Kasprzak krytykuje protestujących. Suchanow: jajka to broń małego rażenia
Dla lidera Obywateli RP obrzucenie jajkami rządowych limuzyn to "śmiertelnie poważna sprawa". Klementyna Suchanow, zatrzymana pisarka, której zdjęcie rozchodzi się po sieci, stwierdza w rozmowie z WP, że ona z taką formą protestu "problemu moralnego" nie ma. - Rzucałam nie w osoby, a samochody. Nie w prywatne, a rządowe, w symbol władzy, która dewastuje kraj - uważa pisarka.
Klementyna Suchanow, wraz z kilkoma innymi osobami, obrzuciła jajkami wyjeżdżające z pałacu prezydenckiego rządowe limuzyny. Do zdarzenia doszło po desygnacji Mateusza Morawieckiego na urząd premiera.
Amok policji czy realne zagrożenie?
Pisarka twierdzi, że funkcjonariusze byli w swoich działaniach zbyt brutalni. - Policja dostaje amoku, gdy coś się dzieje niedaleko źródła władzy - ocenia Suchanow w rozmowie z Wirtualną Polską - Ich zachowanie było nad wyraz agresywne, niewspółmierne do wydarzenia i przede wszystkim nielegalne - stwierdza.
Jednak wątpliwości w tej kwestii ma sam lider Obywateli RP Paweł Kasprzak. - Coś poleciało w stronę rządowych limuzyn. Ocena, czy to żart, czy zagrożenie, nie jest czymś, co powinno zajmować w akcji, w której nie ma czasu na studiowanie nagrań z monitoringu - napisał w swoim oświadczeniu.
Suchanow broni swojego punktu widzenia i wskazuje na absurd zaistniałej sytuacji. - Za jajka skuli mnie w kajdanki. Chyba nie muszę tłumaczyć tej groteski - podsumowuje pisarka.
Najpierw jajka, a potem bruk
Zdaniem Pawła Kasprzaka takie działania mogą prowadzić do eskalacji przemocy. - Najpierw lecą jaja, potem race, a potem bruk - napisał lider Obywateli RP. - Dla mnie to jest śmiertelnie poważna sprawa. Nie żart. Nie wolno robić takich rzeczy. W obronie konstytucji również. Proszę o opamiętanie - zaapelował.
Suchanow nie uważa jednak, że forma protestu była nieodpowiednia. - Wydaje mi się, że w sytuacji, gdy sądy są już pod butem partii, wolnych wyborów nie będzie, a jednostki Antoniego dostają prawo do używania broni maszynowej, to ktoś kiedyś rzuci kamieniem. Przy tym jaja wydają mi się bronią naprawdę małego rażenia - stwierdza.
Paweł Kasprzak oświadczył, że jeśli "obywatele mają dopuszczać rzucanie jajkami w kogokolwiek", to on sam "przestanie być Obywatelem RP".
Reakcja policji zdecydowana, ale prawidłowa
Rzecznik stołecznej policji Sylwester Marczak informuje w rozmowie z Wirtualną Polską, że policjanci nie reagowali wobec osób protestujących, a tylko wobec tych, które rzucały jajkami w przejeżdżające pojazdy. - Osoby najpierw próbowały uciekać, a następnie stawiały opór. Reakcja policjantów była zdecydowana i taka powinna być, kiedy łamane jest prawo - podkreśla rzecznik.
Cztery zatrzymane w piątek osoby odpowiedzą za wykroczenie z art. 76 kodeksu wykroczeń: kto rzuca kamieniami lub innymi przedmiotami w pojazd mechaniczny będący w ruchu, podlega karze aresztu, ograniczenia wolności albo grzywny.