Za pieniądze z Senatu zrobili promocję książek obrażających prezydentów Polski
"Londyńskie czwartki literackie. Spotkania z polonijnymi autorami" - tak nazywa się inicjatywa Fundacji Otwarty Dialog sfinansowana przez Senat. W jej ramach odbyła się promocja książek Aleksandry Sarny, w których autorka obraża byłego i aktualnego prezydenta Polski. Fundacja odpowiedzialnością obarcza partnera projektu, ale uważa, że "problem jest mocno rozdmuchany".
Konkurs "Senat-Polonia" to jedna z chlubnych inicjatyw nowego kierownictwa izby wyższej parlamentu z marszałek Małgorzatą Kidawą-Błońską na czele. Cel jest szczytny: wsparcie środowisk polonijnych i polskich za granicą, a także promocja Polski i kultury polskiej oraz zachowanie dziedzictwa kulturowego i historycznego. W konkursie, rozstrzygniętym w kwietniu, wzięło udział 256 podmiotów. Budżet wyniósł 71,5 mln zł.
Jednym z beneficjentów konkursu została Fundacja Otwarty Dialog. Prezesem fundacji jest Ludmyła Kozłovska, a wiceprezesem Marcin Mycielski. Z kolei w radzie fundacji zasiadają: Bartosz Kramek, Michał Boni i Andrzej Wielowieyski. W ramach konkursu fundacja zgłosiła kilka projektów, na które otrzymała w sumie ok. 900 tys. zł.
Wśród sfinansowanych przez Senat inicjatyw było wydarzenie zatytułowane "Londyńskie czwartki literackie. Spotkania z polonijnymi autorami". Fundacja Otwarty Dialog otrzymała na nie 57 700 zł.
Polska inicjatorem w Europie? "Możemy żądać więcej"
Promowano książki uderzające w Dudę i Nawrockiego
W opisie czytamy, że "projekt zakłada organizację spotkań z polskimi autorami współczesnymi, tworzącymi literaturę non-fiction".
"Chcemy zaprosić do Londynu autorów książek opisujących współczesną Polskę z jej problemami i sukcesami. Do wyboru zaproszonych autorów posłużył nam ranking Empiku i renoma autorów. Chcemy pokazać możliwie jak najpełniejszy obraz rzeczywistości. Spotkania będą adresowane do Polonii oraz osób zainteresowanych Polską i odbywać się będą raz w miesiącu przez sześć kolejnych miesięcy w drugi czwartek miesiąca w sali Theatreship w Londynie" - zapewniali organizatorzy.
Na Facebooku założono z tej okazji stronę "Londyńskie Czwartki Literackie", która ma jedynie 56 obserwujących.
29 września odbyło się spotkanie z Aleksandrą Sarną, autorką książek "Debil" i "Alfons" o byłym oraz obecnym prezydentach RP. Z biogramu wynika, że Sarna to doktorka nauk humanistycznych w zakresie psychologii, seksuolożka, wykładowczyni, edukatorka i psychoterapeutka. Książka o Andrzeju Dudzie ze względu na kontrowersje i podejrzenia naruszania wizerunku głowy państwa została wycofana ze sprzedaży w niektórych sieciach księgarń.
- To nie jest książka satyryczna, to jest książka dokumentalna, w której zbieram co ciekawsze zachowania prezydenta - mówiła Sarna na spotkaniu w Londynie.
Kolejne dzieło - o Karolu Nawrockim - jest utrzymane w podobnej narracji. "Zapraszamy w kolejną podróż z dr Aleksandrą Sarną. Opowie nam ona na pytanie czemu wymieniliśmy debila na alfonsa" - zachęca do lektury wydawnictwo.
Afera ws. dotacji z Senatu. W sieci zawrzało
Po tym, jak ujawniono, na co poszły senackie pieniądze, w mediach społecznościowych zawrzało.
Katarzyna Sadło, słynna blogerka polityczna i publicystka, komentowała: "Znieważanie prezydenta jest w Polsce przestępstwem, zatem Otwarty Dialog, lansując Sarnę i jej książki, wykorzystał publiczne pieniądze do popełnienia przestępstwa. To powinno być podstawą żądania ich zwrotu. Jakieś granice powinny być".
Dziennikarz śledczy Wirtualnej Polski Szymon Jadczak wypowiedział się w podobnym tonie: "Wolelibyście tego nie wiedzieć. Polski Senat dał pieniądze fundacji Otwarty Dialog na spotkania z autorką książek 'Debil' i 'Alfons' o polskich prezydentach w ramach 'promocji Polski i kultury polskiej oraz zachowanie dziedzictwa kulturowego i historycznego za granicą'".
A to nie koniec. 11 października, w ramach "Londyńskich Czwartków Literackich" organizowane jest spotkanie z Lotną Brygadą Opozycji - w składzie: Katarzyna Pierzchała, Stanisława Skłodowska i Arek Szczurek.
"Razem z nimi spotkamy się również z Rafałem Łuczkiewiczem, autorem albumu 'Tu Obywatele', a wyjątkowym gościem wydarzenia będzie płk Adam Mazguła, który zaprezentuje swoje książki" - czytamy.
Przypomnijmy, że Lotna Brygada Opozycji to nieformalna grupa aktywistów i aktywistek, która organizowała protesty i prześmiewcze happeningi wymierzone we władzę PiS i prezydentów Polski. Podobnie były wojskowy, który również budzi kontrowersje.
Fundacja odpiera zarzuty. "Występujemy jako operator"
O organizację wydarzenia zapytaliśmy Fundację Otwarty Dialog. Wiceprezes Marcin Mycielski w rozmowie z WP przekonuje, że fundacja nie ponosi odpowiedzialności za zawartość merytoryczną poszczególnych projektów.
- My występujemy jako operator. W tym przypadku rzeczywiście okazało się, że bez naszej wiedzy i akceptacji zostało zorganizowane to konkretne wydarzenie. To był błąd naszego partnera w projekcie. Natomiast w mojej ocenie problem jest mocno rozdmuchany, ponieważ mówimy o książkach, które zostały normalnie wydane, są opisywane i funkcjonują w przestrzeni publicznej - mówi nam wiceprezes Fundacji Otwarty Dialog.
I jak ujawnia, partnerem w projekcie była firma Meridian Publishing. W internecie reklamuje się jako "niezależne wydawnictwo literackie w Londynie, które współpracuje z istniejącym od 1945 roku Związkiem Pisarzy Polskich na Obczyźnie".
- Nie wiedzieliśmy, kogo partner zaprosi na spotkanie. Do nas trafiają wnioski grantowe. My oczywiście je sprawdzamy, czy wszystko jest zgodne z regulaminem, ale takich szczegółów, jak nazwiska gości, którzy będą zapraszani, nie znamy na etapie pisania wniosku o przyznanie dotacji. W tej sytuacji chodzi przede wszystkim o grafikę, która mogła być odebrana niewłaściwie. O to, że te okładki książek są zostawione z logiem konkursu senackiego. My byśmy tego nie zaakceptowali - twierdzi Mycielski.
Pytany o możliwe konsekwencje ze strony Senatu, wiceprezes Fundacji Otwarty Dialog mówi: - Kancelaria Senatu może nie zaakceptować rozliczenia, jeśli z jakichś powodów uzna, że zostały złamane przepisy regulaminu.
O komentarz do sprawy poprosiliśmy zarówno Pałac Prezydencki, jak i Kancelarię Senatu. Do czasu publikacji nie otrzymaliśmy odpowiedzi.
Sylwester Ruszkiewicz, dziennikarz Wirtualnej Polski