Kameruńczyk, który zarażał HIV, posiedzi trzy miesiące
Kameruńczyk Simon Moleke Njie, podejrzany o zakażenie wirusem HIV co najmniej czterech kobiet, zostanie aresztowany na trzy miesiące - zdecydował Sąd Rejonowy dla Warszawy Żoliborza.
05.01.2007 17:05
W tej chwili prokuratura będzie intensywnie prowadzić śledztwo. Mam nadzieję, że z pomocą środków masowego przekazu w zakresie dojścia do kolejnych pokrzywdzonych, bo wszystko wskazuje na to, że może być tych osób więcej - powiedział rzecznik stołecznej prokuratury okręgowej Maciej Kujawski.
Wyjaśnił, że powodem aresztowania Kameruńczyka była przede wszystkim wysoka kara, która mu grozi, czyli do 10 lat więzienia, i obawa matactwa. Obawa, że podejrzany może wpływać na zeznania osób pokrzywdzonych, a także na zeznania innych osób, które wahają się, albo jeszcze nie wiedzą o tym, że tego rodzaju postępowanie jest prowadzone - podkreślił Kujawski.
Jak dodał, z materiału dowodowego zgromadzonego przez prokuraturę wynika, że podejrzany mógł wpływać na zeznania świadków.
Wcześniej na briefingu w siedzibie warszawskiej prokuratury okręgowej, prokurator Elżbieta Janicka oraz szef Prokuratury Rejonowej Warszawa-Żoliborz Paweł Nowak, zaapelowali do mediów o możliwie jak najszersze upublicznienie wizerunku Kameruńczyka.
Wizerunek Simona Moleke Njie, uchodźcy politycznego z Kamerunu, został już upubliczniony na stronie internetowej Komendy Stołecznej Policji i Ministerstwa Sprawiedliwości.
Janicka poinformowała, że wszystkim osobom pokrzywdzonym w tej sprawie, które się zgłoszą na policję lub do prokuratury, zapewniona zostanie pomoc psychologiczna i lekarska. Dodała, że ze względu na dobro śledztwa, prokuratura nie będzie komentować wyjaśnień podejrzanego.
Nowak zaznaczył, że materiał który prokuratura zebrała w trakcie postępowania, w pełni uzasadniał wystąpienie z wnioskiem o zastosowanie tymczasowego aresztowania. Dowody są moim zdaniem bardzo mocne, aczkolwiek czeka nas jeszcze bardzo dużo pracy - dodał.
Badania przeprowadzone na wniosek policji i prokuratury potwierdziły, że Moleke Njie jest nosicielem wirusa HIV. Mężczyzna podczas przesłuchań temu zaprzeczał, twierdził, że badał się w 1999 r. i nic nie wskazywało na to, że jest chory. Z ustaleń policji wynika jednak, że o chorobie informowały go m.in. zakażone kobiety.
Policja cały czas apeluje też do kobiet, które spotykały się z podejrzanym i do osób, które mają informacje o tej sprawie, o kontakt z Komendą Rejonową Policji na Żoliborzu (przy ul. Żeromskiego 7). Można dzwonić pod numer telefonu 0 22 603-10-86.
Kameruńczyk został zatrzymany przez stołecznych policjantów w środę rano; po południu usłyszał zarzuty narażenia na ciężki uszczerbek na zdrowiu w postaci nieuleczalnej i długotrwałej choroby.
Na razie nie wiadomo, ile osób może być poszkodowanych. Zeznania złożyły dotąd cztery kobiety, ale - jak podkreślają policjanci - ofiar może być znacznie więcej. Tym bardziej, że kobiety, z którymi spotykał się - nieświadome zakażenia - mogły utrzymywać też kontakty seksualne z innymi mężczyznami. Z relacji lekarza, który leczył jedną z nich wynika, że zgłosiło się do niego kilka kobiet, u których stwierdził charakterystyczną odmianę wirusa HIV, występującą w jednym z krajów afrykańskich.
Simon Moleke Njie, poeta, pisarz i dziennikarz, przyjechał do Polski w 1999 r. Twierdzi, że rodzinny kraj opuścił z powodu jednego ze swoich artykułów, ujawniającego skandal korupcyjny. Początkowo ubiegał się o azyl w Ghanie, gdzie otrzymał status uchodźcy politycznego w roku 1998.