Karolczak: terroryści mogą działać z premedytacją biorąc dzieci jako zakładników
Grupa terrorystów, która w jednej ze szkół w Północnej Osetii wzięła ok. 240 zakładników, w tym 200 dzieci, i grozi wysadzeniem budynku, może działać z premedytacją licząc, że atakując najmłodszych wywrze większe wrażenie na adresacie ataku - uważa ekspert do spraw terroryzmu z Uniwersytetu Warszawskiego Krzysztof Karolczak.
W większości kręgów kulturowych atak na dzieci budzi większą grozę i większe emocje niż atak na osoby dorosłe - powiedział Karolczak. Zaznaczył jednocześnie, że w historii światowego terroryzmu zdarzały się już przypadki zajmowania szkół przez terrorystów oraz grożenia dzieciom.
Według Karolczaka, powodem wtargnięcia do szkoły terrorystów mogło być wtorkowe spotkanie prezydenta Rosji Władimira Putina z przywódcami Niemiec i Francji Gerhardem Schroederem i Jacquesem Chirakiem w Soczi. Jego zdaniem na spotkaniu tym Putin "uzyskał jakoby ze strony Francji i Niemiec przyzwolenie na walkę z terroryzmem - a jak twierdzi Putin - jego walka z Czeczenami jest walką z terroryzmem". Dlatego to, co dzisiaj się wydarzyło może być bezpośrednią odpowiedzią na wczorajsze spotkanie i akcja ta nie musiała być zaplanowana wiele miesięcy wcześniej - zaznaczył Karolczak.
Zapytany, czy ataki terrorystów na dzieci mogą stać się częstsze ekspert powiedział, że ostatnie lata pokazały, iż scenariusze działań terrorystów nie są raczej powielane. Dlatego środowe wydarzenie w Osetii "nie musi być pierwszym z serii".