Kasa się nie zgadza. Tajemnica skarbca Afganistanu
Po wielu miesiącach od przejęcia w Kabulu władzy przez talibów, na forum wypływa zagadkowa sprawa. Nie można ustalić, co stało się z państwowym majątkiem. W zamieszaniu, jakie wytworzyło się w trakcie sierpniowego afgańskiego przewrotu, pieniądze zniknęły.
Ashraf Ghani, do sierpnia 2021 roku prezydent Afganistanu, uciekł z kraju na chwilę przed wejściem do Kabulu talibów, którzy dokonali zmiany władzy. Do tej pory, jak wskazuje "Der Spiegel", panowało przekonanie, oparte na różnych relacjach, że były prezydent i jego personel zdążyli zabrać ze sobą znaczne ilości państwowej gotówki. Działo się to 15 sierpnia, tuż przed tym, jak stolicę zajęły grupy radykalnych islamistów, którzy od tamtej pory rządzą krajem.
Według niektórych źródeł, miało to być nawet kilka milionów dolarów, a według byłego ambasadora Afganistanu w Tadżykistanie, na okładzie helikoptera przewożącego prezydenta leciało 169 milionów dolarów. Ghani zawsze zaprzeczał tym informacjom.
Opublikowany we wtorek raport amerykańskiego inspektoratu generalnego ds. odbudowy w Afganistanie (SIGAR) podaje, że kwota ta wynosiła od 500 tysięcy do 1 miliona dolarów. Ashraf Ghani tłumaczył w wywiadzie dla BBC, że jego ucieczka miała zapobiec rozlewowi krwi w mieście. - Rano tego dnia nie miałem pojęcia, że wyjadę późnym popołudniem - mówił, obrazowo relacjonując, że nie zdążył nawet zamienić kapci na wyjściowe buty. Nie był też w stanie zabrać swoich cennych przedmiotów osobistych - książek, dokumentów czy laptopa, tym bardziej więc nie zdążył zabezpieczyć takich ilości gotówki.
Kasa się nie zgadza. Tajemnica skarbca Afganistanu
Teraz nikt nie jest już w stanie ustalić, gdzie wyparowały pieniądze. Według raportu SIGAR-u, w przyjąć należy, że w chaosie związanym z przejęciem władzy z zasobów rządu afgańskiego zniknęły znaczne ilości amerykańskiej waluty, ale nie ma tymczasem żadnych możliwości, by ustalić, w czyje ręce trafiła i co się z nią ostatecznie stało.
Rozwiązanie zagadki można byłoby znaleźć na zapisach z monitoringu w rządowych budynkach. są w rękach nowej afgańskiej władzy. Problemem jest jednak to, że wszystkie cyfrowe dowody trafiły w ręce talibów, nie ma więc jak przejrzeć tego, co zarejestrowały kamery na kilka dni i godzin przed opanowaniem stolicy przez nową władzę.