Polska"Kandydat lewicy nie ma szans zostać prezydentem Warszawy"

"Kandydat lewicy nie ma szans zostać prezydentem Warszawy"

Ubiegać się o fotel prezydenta Warszawy tylko po to, aby jeszcze przez jakiś czas pojawiać się w mediach i udzielać wywiadów, nie ma sensu. Nie jestem anonimowy i nie muszę zachwalać siebie ani opowiadać, że właśnie się zbieram do kandydowania - powiedział w rozmowie z Wirtualną Polską Marek Borowski.

"Kandydat lewicy nie ma szans zostać prezydentem Warszawy"
Źródło zdjęć: © WP.PL | Marek Grabski

Obraz

Czy Sojusz Lewicy Demokratycznej i Socjaldemokracja Polska powinni wystawić jednego kandydata w nadchodzących wyborach na prezydenta Warszawy?

Marek Borowski: Powinien pojawić się taki kandydat, który będzie konkurencyjny wobec obecnego obozu władzy. Wtedy będzie miał szansę. Czy to może być wyłącznie kandydat lewicowy? Moim zdaniem nie.

Obraz

Wspólny kandydat zjednoczonej lewicy ma małe szanse na zwycięstwo?

- Powtarzam, jeśli będzie to wyłącznie kandydat lewicowy związany z Sojuszem Lewicy Demokratycznej albo Socjaldemokracją Polską, to wtedy będzie miał szansę na zebranie 15%, może 20% głosów i na tym się skończy.

Obraz

Gdzie w takim razie powinien szukać większego poparcia?

- Taki kandydat musiałby uzyskać jakieś szersze porozumienie. Osobiście uważam, że nad tym warto popracować. Mieszkańcy Warszawy powinni mieć możliwość wyboru. Wymaga to jednak trochę innego, niż do tej pory spojrzenia. Należy zdjąć swoje „okulary partyjne” i starać się na to spojrzeć inaczej. Samo środowisko lewicowe to zdecydowanie za mało. Koalicja musiałaby być szersza.

Obraz

Rozmawiał Pan już na ten temat z szefem SLD Wojciechem Olejniczakiem?

- Powiem tak: nie odpowiem na to pytanie. Nawet jeśli jakiekolwiek rozmowy były z SLD na ten temat prowadzone, to ja i tak nie będę ich w żaden sposób komentował. Do momentu, kiedy nie będzie konkretnego rezultatu. Póki co, nie komentuję tego rodzaju pytań, ponieważ każda odpowiedź jest tu faktem politycznym, a tego nie chciałbym w tej chwili tworzyć.

Obraz

Fotel prezydenta stolicy kilka miesięcy po wyborczej klęsce SdPl, umożliwi Markowi Borowskiemu szybki powrót do wielkiej polityki...

- To jest poważne wyzwanie. Jednak kandydowanie dla samego kandydowania mnie nie interesuje. Ubiegać się o fotel prezydenta Warszawy tylko po to, aby jeszcze przez jakiś czas pojawiać się w mediach i udzielać wywiadów, nie ma sensu. Jeżeli byłoby zapotrzebowanie na takiego kandydata jak ja i jeżeli to zapotrzebowanie wyrażałyby różne środowiska nie tylko związane politycznie z lewicą jak: SLD, SdPl, nie wiem może Unia Pracy, ale jakieś środowiska zawodowe, społeczne, czy warszawskie to wtedy można by to rozważyć. Z pewnością byłby to jakiś element integrujący i dający rzeczywiście pewne szanse.

Obraz

Jak skutecznie przekonać ich do siebie?

- Ale ja na razie takich prób nie robiłem, żeby próbować szukać, integrować. Ponieważ uważam, że to jest przedwcześnie, aby takie próby podejmować. To zapotrzebowanie powinno wyjść z drugiej strony. Ludzie wiedzą, że będą wybory, a ja jestem osobą dość znaną. Nie jestem anonimowy i nie muszę zachwalać siebie ani opowiadać, że właśnie się zbieram do kandydowania.

Obraz

Na podjęcie decyzji ma Pan coraz mniej czasu. Przedterminowe wybory mogą odbyć się już w lutym...

- Zobaczymy. Jak na razie PiS przebąkuje, że chciałby zmienić ustawę, żeby wybory odbyły się w terminie konstytucyjnym. To się już niedługo rozstrzygnie. Być może sprawy ulegną przyspieszeniu. Jeżeli ludzie będą czuli takie zapotrzebowanie, to mnie znajdą. Jest potencjał w Warszawie, który nie zgadza się na rządy PiS-u, na rządy Kaczyńskiego bis. W związku z tym, ci ludzie będą szukać kandydata, który mógłby się temu przeciwstawić. Nie chciałbym, żeby powstało wrażenie, że gwałtownie szukam sobie miejsca. Jak wiadomo, październikowych wyborów nie wygrałem. Niezależnie od jakiegoś tam przyzwoitego wyniku prezydentem nie zostałem, ani nie wszedłem do drugiej tury, a partia nie weszła do Parlamentu – no to teraz biegam i chciałbym koniecznie zostać prezydentem Warszawy. Nie, tak nie jest. Trzeba zachować trochę pokory i popatrzeć co się będzie działo.

Z Markiem Borowskim, przewodniczącym SdPl, rozmawiał Marek Grabski, Wirtualna Polska

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)