Kampania promująca naturalne metody antykoncepcji
Kampania zachęcająca do naturalnych metod
antykoncepcji trafi do telewizji, radia i szkół. Wielką promocję
kalendarzyków małżeńskich przygotowało Ministerstwo Zdrowia. O
pigułce antykoncepcyjnej czy prezerwatywie nie będzie ani słowa -
zapowiada "Gazeta Wyborcza".
Kampania będzie nowoczesna w formie. W telewizji i radiu pojawią się spoty reklamowe, a do lekarzy trafią płyty CD i broszury. Za kilkadziesiąt tysięcy euro ministerstwo będzie promować naturalne metody planowania rodziny.
Najważniejszą grupą odbiorców jest młodzież i nauczyciele. Praktycznie do wszystkich szkół powyżej podstawówek trafi w 2007 roku 14 tys. kopii filmu edukacyjnego o metodach naturalnych.
Dlaczego tylko o nich? Rzecznik ministerstwa Paweł Trzciński, przekonuje, że do tej pory "preferowało się metody chemiczne". Stąd zmiana. Kampania ma dać szansę innym poglądom. Przecież mamy wolność światopoglądową - mówi dziennikowi.
Kampania jest dzieckiem Krajowego Zespołu Promocji Naturalnego Planowania Rodziny, który działa przy ministrze zdrowia pod kierownictwem prof. Bogdana Chazana. Chazan to dyrektor warszawskiego Szpitala Ginekologiczno-Położniczego im. Świętej Rodziny, a ostatnio zdeklarowany przeciwnik aborcji. Był krajowym konsultantem ds. położnictwa i ginekologii w rządzie AWS.
Wiceminister ds. rodziny w Ministerstwie Pracy Joanna Kluzik- Rostkowska o planowanej kampanii dowiedziała się od "Gazety": Nie mam nic przeciw temu, by młodzież dowiedziała się jak najwięcej o naturalnych metodach antykoncepcji, ale nie można zapominać, że są i inne metody. Nie popieram tego, by młode dziewczyny faszerowały się środkami hormonalnymi, ale pomijanie pigułek w akcji edukacyjnej to fałszowanie rzeczywistości - mówi.
Dyrektorka VII LO i gimnazjum dwujęzycznego w Poznaniu Elżbieta Stryjakowska mówi, że szkoła powinna przede wszystkim promować odpowiedzialność, a nie którąś z metod antykoncepcji: Młodzież sama musi dokonać wyboru, ale by podjąć decyzję, musi mieć rzetelną wiedzę o wszystkich sposobach planowania rodziny - przekonuje.
Plan ministerstwa nie podoba się opozycji. Dlaczego ministerstwo ma się zajmować edukacją seksualną? Czy niestosowanie kalendarzyka stwarza zagrożenie dla życia i zdrowia? - dziwi się Elżbieta Radziszewska (PO) z sejmowej komisji zdrowia. (PAP)