem partia ta idzie na wojnę "z całym demokratycznym światem".
Czy to oznacza, że opozycja przegrała w sporze o Trybunał Konstytucyjny? - Przegraliśmy bitwę, być może nawet wojnę - przyznaje Lubnauer. Dodaje jednak, że na tym sprawa się nie kończy.
- Winni ograniczenia roli Trybunału Konstytucyjnego, jego zmarginalizowania i sparaliżowania powinni stanąć przed Trybunałem Stanu. I my ich tam postawimy - zapewnia posłanka Nowoczesnej.
Tymczasem premier Beata Szydło pytana o komentarz do sytuacji w TK odparła, że "ma nadzieję, że uda się doprowadzić do tego, że Trybunał Konstytucyjny będzie mógł spokojnie pracować". - I że prezes Trybunału przestanie uprawiać politykę i że będziemy mogli powiedzieć, że wróciła równowaga - dodała szefowa rządu.
W poniedziałek troje sędziów wybranych przez obecny Sejm - Julia Przyłębska, Piotr Pszczółkowski i Zbigniew Jędrzejewski - odmówiło udziału w rozprawie Trybunału w pełnym składzie ws. zasad wyłaniania kandydatów na prezesa TK, dopóki nie będą do niego włączeni sędziowie nie dopuszczani do orzekania: Mariusz Muszyński, Lech Morawski i Henryk Cioch.
W czerwcu tego roku, gdy sędzia Pszczółkowski po raz pierwszy przewodniczył rozprawie Trybunału Konstytucyjnego, tłumaczył dziennikarzom, że "obowiązkiem sędziego jest orzekać".