Kard. Dziwisz i biskupi nie staną przed sądem. Prokuratura odmówiła wszczęcia śledztwa
Zwrot w sprawie Janusza Szymika, wykorzystywanego w dzieciństwie przez księdza Jana Wodniaka. Prokuratura w Żywcu odmówiła wszczęcia śledztwa w sprawie duchownych, którzy w tej sprawie mieli dopuścić się zaniedbań. Wniosek jaki złożyła państwowa komisja ds. pedofilii dotyczył kard. Stanisława Dziwisza oraz biskupów: Tadeusza Rakoczego, Piotra Gregera i Romana Pindla.
Były metropolita krakowski oraz wymienieni biskupi mieli wiedzieć o księdzu, który wykorzystywał seksualnie nieletniego. Mimo posiadanych informacji, żaden z nich nie zgłosił sprawy organom ścigania mimo iż taki obowiązek nakładał znowelizowany w między czasie kodeks karny.
Jednak zdaniem prokuratury nowelę kodeksu karnego w tym zakresie można stosować jedynie wobec osoby mającej wiedzę o czynie zabronionym już po jej wejściu w życie, zgodnie z zasadą, że prawo nie działa wstecz.
Śledczy z żywieckiej prokuratury przekonują też, że hierarchowie mieli wiedzieć, iż sprawa wykorzystywania Janusza Szymika była już wcześniej zgłaszana organom ścigania. W związku z tym, według nich, duchowni nie musieli na własną rękę powtórnie zawiadamiać w tej sprawie prokuratury.
Zobacz też: wymijająca reakcja Schetyny na pytanie o Budkę
Państwowa komisja składa odwołanie
Z tymi argumentami nie zgadza się szef państwowej komisji ds. pedofilii. - Z dniem 13 lipca 2017 r. zaktualizował się obowiązek informacyjny. Jeśli ktoś miał wiedzę wcześniej i po nowelizacji kodeksu karnego jej nie zgłosił, to popełnił przestępstwo - przekonuje Błażej Kmieciak.
Jak dowiedział się Onet, kardynał Dziwisz, ani żaden z biskupów: Rakoczy, Greger oraz Pindek, nie został przesłuchany. Według śledczych, działania wymienionych hierarchów w sprawie Janusza Szymika nie zawierały znamion czynu zabronionego.
Prokuratura badała czy duchowni nie złamali prawa nie przekazując odpowiednim organom informacji o tym, że mogło dość do przestępstwa obcowania płciowego z nieletnim.
Państwowa komisja ds. pedofilii nie składa jednak broni i już złożyła odwołanie od decyzji prokuratury.
- Były już takie sprawy, że prokuratura umorzyła bądź odmówiła wszczęcia postępowania w sprawach dotyczących biskupów. Jednak w tamtych przypadkach komisja nie była stroną. Natomiast w tej sprawie jesteśmy stroną, mogliśmy się odwołać i to zrobiliśmy. Chcemy, żeby niezależny, niezawisły sąd rozsądził, czy właściwa jest interpretacja prokuratury, czy też nasza - powiedział Błażej Kmieciak.
Działania komisji wspiera pełnomocnik Janusza Szymika mecenas Artur Nowak.
- Problem dotyczy wykładni. Zgadzam się z przewodniczącym Kmieciakiem, że to przestępstwo ma charakter trwały i każdy kto ma wiedzę o pedofili według tej regulacji ma obowiązek podzielić się nią z prokuraturą. Nie można się ograniczać do nowych spraw bo to nie ma sensu – podkreśla.
Źródło: Onet.pl