Kanclerz Austrii w Moskwie. Rozmawia z Putinem
Karl Nehammer, austriacki kanclerz, będzie pierwszym europejskim przywódcą, który spotka się z Władimirem Putinem od czasu rozpoczęcia inwazji na Ukrainę. Przedstawiciel Austrii lojalnie uprzedził o planach wizyty swoich odpowiedników w Europie. To jednak nie sprawiło, że kontrowersje wokół tej podróży zniknęły.
"Jesteśmy neutralni militarnie, ale mamy jasne stanowisko w sprawie rosyjskiej agresji przeciwko Ukrainie. To musi się zatrzymać! Potrzeba korytarzy humanitarnych, zawieszenia broni i pełnego dochodzenia w sprawie zbrodni wojennych" – napisał Nehammer w mediach społecznościowych.
Oświadczył także, że poinformował innych europejskich partnerów o swojej wizycie w Moskwie, w tym przewodniczącą Komisji Europejskiej Ursulę von der Leyen, przewodniczącego Rady Europejskiej Charlesa Michela, kanclerza Niemiec Olafa Scholza, prezydenta Turcji Recepa Tayyipa Erdogana i prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zelenskiego.
Rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow potwierdził agencji informacyjnej RIA, że Putin będzie prowadził rozmowy z Nehammerem w poniedziałek.
Spotkanie z rosyjskim przywódcą jest, jak podaje "Guardian", jest następstwem sobotnich rozmów kanclerza Austrii z prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełenskim.
Putin od czasu przeprowadzenia ataku na sąsiada jest ignorowany przez zachodnich przywódców. Na początku marca spotkał się na Kremlu jedynie z premierem Izraela Naftali Bennettem.
Wizyta kanclerza Austrii u Putina budzi emocje
Neutralna Austria dostarczała Ukrainie pomoc humanitarną, a także hełmy i kamizelki kuloodporne dla cywilów, jednak tych transportach nie było żadnej broni. Austria jest członkiem Unii Europejskiej, ale nie należy do NATO. Wiedeń potępił rosyjską inwazję na Ukrainę, a w tym tygodniu wydalił czterech rosyjskich dyplomatów.
Wizyta Nehammera na Kremlu budzi wiele emocji. Niektórzy komentatorzy uznają, że jej powodem nie jest próba zażegnania konfliktu, lecz zadbania o interesy kraju. Inni podkreślają, że każde spotkanie z Putinem jest łamaniem zasad, jakie wprowadziła Unia Europejska w odpowiedzi na inwazję na niezależne państwo i zbrodnie wojenne dokonane w wielu miastach ukraińskich.
"Taka postawa tylko zachęca Putina do eskalacji działań wojennych" - napisał w mediach społecznościowych Marek Menkiszak z Ośrodka Studiów Wschodnich.