Karol Kania nie żyje. Pożegnali go pracownicy jego firmy
Karol Kania nie żyje. Znany biznesmen zmarł ubiegłej nocy w Studzienicach pod Pszczyną. To tam doszło do rozbicia się prywatnego helikoptera. Przedsiębiorcę w mediach społecznościowych pożegnali pracownicy firmy, którą założył. "Szefie - dziękujemy za wszystko. Do zobaczenia" - napisali przedstawiciele zakładu.
Karol Kania nie żyje. Znany biznesmen był jedną z dwóch osób, które zginęły w katastrofie pod Pszczyną. To tam rozbił się prywatny helikopter.
Karol Kania był założycielem firmy Karol Kania i Synowie, a także przewodniczącym jej rady nadzorczej. Oprócz biznesmena w katastrofie zginął również pilot, który był też długoletnim pracownikiem spółki. W mediach społecznościowych pojawił się wpis pracowników Karola Kani. Pożegnali oni swojego szefa.
"Przyszło nam się zmierzyć z niezwykle trudnym doświadczeniem, jakim jest nagła i nieoczekiwana śmierć bliskiej nam osoby. Człowieka, bez którego firma Karol Kania i Synowie nigdy by nie powstała" - czytamy.
Pracownicy przekazali także, że ich szef Karol w rozmowach często podkreślał, że wszystko zaczęło się od symbolicznej, pierwszej pieczarki, która wyrosła w domowym zaciszu. "Ten niewielki sukces wkrótce dał początek wielkiemu przedsięwzięciu" - przekazała spółka.
"Szefie – dziękujemy za wszystko. Do zobaczenia" - dodali na koniec swojego pożegnania pracownicy firmy Karol Kania i Synowie.
Karol Kania nie żyje. Zginął w katastrofie pod Pszczyną
Do wypadku helikoptera doszło ok. 1 w nocy w powiecie pszczyńskim w województwie śląskim. W prywatnym śmigłowcu leciały cztery osoby. Maszyna rozbiła się niedaleko rzeki Dokawa.
Na miejscu zginęło dwóch podróżujących - Karol Kania oraz 50-letni pilot z Krakowa. Z wraku helikoptera o własnych siłach udało się wyjść kobiecie oraz mężczyźnie. 54-latek został przetransportowany do szpitala.
Okoliczności tego tragicznego wypadku bada prokuratura oraz Państwowa Komisja Badania Wypadków Lotniczych.