Jeden z nich będzie prezydentem
Janusz Korwin Mikke, który wprawdzie przyszedł do lokalu wyborczego w Józefowie pod Warszawą, jednak nie wrzucił karty do urny. Wyjaśnił, że chciał głosować na kobietę, ale ponieważ żadna nie kandydowała, dlatego głosu nie oddał.