Kąpielisko Morskie Sopot nie ma dokumentów, kurort zdrowotnych wód
Wściekli wczasowicze, rozżaleni mieszkańcy, prezydent wprowadzony w błąd - to wynik niespełna dwumiesięcznej opieki Kąpieliska Morskiego Sopot nad solankami. Okazuje się bowiem, że KMS, które dzierżawi solanki, nie złożyło jeszcze wniosku do ministerstw gospodarki i zdrowia o wydanie pozwolenia na wydobycie wód. I to mimo że tzw. grzybki miały być otwarte od początku wakacji. - Mam nadzieję, że do końca tego tygodnia uda nam się wystąpić o pozwolenie. Brakuje mi jeszcze kilku dokumentów - tłumaczy Jerzy Kulwas, dyrektor KMS.
Cezary Jakubowski, wiceprezydent Sopotu uważa, że wszystkie dokumenty potrzebne do wystąpienia z wnioskiem o koncesję na wydobycie solanki już są. Jerzy Kulwas, szef Kąpieliska Morskiego Sopot, któremu miasto wydzierżawiło solanki, przyznaje, że brakuje jeszcze kilku papierów.
Chodzi m.in. o decyzję sądu, która zezwalałaby KMS na prowadzenie tego typu działalności.
- Nie wiem, kiedy zostanie ona wydana. To zależy od sądu - tłumaczy Jerzy Kulwas, szef KMS. Spośród 20 niezbędnych do wydania koncesji dokumentów brakuje także, m.in. dokumentacji geologicznej. - Zabieram się do pracy. Mam nadzieję, że uda mi się do końca tego tygodnia zebrać wszystkie papiery, a wtedy będę mógł wystąpić o koncesję. Osobiście pojadę do Warszawy, żeby wszystkiego dopilnować - zapowiada Jerzy Kulwas.
Dlaczego dopiero teraz? - Procedury wymagały czasu. Od podjęcia decyzji przez radnych (na sesji 28 maja tego roku - dop. red.) musieliśmy jeszcze załatwić wiele formalności - usprawiedliwia się Kulwas, dodając jednocześnie... - Rzeczywiście rozmowy rozpoczęły się już w kwietniu...
Kłopoty KMS nie dziwią natomiast Alberta Śledzianowskiego, jedynego radnego Sopotu, który podczas sesji zgłaszał pretensje do prezydenckiej propozycji uchwały.
- Nadal nie widzę innych przesłanek poza wieloletnią znajomością szefów KMS i władz miasta do tego, aby wydzierżawiać solanki tej firmie bez przetargu - uważa Śledzianowski. - Protestowałem przeciwko temu na sesji i zdania nie zmieniłem. Uczciwy przetarg gwarantowałby, że solanki trafią do firmy, która będzie posiadać odpowiednie zezwolenia i dokumenty. Dzięki temu ominęlibyśmy wszystkie problemy.
Dodajmy, że w uzasadnieniu propozycji uchwały Cezary Jakubowski, wiceprezydent Sopotu napisał o KMS, iż jest to firma: "z którą Gmina od wielu lat współpracuje i która wykazała, że potrafi zadbać o mienie gminne".
Marcin Żebrowski, Aleksandra Rzewuska