Kampania Rodziny Rudermanów uderza w Polskę. Za fundacją z Bostonu mogą pójść inni
Fundacja z Bostonu przekonuje Amerykanów do zawieszenia relacji z Polską. Zarzuca Polsce negowanie prawdy o Holokauście. To niewielka organizacja, lecz nie wolno jej ignorować. Wyraża emocje powszechne wśród Żydów w USA.
Dla widza w Polsce film Fundacji Rodziny Rudermanów jest szokujący. Raz za razem padają słowa "Polish Holocaust", "Polski Holokaust", a bohaterowie filmu gotowi są iść do więzienia za te słowa. Ich zdaniem tym właśnie grozi przyjęta w Polse ustawa o IPN. Dlatego Bostończycy nawołują do zamrożenia relacji z Warszawą.
Przyglądając się działalności Bostończyków trudno oprzeć się wrażeniu, że film jest zagrywką medialną, która ma być reklamą Fundacji. Do tej pory Rudermanowie nie osiągali sukcesów w mediach społecznościowych. Najpopularniejszy filmik obejrzano niespełna 30 tys. razy. Większość produkcji trafiło do kilkuset, a niekiedy zaledwie kilkudziesięciu osób. Lepiej wygląda konto na Facebooku, które służy walce o prawa i miejsce osób niepełnosprawnych w społeczeństwie zgodnie z mottem Fundacji "Including Each, Strengthening All".
Rodzinna fundacja kilkanaście lat temu powstała w Bostonie z zamiarem wspierania miejscowej społeczności żydowskiej i relacji pomiędzy Żydami amerykańskimi a Izraelem. Filantropi nie deklarują żadnych powiązań z partiami politycznymi. Koncentrują się na walce z uprzedzeniami i dyskryminacją ludzi niepełnosprawnych. To główny wątek ich działalności, w ramach której ufundowali nagrody dla mediów za dziennikarskie materiały poświęcone zagadnieniom niepełnosprawności.
Polska musi zatrzymać tę lawinę
- Taki film każdy może wyprodukować - mówi Wirtualnej Polsce Jonny Daniels, publicysta, PR-owiec związany z PiS. - Polska o tyle nie musi się przejmować, że Izrael nie jest zainteresowany dalszym podgrzewaniem sporu. Z drugiej strony jest to początek lawiny w USA - podkreślił.
Zdaniem Danielsa film opublikowany przez Fundację Rodziny Rudermanów i apel o zamrożenie relacji z Polską pokazuje, że Żydzi amerykańscy nie rozumieją sedna sporu wokół ustawy o IPN, jednak działają pod wpływem wielkich emocji. Zadaniem polskiego rządu jest podjęcie sprawnych działań, w celu szybkiego przerwania tego konfliktu.
Zobacz także: Mateusz Morawiecki o "żydowskich sprawcach". Przełamał tabu czy wyszedł na antysemitę?
Jedna z wielu organizacji działających w USA i Izraelu
Na czele fundacji stoi 51-letni adwokat Jay Ruderman, syn założyciela organizacji, Mortona Rudermana. Nie jest on graczem pierwszoligowym, lecz bez wątpienia prowadzi bardzo niezależną i ciekawą politykę, dzięki której Fundacja utrzymuje kontakty z wieloma innymi organizacjami i wspólnotami żydowskimi w USA i Izraelu.
Jay Ruderman pracował dla pro-izraelskiego lobby AIPAC w Waszyngtonie i Jerozolimie. Utrzymuje relacje z organizacjami Żydów ortodoksyjnych, reformowanych i konserwatywnych. Chwiali się współpracą z rządem Izraela. Jego biografia wskazuje na nowoczesnego, dobrze umiejscowionego prawnika, który wykorzystuje swoje talenty, środki i powiązania dla dobra lokalnej społeczności, ludzi niepełnosprawnych i dla dobra obu, drogi mu krajów, USA i Izraela, gdzie odbył też służbę wojskową.
Wśród ludzi związanych z Fundacją Rodziny Rudermanów nie ma gwiazd ani wielkich celebrytów. Doradzają jej przede wszystkim fachowcy. Judy Woodruff ma za sobą bogatą karierę dziennikarską. Była korespondentem NBC News w Białym Domu, następnie pracowała dla publicznej PBS po czym przez 12 lat prowadziła program polityczny w CNN. Obecnie znowu prowadzi programy w PBS. Z kolei Daniel "Danny" Woodburn jest aktorem i komikiem. Wśród doradców Fundacji są też urzędnicy i politycy różnego szczebla.
Czas gra na niekorzyść Polski
Film i kampania Fundacji Rodziny Rudermanów na pewno wzburzy bardzo wielu ludzi w Polsce, choć jej wpływ na realne stosunki z USA i Izraelem nie będzie wielki. Nie można jednak jej zignorować, bo kładzie się cieniem na wizerunku kraju w świecie i bez wątpienia ma negatywny wpływ na relacje z Żydami amerykańskimi.
Za przykładem Rudermanów mogą iść inni, którzy z różnych pobudek mogą wpaść na pomysł wykorzystania kryzysu i wywołanych nim niezwykle silnych emocji. Z tego powodu w interesie Polski jest jak najszybsze ostudzenie tych emocji i podjęcie działań, zanim pozycja naszego kraju ucierpi jeszcze bardziej. Z każdym dniem przeciągania się tego kryzysu szkody dla Polski będą jedynie narastać.