Kary od 12 do 25 lat więzienia za zabójstwo antykwariuszki
Trzy osoby oskarżone o zabójstwo znanej antykwariuszki, Wiesławy Ł., otrzymają kary od 12 do 25 lat więzienia - zadecydował Sąd Okręgowy we Wrocławiu. Mordercy zadali kobiecie kilkadziesiąt ciosów drewnianym przedmiotem i zrabowali biżuterię wartą ok. 40 tys. zł.
Wyrok 25 lat więzienia otrzymał Robert W., narkoman, który zadał antykwariuszce większość ciosów. Na 15 lat pozbawienia wolności skazany został Czesław M. Natomiast Justyna B., która odwróciła uwagę ofiary, tak by Robert B. mógł ją zaatakować, ma spędzić w więzieniu 12 lat.
Prokurator domagał się dla wszystkich trojga oskarżonych kar po 25 lat więzienia.
Sąd skazał również na kary po roku więzienia w zawieszeniu na dwa lata małżeństwo, właścicieli lombardu, którzy kupili od oskarżonych część zrabowanych z antykwariatu przedmiotów.
Sędzia Lidia Hojeńska podkreśliła w uzasadnieniu wyroku, że nie ma wątpliwości, że oskarżeni działali z zamiarem ewentualnym zabójstwa. Nie dała wiary wyjaśnieniom, że chcieli jedynie obrabować antykwariat. Jeden z oskarżonych mówił, że nie spodziewali się zastać właścicielki.
W trakcie napadu i zadawania ciosów ofiara prosiła o litość. Mówiła do napastników, że odda im wszystko co ma. Oskarżeni nie zareagowali na to - powiedziała sędzia.
Do zabójstwa doszło 10 stycznia 2005 roku w antykwariacie w centrum miasta. Od ciosów zadanych z duża siłą drewnianym przedmiotem, prawdopodobnie nogą od stołu, zginęła właścicielka Wiesława Ł. Ciało kobiety znalazły dwie 11-letnie dziewczynki, które chciały wejść do antykwariatu.
Według prokuratury zbrodnię zaplanował Czesław M. Mężczyzna znał właścicielkę. Do napadu namówił dwójkę młodych narkomanów, którym obiecał pieniądze.
W dniu zabójstwa do antykwariatu weszła najpierw Justyna B. Zajęła właścicielkę rozmową o książkach. W tym czasie w pomieszczeniu pojawił się Robert W., który zaatakował kobietę. Potem trójka oskarżonych zabrała z antykwariatu biżuterię. Po jej sprzedaży podzielili się pieniędzmi.