Karta ucznia niczym teczka IPN
Choć tzw. giertychowskie trójki nie znalazły w szkołach w Wielkopolsce większych zagrożeń, dyrektorzy placówek będą musieli założyć wszystkim podopiecznym karty ucznia. Będą tam wpisywać ich przewinienia. Nauczyciele są zdumieni - przecież takie karty zaczną wyciekać ze szkół niczym teczki z IPN - pisze "Dziennik"
Do oceny bezpieczeństwa w szkołach posłużyły kuratorium dane zebrane przez tzw. giertychowskie trójki. Te komisje złożone z wysłannika kuratorium, policjanta i urzędnika gminy od listopada zeszłego roku do maja kontrolowały placówki oświatowe w całym kraju. W Wielkopolsce trójki odwiedzimy prawie dwa tysiące szkół.
Spodziewaliśmy się, że sytuacja będzie o wiele gorsza - mówi "Dziennikowi" Hanna Rajcic-Mergler, wielkopolska wicekurator oświaty. Główny problem, jaki stwierdziliśmy, to agresja słowna, przemoc ze strony starszych kolegów oraz bójki. W rezultacie tylko 179 szkół zobowiązaliśmy do przygotowania planów naprawczych - dodaje wicekurator.
Mimo to kuratorium w Poznaniu zamierza wprowadzić od września kartę ucznia oraz rejestr prób samobójczych, gwałtów i pobić. Kartę będzie miał każdy uczeń i znajdą się tam informacje o wszystkich jego przewinieniach. Po co? Uczeń musi się bezpiecznie czuć w szkole. To nie oznacza zbierania informacji, które można byłoby wykorzystywać przeciwko dzieciom - zastrzega wicekurator.
Tymczasem pedagodzy pomysłem kuratorium są zaskoczeni. Mam zbierać dane o gwałtach w szkole? Przecież od tego jest policja - dziwi się nauczycielka historii w jednym z podpoznańskich gimnazjów. Jak mamy te informacje przechowywać? A jeśli trafią w niepowołane ręce? Karty ucznia już za chwilę będą wyciekały bardziej niż teczki z IPN - ironizuje. (PAP)