"Karzaj wygrał, druga tura niepotrzebna"
Szef kampanii wyborczej urzędującego prezydenta
Afganistanu Hamida Karzaja ogłosił rano jego zwycięstwo w czwartkowych wyborach, zapowiadając, iż druga tura głosowania nie będzie potrzebna. Jednak według wstępnych sondaży podanych przez BBC i ITAR-TASS, ogłaszanie zwycięstwa Karzaja może być przedwczesne.
21.08.2009 | aktual.: 21.08.2009 09:45
Cytowany przez agencje szef kampanii prezydenta, Din Mohammad powołał się na "dane obserwatorów", stwierdzając iż Hamid Karzaj uzyskał ponad połowę głosów. - Wstępne wyniki wskazują, iż prezydent wygrał wybory. Nie będzie drugiej tury głosowania, mamy większość - ogłosił Din Mohammad.
Oficjalne wyniki czwartkowych wyborów będą znane dopiero za kilka tygodni - nieoficjalnych danych oczekuje się w sobotę. Większość obserwatorów skłonna była do tej pory sądzić, że poparcie dla Karzaja nie przekroczyło 50% i stąd też w październiku odbędzie się druga tura wyborów. Wcześniej portal internetowy BBC podawał, że Karzaj uzyskał 45% poparcia, a jego główny rywal Abdullah Abdullah, były szef dyplomacji 25%. Natomiast rosyjska agencja ITAR-TASS w oparciu o oceny, opublikowane w piątek przez niezależna afgańską agencję PAN ocenia, że Karzaj i Abdullah uzyskali niemal równe poparcie i reelekcja urzędującego szefa państwa nadal nie jest przesądzona.
"Sukces" i zabici
Zarówno prezydent Karzaj jak i większość zachodnich przywódców oraz dowództwo NATO oceniło czwartkowe wybory prezydenckie i do rad prowincji w Afganistanie jako sukces demokracji w tym kraju.
Zdaniem prezydenta, w dzień elekcji odnotowano 73 ataki terrorystyczne w 15 prowincjach. W tym m.in. osiem osób zginęło w mieście Baghlan na północy, gdzie uzbrojone bojówki talibów udaremniły otwarcie części lokali wyborczych. Podpalono też autobus w Ghazni na trasie Kandahar-Kabul. Dwie kobiety i kilkoro dzieci zginęło w atakach rakietowych na miasta Kandahar i Chost. Na Laszkar Gah w Helmandzie spadło ponad 20 talibskich rakiet.
Oficjalne afgańskie źródła mówią o stosunkowo wysokiej frekwencji wyborczej - nie podano jednak żadnych danych. Zdaniem kabulskiego korespondenta BBC, mniej ludzi głosowało na południu i wschodzie kraju, gdzie wpływy talibów są silniejsze. I tak np. w Dżalalabadzie we wschodniej prowincji Nangarhar w niektórych okręgach nie głosował ani jeden wyborca. Mimo talibskiego ostrzału, w Laszkar Gah jednak wielu ludzi udało się do urn. W innym głównym mieście południa - Kandaharze, zdaniem miejscowych źródeł, frekwencja była znacznie niższa niż w czasie poprzednich wyborów w 2004 roku.
Rada Bezpieczeństwa ONZ a także osobiście sekretarz generalny Ban Ki Mun pogratulowali narodowi afgańskiemu udziału w demokratycznych wyborach. Podobne oświadczenie złożył Biały Dom i sekretarz generalny NATO Anders Fogh Rasmussen.